Kogo radni traktują Z ulgową taryfą
Wykupując od samorządu mieszkanie możemy liczyć na bonifikatę, sięgającą blisko 80% wartości lokalu. Ulga przysługuje, o ile nabywca spełni określone przepisami lokalnymi warunki (np. nie sprzeda mieszkania – to zabezpieczenie gminy przed spekulantami). Zdarzają się jednak odstępstwa i dwoma takimi przypadkami zajęli się ostatnio radni miejscy.
Pierwsi wnioskujący do magistratu o ulgowe potraktowanie zgłosili się mieszkańcy, którzy wykupili mieszkanie z 78% bonikfikatą (48 tys. zł). Później zamienili się na lokal z inną osobą, ale spoza zasobu gminy. Urząd wezwał ich więc do zwrotu kwoty bonikfikaty. Młodzi ludzie, dwudziestoparolatkowie, nie byli w stanie spłacić należności i poprosili o dwuletnie odroczenie, a następnie rozbicie długu wobec miasta na 48 rat.
Radni z komisji budżetu jednogłośnie zgodzili się na rozłożenie należności na maksymalną liczbę rat bo „trzeba pomóc młodym ludziom”, jak stwierdzi szef Franciszek Mandrysz.
Drugi z rozpatrywanych wniosków dotyczył sytuacji, gdzie właściciel gminnego lokalu sprzedał mieszkanie za 89 tys. zł, a na nowe – też od gminy – wydał 65 tys.zł. – Gdyby nie przepis, który uważam za zły i niesprawiedliwy, wystarczyłby zwrot różnicy kwot z obrotu tych nieruchomości – mówił radnym prezydent. Nabywca wpłacił już prawie połowę z należnych 48 tys. zł bonifikaty, a resztę poprosił rozłożyć w ratach przy umorzeniu rosnących odsetek.
– Trzeba zastosować ludzkie podejście – oznajmił radny Mandrysz i koledzy jednogłośnie go poparli.
(ma.w)