Umorzą tym,co nie zapłacą?
Czy rolnicy z gminy Kuźnia Raciborska poszkodowani w powodzi mogą liczyc na wsparcie gminy?
Problem pojawił się na ostatnim zebraniu wiejskim w Rudzie. Rolnicy pytali, czy mogą liczyć na jakąś pomoc ze strony gminy. – W innych gminach, np. w Bierawie i Cisku, rolnicy, którzy po powodzi nie mają dochodów, dostają zasiłek dla bezrobotnych. Wypłacane jest im co miesiąc bezrobotne, bo przez powódź są pozbawieni dochodów ze swoich gospodarstw. Czy u nas też coś takiego będzie? – pytali rolnicy. Burmistrz Rita Serafin odpowiedziała, że wszystkie formy wsparcia realizuje MOPS lub gmina. – Jeśli jest jakiś nowy program pomocy, sprawdzimy to. Póki co, można się starać o jednorazowe odszkodowanie w wysokości od 2 do 4 tys. zł, w zależności od tego jaki kto ma areał. Inną formą pomocy są ulgi podatkowe – wyjaśniła burmistrz.
Ta ostatnia informacja spowodowała spore ożywienie wśród obecnych na sali. – Lepiej nie płacić podatku, bo wtedy są szanse, że gmina umorzy – rozległy się głosy. Burmistrz potwierdziła, że umorzyć można jedynie nieuregulowane należności. – W przypadku niezapłacenia podatku, rusza ordynacja podatkowa. Podatnik musi pokazać wszystkie dochody. Umorzyć podatek można tylko wtedy, gdy zagrożone jest funkcjonowanie rodziny. Później w urzędzie trzeba wywiesić listę z informacją kto i ile miał umorzonego podatku. Inaczej się nie da, bo byłoby to naruszenie prawa – tłumaczyła burmistrz. Dodała, że do urzędu wpłynęło kilkadziesiąt podań o umorzenie. – Wśród nich było i takie, gdzie o umorzenie prosił właściciel gruntów 5 albo i 6 klasy, czyli takich, z których podatku i tak się nie płaci – dodała.
Gmina z tytułu podatku rolnego osiąga rocznie kilkadziesiąt tysięcy złotych. – W tym roku tych strat jeszcze tak nie widać, ale co będzie w przyszłym? Pierwszy pokos siana był całkiem zniszczony, z drugiego było około 70 proc. strat. Co zrobimy z bydłem? Chyba na wały pójdziemy pracować – żalił się jeden z rolników. – Dostaliśmy parę złotych z ubezpieczenia i opieki. Poza tym nic, chcą, żebyśmy wzięli kredyt. Na podatek? – oburzał się Erwin Pieruszka. – Zawsze po powodzi podatek był umarzany. Przecież każdy wie, że były straty – dziwiła się Anna Długosz. Burmistrz Rita Serafin zapewniła, że jeśli ktoś zdecyduje się nie płacić podatku, może wystąpić z pismem do urzędu.
(e.Ż)