Stop kontrolowany w Kornowacu?
Radni z Łańc martwią się o bezpieczeństwo dzieci wysiadających w Kornowacu.
Na problem zwrócił uwagę radny Józef Kramarczyk. – Dzieci wysiadające na przystanku, które muszą przechodzić przez pasy, narażone są na niebezpieczeństwo. Może je coś potrącić. Powinien się tam pojawić stop kontrolowany zamiast świateł pulsujących – stwierdził.
Wójt Józef Stukator odpowiedział, że trzeba się zwrócić z pismem do Zarządu Dróg Wojewódzkich. – Oni muszą wyrazić zgodę. Ale koszt poniesie gmina. Zapoznamy ZDW z sytuacją. Przedstawią nam swoje warunki i zadanie można będzie uwzględnić w przyszłorocznym budżecie. W końcu chodzi o bezpieczeństwo dzieci – zapewnił wójt.
Spokój wójta zdenerwował Norberta Pientkę. – Niech sobie wójt stanie tutaj i zobaczy co się dzieje przed godziną 8.00. Zgroza. Wasi pracownicy tego nie widzą? Ostatnio jechałem tamtędy za „łódką”. Grupka dzieci popchnęła na jezdnię dziewczynkę. Gwałtowne „stop” i po reflektorach. Kosztowało mnie to 2 tys. 700 zł. Dobrze, że tylko tak się skończyło. A co gdyby tę dziewczynkę potrącono? Czekajcie aż będzie tam wypadek. Wtedy będziemy mówić „mogliśmy coś zrobić, a nie zrobiliśmy”. To powinno być zrobione w pierwszej kolejności – przekonywał Pientka.
Jan Bernacki, sołtys Kobyli, zaproponował, aby się dogadać z przewoźnikiem, który wysadzałby dzieci pod gimnazjum. Pomysł jednak nie zyskał akceptacji radnych. – Bezpieczeństwo nie ma ceny. Jeśli to takie ważne, na pewno zrealizujemy – mówił o stopie kontrolowanym przewodniczący Paweł Duda.
Eugeniusz Kura zwrócił uwagę na przejście dla pieszych przy zjeździe do Pogrzebienia. – Jest niewidoczne dla aut. Tam też coś trzeba zmienić – apelował. – Trzy lata temu pisaliśmy do ZDW. Dostaliśmy odpowiedź, że to miejsce nie nadaje się do zainstalowania świateł. Jedyne rozwiązanie to zmodernizowanie drogi – odpowiedział wójt.
(e.Ż)