Złe myśli poszły precz
Siatkarze AZS Rafako odnieśli pierwsze w sezonie zwycięstwo.
W Rząśni raciborzanie pokonali 3:1 wicelidera swojej grupy w II lidze. Zespół Witolda Galińskiego dominował, a w czwartym secie wygrał do 17. – Zaprezentowaliśmy bardzo otwartą grę. W tej drużynie jest potencjał – uważa trener.
Po nieoczekiwanej porażce u siebie rafakowcy sprawili tym razem miłą niespodziankę przywożąc komplet punktów z trudnego terenu. Rywal od lat plasuje się w czołówce drugoligowych rozgrywek, przed meczem zajmował 2 miejsce w grupie. – Ostatni mecz przegraliśmy w głowach. Na treningach ciężko pracowaliśmy. Złe myśli trzeba wyrzucić z głów, wtedy przychodzą wyniki – twierdzi szkoleniowiec AZS-u.
Raciborzanie wygrali pierwszego seta do 23, w drugim – wskutek wielu własnych błędów – ulegli do 20, a kolejne zwyciężali do 23 i 17. – Zaskoczyliśmy przeciwnika dobrą grą. Cały czas byliśmy zespołem wiodącym. W końcówce dominowaliśmy na parkiecie – relacjonuje trener Galiński. Rafako wygrało mimo nie najlepszej wciąż dyspozycji kapitana Marcina Gonsiora i rozgrywającego Aleksandra Galińskiego. – Olka wpuściłem tylko na jedną, ale bardzo ważną piłkę – dodaje jego ojciec.
AZS zaczął w składzie: Jajus, Cieślar, Kawka, Szmidtka, Lipiec, Władarz i libero Płocki, którego Galiński szczególnie pochwalił za występ. – Trzeci raz wystąpił w tej roli i był to jego najlepszy mecz – podkreśla. Rezultat przewidział kierownik drużyny Mirosław Banak. – Kiedy wyjeżdżaliśmy z Raciborza, typował 3:1 dla nas. Cieszę się, że władze klubu wierzą w to co robię – uśmiecha się szkoleniowiec.
Za tydzień Rafako gra u siebie z Siemanowicami Śląskimi. – To teoretycznie najsłabszy zespół naszej grupy, ale wolę dmuchać na zimne – przyznaje Witold Galiński. Mecz w hali przy ul. Łąkowej rozpocznie się o godz. 17.00. Wstęp wolny.
(ma.w)