Instalacja Gomułki
Kto mieszka za ścianą Twojego mieszkania i czy z jego rur kapie woda?
14 października do naszej redakcji dzwoni mężczyzna. – Przyjeżdżajcie szybko! Nie widzieliście jeszcze takiej rzeczy – mówi podniesiony głosem. W budynku wielorodzinnym przy ul. Opawskiej trwały akurat prace remontowe. Wymieniano instalację kanalizacyjną. Robotnicy wchodzą do każdego mieszkania aby wymienić piony kanałów ściekowych.
W mieszkaniu pana Janusza Woźniaka pracownicy budowlani zastali niecodzienny widok. W łazience całą instalację wodną łącznie z gazową pokrywa gruba warstwa rdzy. Niektóre rury są nieszczelne i kapie z nich woda. Na ścianach i podłodze wilgotne plamy sugerują zagrzybienie. W eterze niemiły zapach.
Janusz Woźniak to mężczyzna w podeszłym wieku. Od 30 lat mieszka tu sam. Budynek, w którym żyje powstał w 1962 roku. Od tego czasu, w jego lokalu, nie wymieniano instalacji. Pan Janusz niechętnie wpuszcza do domu obcych. Z nami również nie chce w pierwszej chwili rozmawiać.
– Niech pan da sobie pomóc. Ta łazienka wymaga remontu. My wymienimy tylko główną rurę, ale resztę też trzeba wymienić. To duże koszta. Może pana na to nie stać – przekonują robotnicy. W końcu udaje się przełamać lody. – Mieszkam tu sam, od 30 lat. Mam rentę, która wystarcza mi na czynsz i jedzenie – mówi cichym głosem Janusz Woźniak. Rozmawia i porusza się powoli. Skarży się na bóle kręgosłupa i nóg. Jego stan zdrowia wyklucza jakiekolwiek cięższe prace. W jego mieszkaniu panuje bałagan, ale to nic w porównaniu do stanu łazienki. Sąsiedzi mówią, że pan Janusz niechętnie z nimi rozmawia. On twierdzi, że to oni są złośliwi.
Zarząd czy właściciel?
Zarządcą budynku jest firma Zast-ppd, to ona zleciła remont instalacji. – Działamy na zlecenie wspólnoty. Remontujemy tylko części wspólne. Za część lokalową jest odpowiedzialny najemca – mówią nam w siedzibie firmy. – Dysponujemy funduszami wspólnoty i nie wszystkim mogłoby odpowiadać, abyśmy remontowali za ich pieniądze prywatne mieszkanie – dodają.
Mieszkanie pana Janusza to lokal należący do gminy Racibórz. Lokator nie wykupił mieszkania od miasta. – Nie wiedzieliśmy o sytuacji w tym mieszkaniu. Jeśli instalacja wymaga wymiany to my, jako właściciel, jesteśmy za nią odpowiedzialni – zapewnia Urszula Romanowska-Stanek, kierownik oddziału gospodarki mieszkaniowej MZB. – Dziwię się tylko, że zarządca prowadzący remont nas o tym nie powiadomił. Normalnie wysyłamy wtedy naszych pracowników i za jednym razem wymieniamy rury – dodaje. Już na drugi dzień monterzy MZB umówili się z panem Januszem na wymianę wewnętrznej instalacji wodnej. Za tydzień będzie miał szczelne rury.
Samotność z wyboru
W Ośrodku Pomocy Społecznej ze zdziwieniem słuchają o panu Januszu. – Każdy taki sygnał, nawet anonimowy, traktujemy poważnie. Ludzie często nie chcą prosić o pomoc. My znów nie możemy pomagać na siłę. Nasi pracownicy starają się jednak dogadać i przekonać – mówi Violetta Brzoska, kierownik działu pracowników socjalnych raciborskiego OPS. – Ośrodek to nie tylko pomoc finansowa. Czasami pomagamy ludziom w napisaniu jakiegoś pisma czy uzyskaniu innego rodzaju pomocy – dodaje. Pracownicy OPS mają pojawić się przy ul. Opawskiej w przeciągu kilku dni.
W MZB na takie sytuacje też mają swój sposób. – Kiedy nasz pracownik widzi, że lokator nie daje sobie rady, sami zawiadamiamy OPS. Często to skutkuje, ale czasami są osoby, które odmawiają pomocy – tłumaczy Urszula Romanowska-Stanek. – Czasem korzystamy z pomocy ośrodka, aby ustalić czy lokator może sam pokryć koszty ewentualnego remontu – uzupełnia kierownik.
Stawka stała
Czynszu w mieszkaniu gminy nie można obniżyć. To stawka ustalona przez prezydenta. – Ten pan może jednak kwalifikuje się do zasiłku mieszkaniowego. Sprawdzimy to – słyszymy w MZB. – Czasami, we własnym zakresie, staramy się pomóc w remontach mieszkań takich osób – dodaje kierownik z MZB.
Mieszkaniem przy ul. Opawskiej zainteresowały się dwie instytucje. Jeśli tylko pan Janusz pozwoli sobie pomóc, a zapewniał nas, że tak zrobi, część jego problemów może zniknąć.
(woj)