Nie tylko wynik się liczy, a satysfakcja
Tak okazałego pucharu jak ten, który otrzymał Oskar Janda, hodowcy gołębi z sekcji Nędza dawno nie widzieli. Jak zdobywa się takie trofeum?
Sekcja Nędza 16 października obchodziła uroczyste zakończenie sezonu lotów. Tradycyjnie nie zabrakło pucharów i wyróżnień. W lotach gołębi dorosłych mistrzem został Oskar Janda. Tytuł wicemistrza przypadł Annie Panek, a drugiego wicemistrza – Jerzemu Kaufmanowi. Pierwszym przodownikiem został Bogusław Preiniger, drugim – Damian Tomiczek, a trzecim – Jerzy Szof, szef sekcji Nędza. W lotach gołębi młodych tytuł mistrza wywalczył Sebastian Wallach. Wicemistrzem został Oskar Janda, a drugim wicemistrzem – Damian Kułaga. Niespodziankę dla hodowców przygotowała wójt Anna Iskała, która ufundowała puchar wójta gminy dla najlepszego hodowcy lat 2006-2010. Odebrał go niezwykle utytułowany hodowca – Oskar Janda.
Jednym z najstarszych hodowców w sekcji jest 75-letni Reinhold Kalyciok. – W 1950 r. wstąpiłem do oddziału Nędza. W 1969 r. założyliśmy z innymi hodowcami grupę lotową Nędza. Działała do 2004 r. Teraz należymy jako sekcja do oddziału Bierawa – mówi pan Reinhold, który ma już 65-letni staż hodowlany. – Jak zaczynałem, miałem 30 sztuk. Kiedyś było to dużo tańsze hobby. Gołębie były wolniejsze, bo nie było tylu odżywek, witamin. Wtedy jak wstępowałem do oddziału, gołębie już też odbywały dalekie loty, np. z kanału La Manche, z Wysp Fryzyjskich. Nędza osiągała już wtedy bardzo dobre wyniki. Teraz mam około 100 sztuk. Hoduję gołębie dla przyjemności, własnej satysfakcji, w tym wieku już nie dla wyników. Mam uciechę jak ten gołąb wraca z lotu – dodaje hodowca, który 1974 r. działa w ścisłym zarządzie.
(e.Ż)