Dzieci z podwórka kolejowego
Pomysł powstał w aquaparku na Słowacji. Piotr Klima oraz Danuta Durajczyk przypomnieli sobie jak za czasów dzieciństwa bawili się na podwórkowym basenie przy ul. Drzymały.
Historia podwórka przy skrzyżowaniu ulic Sejmowej i Drzymały ożyła. Dzięki staraniom organizatorów, po 40 latach, spotkali się znów koledzy i koleżanki z placu zabaw. Okazję do wspomnień połączono ze wspólną zabawą.
4 lipca z koncertów, odbywających się na raciborskim rynku, uczestnicy spotkania przeszli na podwórko kolejowe. Towarzyszył im śpiew i muzyka Kapeli Wujka Mańka z Wilna. Na miejscu rozstawiono stoliki, scenę i stoiska gastronomiczne. Piotr Klima, główny organizator oraz przewodniczący Śląskiego Uniwersytetu III wieku, przywitał wszystkich i poprosił ks. Mariusz Stafa z Parafii Wniebowzięcia NMP o zabranie głosu. – Idźcie tam, gdzie ludzie szukają swoich korzeni. Podwórko, gdzie dorastaliście, uczyło hartu ducha ale również słowa przepraszam. Oby klimat dialogu przyświecał waszemu spotkaniu – mówił ksiądz, po czym wspólnie ze zgromadzonymi odmówił modlitwę. – Niech was błogosławi Bóg Wszechmogący. Teraz świętujcie – dodał po modlitwie.
Piotr Klima odczytał list od Lotara Rostka, który mieszkał w klatce nr 10 w latach 60. Nie mógł jednak przybyć na spotkanie z powodów służby duszpasterskiej.
Specjalnie dla mieszkańców udostępniono kronikę, w której mogli się wpisać obecni i byli mieszkańcy bloków kolejowych. Danuta Durajczyk opowiedziała jak powstał pomysł spotkania, gdy wspólnie z prezesem ŚUTW byli w aquaparku na Słowacji. – W latach 60. mieliśmy tu swój aquapark. Był to mały basen, w którym się wszyscy kąpali. Moczyliśmy pupy na pomniku a na ślizgawkach darliśmy majtki – wspominała. Razem powiadomili wszystkich znajomych przez naszą klasę o swoim zamierzeniu. Dalej wieści rozniosły się same.
Do mikrofonu wywołano Mirka Mazura, który jako jeden z najmłodszych uczestników życia podwórkowego, pierwszy opowiedział o swoich wspomnieniach. Przed tym jednak Piotr Klima wtrącił słowo. – Jest tu obecna ochrona, gdyż może jakaś dziewczyna podejdzie do nas i da nam w pysk, bo ją na przykład kiedyś zaczepialiśmy – zażartował.
– Wyprowadziłem się stąd 21 lat temu, ale pamiętam bardzo wiele osób z czasów dzieciństwa. Centrum zabawy był rzeczywiście basen, który w zimę służył jako lodowisko – mówił Mirek Mazur, który przyjechał na spotkanie z Aachen w Niemczech. – Przyjazd tu to spontaniczna decyzja męża. Uważam, że to super okazja do spotkania, sama byłam na podobnym z podstawówki. Wyjechaliśmy dziś o 6.00 rano aby zdążyć na całą imprezę – wyjaśniła Sylwia Mazur, żona Mirka.
Organizatorzy przekazali dyplomy z podziękowaniami dla najstarszych lokatorów podwórka. Do tej pory w bloku przy ul. Drzymały, nadal mieszka 20 lokatorów, którzy go zamieszkują od 1960 roku.
Kolejnym punktem imprezy było sadzenie pamiątkowego drzewka. Dokonali tego Józef Lach, Tadeusz Barabasz i Adam Melnarowicz.
– Dziś wszystko wygląda zupełnie inaczej. Kiedyś tu wszyscy pracowali na kolei. Sam byłem kierowcą w Kolejowych Zakładach Maszyn i Sprzętu Drogowego, gdzie dyrektorem był inż. Leśniak. Woziłem produkty Kolzamu po całej Polsce. Wszystkie drezyny w kraju pochodziły wtedy z Raciborza – wspominał Tadeusz Barabasz. W jego pamięci nadal najważniejszą postacią podwórka jest Franciszek Stal, żołnierz AK, który organizował życie na podwórku i był miejscowym autorytetem. Niestety, nie było go na spotkaniu, gdyż zmarł 4 lata temu.
Mariola Kaczanowskia-Jedz, również wieloletnia mieszkanka podwórka, zadbała o gastronomiczną wyprawę sentymentalną. Zaproponowała wszystkim menu z przełomu lat 60 i 70. Były m.in. wodzionka, chleb ze smalcem i skwarkami czy fasola z bułką tartą. Spotkaniu towarzyszyło wiele atrakcji, były konkursy, gry, zabawy i tańce. Wieczór zakończył pokaz multimedialny. Na rzutniku wyświetlano pamiątkowe zdjęcia zebrane wśród uczestników imprezy. Patronat nad imprezą objęli ks. Ginter Kurowski – proboszcz Parafii Wniebowzięcia NMP oraz Mirosław Lenk – prezydent Raciborza. Pracami nad organizacją spotkania zajmowali się również Grażyna Brocka-Mazur, Halina Klecha-Kowalczykowska i Barbara Ciuruś-Stal.
Park Jordanowski, jak kiedyś nazywano skwer przy ul. Drzymały, otrzymał w 2007 roku imię kpt. Franciszka Stala, Kawalera Orderu Virtuti Militari.
(woj)