Opozycja wkroczyła na dzielnice
Pierwsza z wizyt prezydenta u mieszkańców – w Sudole – odbyła się od razu w obecności działaczy miejskiej opozycji, w tym kontrkandydata Lenka w wyborach prezydenckich Roberta Myśliwego.
– Tego jeszcze nie było, to element kampanii wyborczej – oceniał włodarz.
Prezydent przybył w towarzystwie obu zastępców, co przy objeździe dzielnic przed rokiem było rzadkością. Na początek zaprezentowano film podsumowujący kadencję. To połączonych ze sobą pięć pięciominutowych filmików o różnych dziedzinach działalności samorządu. Wyświetlono go dla ponad 40 osób. Wszyscy oglądali z uwagą i w milczeniu.
Wśród widzów była też liczna reprezentacja rady miasta i kandydatów na przyszłych rajców. Zgodnie z zapowiedzią NaM podążył tropem prezydenta i jego działacze pojawili się w Sudole silną reprezentacją. Był Robert Myśliwy, Piotr Dominiak i Magdalena Strzelczyk. Do dzielnicy wybrała się również Małgorzata Lenart, radna znana z ostrych wystąpień na sesji. Rządzących reprezentował Eugeniusz Wyglenda. W pierwszym rzędzie zasiadł Jerzy Parys (były radny miejski). Spóźnił się Roman Wałach z „Oblicz”.
Po filmie i przypomnieniu co samorząd zrobił w dzielnicy jeśli chodzi o drogi i pomoc stowarzyszeniu prowadzącemu przedszkole, prezydent Lenk oddał głos miejscowym. Wśród bolączek mieszkańców znalazły się m.in.: brak obwodnicy, najgorszy w mieście chodnik; problemy z zalewaniem piwnic podczas intensywnych opadów; zalane ulice przez nadmiar wody w tzw. padole oraz odchody płynące wtedy przez niejedno podwórko.
Głos zabierali radni miejscy – Robert Myśliwy spytał czy nie lepiej remontować plac zabaw dla dzieci niż wydawać 16 tys. zł na film z dokonań kadencji (ten wątek opisujemy w osobnym artykule na nowiny.pl), a także o przyszłość obwodnicy miejskiej zaniepokojony zapowiedzią Lenka, że „temat nie istnieje, bo GDDKiA jej teraz nie planuje”. Małgorzata Lenart też pytała o obwodnicę, w kontekście ronda okularowego. Za wypowiedź „że domy pękają od ruchu tirów” dostała oklaski.
Jerzy Parys zaapelował do zebranych, aby poszli głosować na swych reprezentantów, mieszkańców dzielnicy: Jana Płaczka, Erharda Franicę (obaj startują do rady miasta) i Antoniego Komora (rada powiatu).
Mówmy dobrze o mieście
Mirosław Lenk wygłosił w Sudole coś w rodzaju mowy końcowej, bo po jego wypowiedzi spotkanie dobiegło końca. Oto co powiedział: Tego jeszcze nie było. Ludzie spoza dzielnicy nigdy nie przyjeżdżali na spotkania. Ja przyjechałem tu się rozliczyć i posłuchać co wam doskwiera. Obecność wielu osób obcych wiąże się z ich kampanią wyborczą. Sam nie jestem z cukru, nie raz tu obrywałem. Ale oni próbują stworzyć wrażenie, że w mieście jest dziadostwo, bród i ubogo. Czynią to dla swoich interesów, próbując nie zauważać, że coś się zmienia na lepsze. Bo dziurę się znajdzie zawsze. Ile zmian dookoła nastąpiło, proszę się rozejrzeć. Nie jest idealnie i mnóstwo jeszcze zostało do zrobienia. Ale proszę zauważyć pozytywne zmiany. Nie da się zrobić wszystkiego naraz. W Sudole nigdy wcześniej się nie mówiło o rowach i deszczówce. Był temat szkoły, dróg. Jeszcze Broniewskiego i gminne drogi będą tu zrobione. Pamiętacie jak źle prezentowała się remiza, a jak wygląda dziś? Mówmy dobrze o swoim mieście, nie uprawiajmy dziwnej polityki destrukcji. Problemy zostaną niezależnie od tego kto dostanie się do rady. Przed miastem jest jeszcze kawał roboty.
(ma.w)