W Kobyli zaginęło dziecko
Rodzina Patryka mieszka na końcu ul. Willowej. Matka chłopca jest przyzwyczajona, że chłopiec bawi się sam, nigdy jednak nie oddalał się zbyt daleko. Nie mogąc odnaleźć syna rodzina zaczęła rozpytywać o czterolatka sąsiadów. Ci, zaniepokojeni, włączyli się do akcji poszukiwawczej. Zawiadomiono policję. Na miejscu szybko pojawił się pierwszy radiowóz. Po chwili dojechał drugi. Funkcjonariusze wspólnie z mieszkańcami Kobyli, rozdzielili się i szukali chłopca w okolicznym lasku i na polach. Sąsiedzi ubrani w robocze ubrania, oderwani od swoich domowych prac, przeczesywali okoliczne zarośla.
Po kilkudziesięciu minutach ktoś zatrąbił sześć razy klaksonem. Wszystkie osoby zaczęły się schodzić z powrotem pod rodzinny dom Patryka. Polną drogą dojechał szybko czerwony citroen saxo. Wszystkim zrobiło się lżej na duszy. W środku siedział mały Patryk.
– On bardzo lubi rolników, często im się przygląda jak pracują – mówili między sobą sąsiedzi. Właśnie po polnej drodze, prowadzącej w stronę Kornowaca, chłopiec wędrował w kierunku rolników. Nie był świadomy, że oddalił się tak daleko od domu.
(now)(woj)