Wspominamy dawnego nadburmistrza
W listopadzie mija 90 rocznica śmierci Augusta Bernerta.
W tym roku w listopadzie mija 90. rocznica śmierci nadburmistrza Raciborza Augusta Bernerta. Był to człowiek wielki, zasłużony dla naszego miasta, niezmordowanie pracowity, niezmiernie kreatywny, który przeprowadził miasto przez kryzysy gospodarcze, ba, wojnę światową, nieustannie dbając o jego rozwój i będąc przy tym, w trudnych czasach, niezwykle skuteczny. Siłą rzeczy (zbliżają się kolejne wybory samorządowe) porównuję dzisiejszych włodarzy naszego miasta i muszę bezstronnie stwierdzić, że porównanie tych ostatnich z Bernertem wypada słabo, w zasadzie katastrofalnie.
August Bernert urodził się 17 listopada 1850 r. w Grotkowie jako syn miejscowego kupca. Uczęszczał do gimnazjum w Nysie i słynnego Matthias – Gymnasium we Wrocławiu. Po wybuchu wojny prusko – francuskiej w roku 1870 Bernert, będąc w klasie maturalnej, wstąpił jako ochotnik do stacjonującego we Wrocławiu pułku grenadierów Königin Elizabeth, z którym pociągnął na front. Z pułkiem brał udział w walkach pod Paryżem i Bouraet. Po służbie wojskowej rozpoczął karierę urzędniczą. We wrześniu 1885 roku powołano go na stanowisko burmistrza Raciborza, wprowadzenie na urząd nastąpiło 16 listopada tegoż roku.
Gigant pracy
Zasługi Augusta Bernerta dla Raciborza są przeogromne. Z chwilą powołania go na urząd Racibórz liczył 19 000 mieszkańców, pod koniec jego burmistrzowania zaś prawie 50 000! Trend, przyznacie Państwo, zupełnie inny jak dzisiaj, kiedy to Racibórz obumiera, w ciągu ostatnich dwóch dekad ubyło tu kilkanaście tysięcy mieszkańców, głównie tych, którzy nie mogli znaleźć pracy. Wszystko wskazuje na to, że za niedługo będziemy mieli burmistrza nie zaś prezydenta miasta, bo liczba mieszkańców spadnie poniżej 50 000.
Wyliczanie przeróżnych inwestycji, których głównym inicjatorem był August Bernert zapiera dech w piersiach. Pominę tutaj drobne wówczas inwestycje związane z wyznaczaniem i brukowaniem nowych ulic i chodników, zakładaniem parków i zieleńców, które wtedy były rzeczą drugoplanową, dziś zaś są dla obecnych władz miasta jedynym niestety powodem do dumy. W okresie prezydentury Bernerta utworzono osobny powiat miejski, przyłączono do Raciborza przedmieścia – Starą Wieś, Proszowiec, Bosacz, Płonię, poszerzono tym samym znacznie granice miasta. Wielkim nakładem środków, których Bernert szukał wszędzie, wybudowano duży, jeden z nowocześniejszych w Niemczech szpitali (stary szpital przy ul. Bema). Przy ul. Opawskiej wybudowano przestronne seminarium nauczycielskie (obecnie Gimnazjum nr 5). Staraniem burmistrza powstał piękny, obszerny kościół ewangelicki (tam gdzie obecnie znajduje się szkoła muzyczna). Po wojnie komuniści budowlę rozebrali, do dnia dzisiejszego zachowały się jedynie dawna plebania (obecnie pałac ślubów) oraz dom parafialny (siedziba cechu). Bernert pomagał też przy budowie kościoła św. Mikołaja na Starej Wsi. Był współinicjatorem budowy nowego cmentarza Jeruzalem, cmentarza ewangelickiego i nowego cmentarza na Starej Wsi. Bernert unowocześnił lub zbudował od podstaw raciborską gazownię, infrastrukturę konieczną do elektryfikacji miasta, największe i najnowocześniejsze wówczas na Górnym Śląsku zakłady wodociągowe, kanalizacji i oczyszczania ścieków. Nowy most na Odrze, który był oczkiem w głowie Bernerta, otrzymał jego imię. W mieście powstała wielka, nowoczesna rzeźnia, która zaspokajała w pełni potrzeby rosnącego miasta. Powstał też piękny, służący raciborzanom do dzisiaj budynek poczty.
Jego głównie staraniem powstało wiele szkół, np. ewangelicka (obecny Zespół Szkół Zawodowych przy ul. Wileńskiej), burmistrz rozbudował znacznie Zakład dla Głuchoniemych, sprawując jednocześnie funkcję przewodniczącego rady nadzorczej tejże instytucji, wybudował siedzibę władz prowincjonalnych (obecnie I LO oraz biblioteka przy ul. Kasprowicza), postanowił o budowie kolejnej, dużej szkoły (obecnie II LO w Raciborzu). W mieście powstawały duże banki (nie małe filie), w tym banki polskie, kina, teatry stałe i wiele innych budynków instytucji publicznych.
Kupował – nie sprzedawał
August Bernert stojąc na czele miasta kupował od prywatnych właścicieli bardzo wiele terenów, w tym w centrum miasta, wiedząc, że tylko tak może zrealizować konieczne dla mieszkańców inwestycje. Bez nich nie powstałyby np. sąd rejonowy czy też okręgowy (Amtsgericht – obecnie poprawczak przy ul. Wojska Polskiego). Kupił dobra w Studziennej, unowocześnił infrastrukturę kanalizacyjną, kupił też teren na basen, gdzie po jego śmierci powstał jeden z najnowocześniejszych basenów w Niemczech. Dzieci z Raciborza jeszcze do wielkiej powodzi z 1997 roku korzystały z tego basenu, mając go praktycznie w centrum miasta. Porównując ówczesne działania z dzisiejszymi, gdzie prezydent wyprzedaje wszystko co się da, czasem za niezbyt duże sumy (a jeszcze nie chcą kupować), możemy porównać jakość działania władz ówczesnych i dzisiejszych. A w zasadzie nie możemy, bo to w takich skrajnych przypadkach niemożliwe.
Budżet
Z chwilą objęcia stanowiska burmistrza miasta budżet Raciborza wynosił około 300 000 marek. W roku 1914 przekroczył milion marek, zaś pod koniec jego urzędowania wynosił wiele milionów marek. Wynikało to z faktu, że miasto rozwijało się nie tylko pod względem przyrostu demograficznego, ale też gospodarczo, nowe podmioty płaciły coraz to więcej podatków.
Przemysł
Bernert sprowadził do Raciborza szereg inwestorów oraz przyczynił się znacznie do powstania wielu dużych zakładów przemysłowych. Już wtedy stworzył w Raciborzu coś na wzór tak potrzebnej dzisiaj strefy ekonomicznej, która znajdowała się wzdłuż torów kolejowych. Nie sposób wymienić wszystkich powstałych wówczas w Raciborzu firm. Wspomnę o niektórych.
W roku 1888 powstała w Raciborzu filia gliwickich zakładów metalowych „Hegenscheidt”. Z biegiem czasu zakład raciborski rozrósł się znacznie, wchłaniając wiele mniejszych okolicznych zakładów metalowych. W roku 1907 zakłady raciborskie przejęły duży zakład metalowy „Hoffnungshütte” w Kuźni Raciborskiej, rozbudowując go znacznie. „Wilhelm Hegenscheidt AG” był największym pracodawcą prywatnym w Raciborzu i okolicy na przełomie XIX i XX wieku. Dawał pracę kilku tysiącom osób. W samym Raciborzu w roku 1924 pracowało w firmie 1200 osób.
W latach 1895-1896 powstały Planiawerke AG für Kohlenfabrikation Ratibor“. Zakład ten został założony przez firmę „F. Hardtlmuth & Co.”, popularnie nazywaną „Wiener Bleistift-Firma”. Produkował, jak i dzisiaj, różnorodne elementy węglowe. Raciborska filia usamodzielniła się z czasem jako „Planiawerke AG für Kohlenfabrikation”. W roku 1916 połączyła się z berlińską firmą „Rütgerswerke AG”, zmieniając nazwę na „Rütgerswerke AG Abteilung Planiawerke”. W roku 1928 zakłady w Berlinie i Raciborzu zostały przejęte przez koncern Siemensa. Raciborska filia zwała się odtąd „Siemens – Planiawerke AG für Kohlefabrikate“.
W roku 1896 powstała w mieście filia austriackich zakładów metalowych „Gebrüder Böhler & Co”. Istniała do roku 1924, zatrudniając w najlepszych czasach kilkuset pracowników.
„Carbon Chemische Werke“ to zakłady chemiczne powstałe w 1910 roku. Produkowały szeroką paletę nowoczesnych produktów chemicznych.
„Filzhaarhut – Fabrik J. Hückel`s Söhne. Były to zakłady produkujące głównie eleganckie kapelusze filcowe. Fabryka była głównym producentem kapeluszy w Europie Środkowej. W roku 1936 zatrudniała 1200 osób, głównie kobiet. Hale produkcyjne znajdowały się w pobliżu dworca towarowego, na terenie byłej już cukrowni.
Na początku XX wieku powstała, działająca do 1931 roku, fabryka obuwia „Silesia”. Przez ponad 20 lat dawała ona pracę 180 pracownikom.
W roku 1888 przeniesiono z Koźla do Raciborza zakłady spirytusowe. Pracowało w nich kilkuset pracowników. Budynki tychże zakładów stoją do dzisiaj przy ul. Nowomiejskiej.
W roku 1880 powstały zakłady cukiernicze „Schokoladenfabrik Hermann Preiss”. W roku 1914 zatrudniały 258 pracowników. Produkowały wiele smakołyków, m.in. czekoladę, cukierki, drażetki, marcepan, ciastka miodowe.
Od roku 1914 działał w Raciborzu kolejny zakład „słodkiej branży” – firma „Wedekind, Rohlapp & Co”. 200 pracowników produkowało tutaj dziennie 1500 kilogromów słodyczy.
Firmy te nie inwestowały w Raciborzu ze względu na jego piękno czy wyjątkowość. Zadomowiły się w Raciborzu, bo Bernert stworzył im optymalne w ówczesnych czasach warunki prowadzenia biznesu.
Pracował do śmierci
August Bernert zmarł 20 listopada 1920 roku, 4 dni po swych 70. urodzinach, 3 dni po okrągłej rocznicy wyboru na stanowisko nadburmistrza Raciborza. Spytają Państwo, jaka to była rocznica? 35. proszę Państwa! Tak właśnie długo Bernert sprawował urząd burmistrza (nadburmistrza) naszego miasta. Aż boję się pisać takie rzeczy, bo jeżeli nasi obecni włodarze wezmą sobie z niego przykład, to Racibórz może w przyszłości zostać małym miasteczkiem bez jakichkolwiek perspektyw. Tak, tak, wiem, wielu uważa, że już teraz brak nam jakichkolwiek perspektyw. W wielu studiach i ekspertyzach uwypukla się wizję beznadziejności przyszłości naszego miasta. Mam wrażenie, że wielu naszym lokalnym decydentom to na rękę. Lepsze jakiekolwiek usprawiedliwienie marazmu niż żadne.
Bernert był najstarszym stażem i wiekiem burmistrzem górnośląskiego miasta, człowiekiem powszechnie szanowanym nie tylko w Raciborzu i na Śląsku. Praca jaką wykonał na rzecz miasta była gigantyczna. Był twórcą nowoczesnego Raciborza, człowiekiem z wizją, którą zrealizował. Zasługuje na więcej niż pomnik. Zasługuje na naszą stałą pamięć.
Sławny syn wielkiego ojca
August Bernert miał sławnego syna, Fritza Otto Bernerta (1893-1918). Młody Bernert ukończył raciborskie gimnazjum i wybrał karierę oficerską. W roku 1912 został porucznikiem w 9 Lotaryńskim pułku piechoty. Na początku I wojny światowej został ciężko ranny, zgłosił się więc do wojsk lotniczych. Po kursie został lotnikiem – obserwatorem, później pilotem myśliwskim. W latach 1916-1917 był dowódcą eskadry myśliwskiej nr 6. Szybko osiągnął ponad 20 zwycięstw powietrznych i 24 kwietnia 1917 roku został przez cesarza Wilhelma II udekorowany najwyższym odznaczeniem Pour le Mérite. W sumie młody Bernert osiągnął 27 zwycięstw powietrznych.
Pod koniec wojny zachorował na grypę, a wkrótce potem doszło jeszcze zapalenie płuc. W tamtym czasie grasowała bowiem w Europie epidemia tzw. grypy – hiszpanki. Zmarł 18 października 1918 roku w szpitalu miejskim w Raciborzu. Został pochowany na cmentarzu Jeruzalem, a jego grób zachował się do dziś.
Człowiek wart wspomnienia, bo chociaż był asem lotnictwa armii cesarskiej (niemieckiej), to przede wszystkim raciborzaninem. I tylko to się liczy.
Wracając jednak do nadburmistrza należy stwierdzić, że w okresie jego prezydentury raciborzanie żyli w dobrych czasach. Racibórz się rozwijał, błyskawicznie, wszyscy młodzi ludzie, także ci po studiach, znajdowali bez jakichkolwiek problemów odpowiednią do ich kwalifikacji pracę, czyli – zupełnie inaczej niż dzisiaj. Szczęściarze!
Piotr Sput