Uczulony na hydranty
Gerard Labud, gminny strażak z Lekartowa apeluje, by wodociągowcy z gminy już teraz zadbali o hydranty. Obawia się powtórzenia sytuacji, gdy podczas pożaru jedno z urządzeń odmówiło posłuszeństwa.
Radny strażak jest zwolennikiem regularnych przeglądów hydrantów. Na tych urzędzeniach bazuje Ochotnicza Straż Pożarna, gdy rusza do walki z żywiołem. Kłopoty z uruchomieniem hydrantu miała OSP podczas niedawnego pożaru w Samborowicach. – Róbcie przeglądy. Najlepiej dwa razy w roku – apelował do przedstawiciela gminnych wodociągów. Przypomniał, że „jeśli w pierwszych chwilach pożaru brakuje wody, to skutki tego są ogromne”.
Mimo, że minęło półrocze, to hydrantów dotąd nie sprawdzano w gminie. Co prawda incydent w Samborowicach miał miejsce zimą i urządzenie wówczas zamarzło, ale zdaniem rajcy z Lekartowa do sytuacji mogło nie dojść, gdyby dokonano tam wcześniej solidnego przeglądu.
Przysłuchujący się argumentacji radnego Labuda inny samorządowiec–strażak Zdzisław Kozub poradził zainteresowanemu, by sam wykazał inicjatywę w tej sprawie i w imieniu OSP dokonał kontroli stanu hydrantów.
(ma.w)