Zbrodnia niedoskonała
Cały Racibórz jest wstrząśnięty brutalnym zabójstwem do którego doszło w centrum Raciborza. 33-letnia kobieta została zabita i spalona we własnym mieszkaniu. Morderca próbował wszelkimi metodami zatrzeć ślady zbrodni. Najpierw wywołał pożar a następnie próbował wysadzić mieszkanie w powietrze. Nie udało się. Przeczytaj co dokładnie stało się w bloku przy ulicy Opawskiej.
Mieszkańcy bloku przy ulicy przy ulicy Opawskiej w Raciborzu są w szoku. W biały dzień nieznany sprawca zamordował młodą kobietę. Ciało polał benzyną a następnie spalił.
W południe 13 października mieszkańcy bloku przy ulicy Opawskiej poczuli zapach spalenizny na klatce schodowej. Dym wydobywał się z mieszkania na pierwszym piętrze. Po chwili budynkiem wstrząsnęła potężna eksplozja. Na miejsce skierowano policję, straż pożarną oraz pogotowie gazowe. W jednym z pokojów znaleziono zwłoki 33-letniej kobiety. Ciało Krystyny Z. było zwęglone do tego stopnia, że w pierwszej chwili ratownicy medyczni nie wiedzieli czy mają do czynienia z kobietą czy mężczyzną. – W mieszkaniu najpierw doszło do pożaru a później do wybuchu – wyjaśnia Stefan Kaptur, dowódca Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej Państwowej Straży Pożarnej w Raciborzu. Skąd gaz w mieszkaniu? Jak się dowiedzieliśmy, w kuchni odkręcono wszystkie kurki z gazem a następnie zamknięto drzwi. Wszystkie drzwi do pomieszczeń w mieszkaniu były pozamykane, przez co przez pewien czas gaz mógł się zbierać w jednym z pomieszczeń, mimo iż w drugim już szalał ogień. W pewnym momencie doszło do zapłonu mieszaniny gazu i powietrza, który przedostał się na inne części mieszkania – tłumaczy Kaptur.
Brak śladu włamań
Mimo iż sekcję mieszkanki przeprowadzono w piątek a prokuratura otrzymała jej wstępne wyniki w poniedziałek, policjanci prowadzący sprawę od początku nie mieli wątpliwości, że na Opawskiej nie doszło do nieszczęśliwego wypadku ani samobójstwa. Od razu obrano wersję z zabójstwem. Jak ustaliliśmy, kobieta został zraniona ostrym narzędziem w klatkę piersiową a następnie polana łatwopalną substancją. Obrażenia odkryto również na innych częściach ciała. – Mamy na razie telefoniczną informację o wynikach sekcji. Ta wykazała ranę w okolicach płuca i serca. Prowadzimy sprawę pod kątem zabójstwa – potwierdza Franciszek Makulik, zastępca szefa Prokuratury Rejonowej w Raciborzu.
To nie mąż
W mieszkaniu nie znaleziono śladów włamania. Drzwi wejściowe do lokalu były zamknięte jedynie na klamkę. Wszystko wskazuje na to, że kobieta sama otworzyła sprawcy drzwi lub posiadał on klucz. Policjanci dość szybko podjęli decyzję o zatrzymaniu Adama Z., męża zamordowanej kobiety, jednak już w piątek, po intensywnych przesłuchaniach, został zwolniony. Część z zabezpieczonych na miejscu śladów okazała się nieprzydatna, bo Adam Z. mieszkał w tym mieszkaniu pozostawiając wszędzie choćby odciski. – Mężczyzna został zwolniony. Nie ma statusu osoby podejrzanej, nie przedstawiono mu żadnych zarzutów – mówi prokurator. O niewinności Adama Z. świadczy również jego alibi. Jego szef potwierdza, że w momencie kiedy doszło do tragedii, mężczyzna przebywał w pracy w Jejkowicach.
Zaplombowane mieszkanie
W sobotę, przed południem Adam Z. wraz z rodziną po raz pierwszy od zatrzymania pojawił się w spalonym mieszkaniu. Jeszcze dzień wcześniej, na zlecenie prokuratury, w mieszkaniu po raz kolejny szukano jakichś śladów. – Muszę za każdym razem kiedy tu przychodzę powiadamiać policję. Nie wpuszczę nikogo do tego mieszkania. Media już zrobiły ze mnie mordercę – mówi roztrzęsiony mężczyzna. Policjanci z wydziału kryminalnego przesłuchują kolejne osoby, które mogą mieć związek ze sprawą. – Szukamy jakiegokolwiek tropu. Policjanci pracują bardzo intensywnie. Nie wykluczamy żadnej hipotezy – mówi prokurator.
Adrian Czarnota
Imiona i nazwiska członków rodziny zostały zmienione
Imiona i nazwiska członków rodziny zostały zmienione
To już drugie morderstwo w tym roku w Raciborzu. Przypomnijmy, w lipcu na trzy miesiące Sąd Rejonowy w Raciborzu aresztował Jarosława Sz., który w czwartek gołymi rękami zadusił swoją żonę Antoninę. Dramat rozegrał się w bloku przy ulicy Ogrodowej. Po wszystkim, 25-latek ubrał się i wyszedł do pracy. Przed południem sam zgłosił się na policję. Przez ostatnie miesiące podejrzany przebywał na obserwacji psychiatrycznej. Raciborska prokuratura posiada już opinię biegłych, zgodnie z którą Jarosław Sz. jest osobą poczytalną. – Przygotowujemy się do sporządzenia aktu oskarżenia – mówi nam Franciszek Makulik.