Świętowali na zalanych terenach
Tegoroczne gminne święto plonów trwało aż dwa dni. Gospodarzem dożynek było sołectwo Grzegorzowice, a funkcje starostów pełnili Regina Tumulka i Walter Jurecki. Pani Regina gospodaruje na 35 ha. Uprawia pszenicę, kukurydzę i ziemniaki. Zajmuje się też produkcją trzody chlewnej. – Żniwa nie były w tym roku bardzo udane. Plony z powodu pogody były mniejsze niż w zeszłym roku. Wieś była częściowo zalana. Nas akurat nie zalało, bo mieszkamy w górnej części Grzegorzowic – mówi starościna.
Walter Jurecki prowadzi 18-hektarowe gospodarstwo specjalizujące się w produkcji roślinnej. Oboje starostowie przyznają, że rolnikom nie jest lekko. – Trzeba jeździć dorabiać na Zachodzie. Ciężko wyżyć z gospodarstwa. Trzeba by mieć więcej hektarów, ale więcej pola, to też większe koszty – mówią. Pierwszy raz występowali jako starostowie. – To duży zaszczyt, ale i trochę stresu – dodają. Miłą niespodziankę zgotowali im posłowie Tadeusz Motowidło i Henryk Siedlaczek, którzy wręczyli im na dożynkach odznaczenia „Zasłużony dla rolnictwa”. Starostowie udzielają się społecznie. Pan Walter zasiada w Radzie Sołeckiej, podobnie jak mąż pani Reginy.
Gospodarzy dożynek, którzy potrafili się tak dobrze zorganizować mimo tegorocznej powodzi, chwalił wójt Alojzy Pieruszka. – Cztery miesiące temu byłoby nam tu widać tylko głowy albo nawet nie. Podziękowania należą się sołtysowi i wszystkim, którzy się przyczynili, że dziś w takich warunkach możemy tu świętować – mówił wójt. – Przeszło połowa gospodarstw ucierpiała w powodzi – przyznaje Marek Górkiewicz, sołtys Grzegorzowic. – Mamy około 15 „większych” rolników. Uprawiają głównie zboże i kukurydzę. Hodują bydło i trzodę chlewną – dodaje. W tym roku we wsi remontowany jest garaż przy świetlicy. W przyszłym roku planowany jest plac zabaw, a w dalszych planach sołtysowi marzy się boisko wielofunkcyjne.
(e.Ż)