Rajza wele majza, czyli najlepiej w domu
Wszyndzi dobrze, ale doma najlepszy – udowodnili bohaterowie biesiady, którą zorganizowano w Tworkowie i Bolesławiu.
Ponad 30 osób zaprezentowało się na scenie podczas biesiady, jaką zorganizował Gminny Zespół Oświaty, Kultury, Sportu i Turystyki w Tworkowie wspólnie ze świetlicą w Bolesławiu. Biesiady organizowane są tu już od dłuższego czasu. Od 5 lat jednak szczególnie angażują się aktorzy z Bolesławia. „Rajzę wele majza” można było zobaczyć 3 października w GZOKSiT, w ramach festynu jesiennego. Następnego dnia w świetlicy w Bolesławiu odbyła się powtórka. Za każdym razem sala pękała w szwach. Nie zabrakło nawet gości z Czech.
– Biesiada od lat cieszy się dużą popularnością – mówi Grzegorz Utracki dyrektor GZOKSiT. – W tym roku fabuła opierała się na wygranej podróży po Europie. Podczas niej bohaterów spotykają różne perypetie. Przesłanie biesiady było takie, że pięknie jest w różnych krajach, ale najlepiej mimo wszystko w domu. Ludzie szukają atrakcji czasem bardzo daleko, a wracając spostrzegają, że najlepiej jednak czują się w domu – dodaje. Podczas tegorocznej biesiady po raz pierwszy użyto mikroportów, które bardzo ułatwiły grę aktorom, zapewniając im swobodę ruchów. Część mikroportów pozyskała LGD, część była własnością GZOKSiT.
Autorami tekstów są Krystyna Maisik i Rajmund Herzog. – Główny cel biesiady to zachowanie tradycji. Ukazujemy nasze społeczeństwo w sposób humorystyczny. To, co przedstawiamy, to samo życie, ale w takiej formie, że można się pośmiać. Wszyscy potrzebujemy tego, żeby się zatrzymać, oderwać od kłopotów, zrelaksować i pośmiać z samych siebie – mówi Alicja Fichna, kierowniczka świetlicy w Bolesławiu, a także jedna z aktorek i koordynator biesiady.
(e.Ż)