List do redakcji
Jaka kara za potrącenie psa?
Przed godzina 17-tą jechałem od strony Rybnika do szpitala w Raciborzu. Pomiędzy tymi 2 rondami w rejonie ulicy ks. Londzina, tam gdzie są 2 pasy (prosto i prawoskręt),jechaliśmy strasznie wolno, w zasadzie gaz, hamulec, gaz, hamulec. Przede mną jechał vw polo. Po prawej stronie ulicy stał taki mały ładny kundelek. Pies najwyraźniej był nauczony, że jak samochody stają, można pomiędzy nimi przebiec na drugą stronę ulicy. Niestety, w momencie gdy przebiegał przez drogę, kierowca vw wolno ruszył. Piesek został wciągnięty między koło i zderzak. Pomimo przeraźliwych pisków psa kierowca nie raczył się zatrzymać. Przeciągnął pieska kilka metrów aż zwierzę wypadło spod auta. Pies był chyba bardzo połamany, bo był nienaturalnie wygięty do tyłu. Zjechałem na prawy pas, machając jednocześnie facetowi żeby się zatrzymał. Ten, jak zauważyłem w jego lusterku wstecznym, wykonał lekceważący gest ramionami i ruszył do przodu. Widząc, że odjeżdża a jednocześnie zauważając, że zdarzenie zainteresowało osoby stojące po prawej strony jezdni i licząc, że pomogą pieskowi, ruszyłem w pogoń za sprawcą jednocześnie dzwoniąc po policję. Dogoniłem vw zaraz po skręcie do szpitala. Kierowca wysiadł i dalej lekceważąco twierdził, że nic się nie stało, bo wegług niego pies zdążył uciec. Dodatkowo rzucił na odchodnym, że mogę sobie dzwonić po policje ile chcę. Był to mężczyzna około 60-letni. W pierwszej chwili miałem ochotę zmusić go do pozostania na miejscu, ale by nie narażać się na jakieś oskarżenia z jego strony, po prostu wolniutko jechałem za nim aż pod szpital. Tam wysiadł wraz z kobietą, która również jechała tym autem. Po chwili podjechał patrol policji. Spisali dane samochodu i ustalili kierowcę. Z uwagi na to, że jechałem z pilną dostawą towaru, podałem policjantom swoje dane deklarując, że będę świadkiem w sprawie i odjechałem. Policjanci z tego co słyszałem dostali polecenie oczekiwania aż kierowca wróci do auta (poszedł najwyraźniej z towarzyszącą mu kobietą na odwiedziny w szpitalu).
Mariusz W.
Sierżant Edward Kowalczyk Komenda Powiatowa Policji w Raciborzu:
Rzeczywiście odnotowaliśmy taką interwencję. Gdy policjanci dojechali pod szpital, okazało się, że nie ma właściciela wskazanego pojazdu. Potrąconego psa przekazano pracownikom Przedsiębiorstwa Komunalnego, bo zwierzę nie miało najprawdopodobniej właściciela. Wkrótce na komendę zgłosił się kierowca, który potrącił zwierzę. Tłumaczył, że go nie zauważył. Został pouczony.
Rzeczywiście odnotowaliśmy taką interwencję. Gdy policjanci dojechali pod szpital, okazało się, że nie ma właściciela wskazanego pojazdu. Potrąconego psa przekazano pracownikom Przedsiębiorstwa Komunalnego, bo zwierzę nie miało najprawdopodobniej właściciela. Wkrótce na komendę zgłosił się kierowca, który potrącił zwierzę. Tłumaczył, że go nie zauważył. Został pouczony.