Doświadczenia z Rajchu
Wśród kandydatów do nowej kadencji samorządu jest były radny niemieckiego miasta.
To 68-letni Sadowski, który angażuje się w działalność polityczną w mieście od ponad roku. Wspólnie z Józefem Kastelikiem lideruje Ruchowi Społecznemu Dobro Ojczyzny. Ma prawicowe poglądy, w wyborach prezydenckich angażował się w raciborską kampanię Jarosława Kaczyńskiego. – Chciałem startować w wyborach z list PiS-u, ale jestem rozczarowany ich miejscowymi strukturami. Przez rok mojej obecności tutaj nie wziąłem udziału w żadnym spotkaniu. Według mnie są za mało aktywni. Na zewnątrz i wewnątrz – uważa. Wraz otoczeniem nie chciał też mariażu z Obliczami Ryszarda Frączka, z którymi związał się raciborski PiS. – Czuliśmy się lekceważeni i obawialiśmy się, że zostaniemy z niczym. Więc poszliśmy do „Porozumienia Samorządów” – dodaje Sadowski.
Od 1961 roku przebywał na emigracji w Niemczech. Tam został radnym w dzielnicy Kolonii. Po czterech latach pracy w samorządzie starał się o wybór do rady miejskiej. – Zdobyłem 10 proc. głosów. Dużo. Ustąpiłem jako kandydat niezależny tylko znanym politykom z SPD i CDU. Ale nie starczyło by dostać się do władz – wspomina. Zdaniem Sadowskiego kampania w Raciborzu powinna być taka jak w Niemczech, gdzie opierała się na licznych spotkaniach z mieszkańcami. – Byli bardzo zaangażowani, zadawali nam mnóstwo pytań. Do dziś pamiętam jak jedna Turczynka powiedziała mi, że odda na mnie głos. W Raciborzu przydałby się taki Hyde Park, gdzie w określonych godzinach i miejscu mogłaby zebrać się publika i każdy chętny wchodziłby na podium i głosił poglądy – proponuje.
Lider Dobra Ojczyzny miał być początkowo raciborskim kandydatem „Porozumienia Samorządów” do Sejmiku Województwa, jednak ugrupowanie nie wystawi tam listy w wyborach. Sztab wyborczy miejscowego „PS” wystawi go na 1 miejscu swej listy w wyborach do rady powiatu.
(ma.w)