Strażacy z Pogrzebienia
Dokładna data powstania jednostki w Pogrzebieniu jest nieznana. Wg pierwszych zapisów pogrzebieńska straż po 1850 r. otrzymała pompę z Brzezia. Wiadomo, że funkcję pierwszej strażnicy pełniła drewniana szopa, kryta klepką, w której znajdował się sprzęt potrzebny do gaszenia pożarów. Drugim miejscem, gdzie znajdowały się drabiny strażackie i bosaki, było zadaszenie pod płotem rodziny Mrozków, obok kapliczki św. Jana Nepomucena. Wyposażenie ówczesnej straży było nadzwyczaj skromne. Brak było środków alarmowych, a trąbki słyszalne były niedaleko. Drogi dojazdowe do wsi były gruntowe i w czasie roztopów wozy grzęzły po osie. Każdy pożar był o wiele groźniejszy niż dziś. Najczęściej zapalały się słomiane strzechy, które do około 1930 r. dominowały w wiejskiej zabudowie.
Bliźniemu do pomocy
W 1926 r. jednostka miała już murowaną remizę, na której znajdował się napis: „Na chwałę Boskiej mocy, bliźniemu do pomocy”. Wieś liczyła wówczas około 700 mieszkańców. Straż miała dobre zaopatrzenie w wodę dzięki licznym stawom. Około 1930 r. zakupiono sikawkę strażacką, a w maju 1951 r. ze składek mieszkańców motopompę za 13 tys. 700 zł. O ile w okresie przedwojennym liczba pożarów była mała, ich nasilenie było w latach 1945-65. Spłonęła wtedy m.in. od uderzenia pioruna stodoła Juliusza Gęstego, stodoła Rafała Bugdola podpalona podczas zabawy strażackiej, budynek przy szkole i warsztat rzeźni.
Dobrze wyposażeni
W latach 70 XX w. przystąpiono do budowy nowej remizy przy ul. Brzeskiej. Przez długi czas OSP Pogrzebień musiała obywać się bez samochodu gaśniczego z prawdziwego zdarzenia. W 1991 r. gmina Lyski, do której należał wtedy Pogrzebień, przekazała jednostce żuka. Pierwszy samochód gaśniczy pojawił się w jednostce w 2005 r. Obecnie straż ma na stanie gaśniczego magirusa, dwa land rovery pozyskane z ŚOSG, 17 motorów honda cross, skuter śnieżny i łódź, do której w tym roku ma dostać silnik motorowy. – Jak na taki Pogrzebień, który do niedawna miał tylko żuka, jesteśmy bardzo dobrze wyposażoną jednostką – mówi Dariusz Kuśmierz, prezes OSP.
Dobrze przeszkoleni
Pogrzebieńska straż liczy obecnie 49 członków. Ponadto 223 członków wspierających, 2 honorowych, 10 chłopców i 8 dziewcząt w drużynach młodzieżowych oraz 12 młodzików w wieku 6-12 lat. – Cieszy nas, że młodzi garną się do straży. To nasza przyszłość. Naszej grupie młodzików na Górze Św. Anny zrobiono zdjęcie, które znalazło się na okładce ogólnopolskiej gazety „Strażak” – mówi z dumą prezes. Naczelnikiem jednostki jest asp. sztab. Henryk Gorywoda. Strażacy są dobrze przeszkoleni. Jest wśród nich 7 ratowników na wodach szybko płynących, 5 sterników motorowodnych, 4 stermotorzystów, 6 ratowników medycznych. Wielu przeszło szkolenia na drwali i pilarzy. OSP organizuje też kursy na prawo jazdy wyższych kategorii i wózków widłowych.
Ratowali borsuka
Strażacy z Pogrzebienia czasem uczestniczą w nietypowych akcjach. Przy gaszeniu pożaru na ul. Lubomskiej zdarzyła się sytuacja, że trzeba było ratować... borsuka, a właściwie panią borsuk. Oprócz swojej statutowej działalności jednostka pomaga przy wszystkich ważnych imprezach na terenie wsi. – OSP, KGW i Rada Sołecka są jak jeden twór. Od 20 lat jestem sołtysem i odkąd pamiętam zawsze tak było, że te instytucje działają razem. No może tylko rada sołecka nie wyjeżdża do pożarów – żartuje Eugeniusz Kura, sołtys Pogrzebienia. OSP od kilku lat realizuje akcję PEAD i współpracuje z pogrzebieńskim oratorium. Pomaga też w zabezpieczaniu raciborskiego Memoriału.
Robi się ciasno
Straż ciągle się rozbudowuje. – Wszystko robimy sami, we własnym zakresie, niekiedy z własnych funduszy. Pomagają wszyscy, od MDP do ochotników – zapewniają strażacy. – Chcielibyśmy, żeby w końcu utwardzony został wjazd do straży. Ostatnio samochód zakopał się tam w błocie. Istnieje możliwość pozyskania środków z odnowy wsi na ten cel – mówi Dariusz Kuśmierz. Marzeniem strażaków jest pozyskanie działki na nową remizę, bo jest ciasno. – Niektórzy twierdzą, że powinna być jedna porządna OSP na terenie gminy. Ale to nie o to chodzi. Straż ma przyciągać młodzież. Bycie strażakiem to jest sport, chluba, uczenie się dyscypliny – uważa sołtys Eugeniusz Kura.
(e.Ż)
***
Władze OSP Pogrzebień
Prezesi:
Wincenty Kowol – pierwszy powojenny prezes
Gerard Knura
Józef Pieła
Henryk Gorywoda
Helmut Weingart
Dariusz Kuśmierz
Komendanci, naczelnicy:
Franciszek Błaszczok
Walter Burdzik
Emil Kłosek
Rajmund Kużnik
Karol Duda
Korneliusz Gorywoda
Konrad Sikora
Franciszek Pieła
Alojzy Zając
Eugeniusz Dziedzic
Bronisław Kubik
Zygmunt Iksal
Henryk Gorywoda