Pływający chodnik
Naprzeciw budynku Temidy, ziemia wyłożona płytkami chodnikowymi wzbudza postrach u przechodniów. Szczególnie tych w podeszłym wieku.
– Mam 70 lat, ale dużo przechadzam się po Raciborzu. Nie rozumiem dlaczego nie można było od razu wykonać remontu tego chodnika, który i tak trzeba odnowić – dziwi się Ernest Cyranek. Magistrat odnawiając zniszczoną krzyżówkę nie objął pracami pobliskich ciągów dla pieszych. – Gdyby jeszcze chodnik był krzywy ale twardy. Ale on cały pływa – zauważa przechodzień. Jak mówi, trudno mu sobie wyobrazić jak starsza osoba przejdzie tędy nocą. – Płytki uginają się pod każdym krokiem. To niebezpieczne – dodaje.Pan Ernest zaznacza, że jego uwaga nie jest skierowana do nikogo personalnie. Zależy mu tylko, aby usunąć przeszkodę. – Gdybym miał zdrowie, to nawet sam bym się tym zajął, chociaż mam inne wykształcenie. Chodzi głównie o osoby starsze – zapewnia.
Na razie obeszło się bez nieszczęścia. Pozostało tylko liczyć, że Mojry, nieubłagane boginie losu, będą łaskawe dla przechodniów.
(woj)