Dzieci z Bogatyni nie chciały wracać
– Początkowo myślałyśmy, że Racibórz to jakaś wioska – mówiła Nikola Budzińska z grupy powodzian, które MDK i Forum Kobiet Powiatu Raciborskiego zaprosiły na dwutygodniowe wakacje. Mile się rozczarowała. – Jest tu piękny rynek i świetne galerie, zwłaszcza Srebrna. Miasto jest super – oceniła. Jej i koleżankom nie chciało się wracać do domu. – Zaprzyjaźniłyśmy się z wychowawcami z MDK-u, no i powrót do Bogatyni oznacza pójście do szkoły – uśmiechała się Nikola.
Dziewczęta były ciekawe opowieści o powodzi w Raciborzu w 1997 roku. – Z tego co się dowiedziałyśmy nie było tu tak źle jak u nas. Tu jednak dróg nie wyrywało z ziemi – porównywały. Pocieszało je jednak, że zniszczone przed 13 laty miasto odbudowało się i teraz coraz trudniej odnaleźć ślady kataklizmu. – Oby z Bogatynią było tak samo – nie kryła nadziei Monika Bartoszewicz. Z Kamilem Śmieszko stracili dom rodzinny. Mieszkają w lokalu zastępczym. – Liczyłem, że ktoś nam będzie pomagał i Racibórz nie zawiódł – stwierdził 12-latek.
Jak cenna jest bezinteresowna pomoc wie opiekun grupy dzieci i młodzieży z Bogatyni, Rafał Wierzbicki. 22-latek jest wolontariuszem. – To forum kobiet niezwykłych było gospodarzem naszego pobytu. Jestem im ogromnie wdzięczny za to zrobiły dla tych dzieciaków – mówił.
– Może wrócimy tu by uczyć się śpiewu w MDK? – śmiały się na pożegnanie starsze dziewczęta. Gratką było dla nich spotkanie z Anią Wyszkoni, wychowanką placówki i tutejszego zespołu Miraż. – Znamy ją z tv, wielkimi fankami nie jesteśmy ale o autografy poprosiłyśmy – przyznały.
Powodzian z Bogatyni obdarowano licznymi upominkami. Było ich tak dużo, że kierowca busu, który miał odwieźć gości nie umiał zmieścić bagaży w pojeździe. Organizatorzy pobytu bogatynian w Raciborzu zrobili zbiórkę pieniędzy – zgromadzono 4800 zł. MDK wkrótce opublikuje na swojej stronie internetowej szczegółowy raport ze swej akcji pomocy Bogatyni.
(m)