250 rocznica bitwy pod Torgau
3 listopada 1760 roku miała miejsce kolejna, jedna z wielu, bitwa wojny siedmioletniej toczonej przez mocarstwa europejskie na wielu kontynentach i morzach. Strategicznymi terenami walk w tamtym okresie była Saksonia i Śląsk, głównymi rywalami zaś Prusy i Austria. Kraje te toczyły już trzecią wojnę o Śląsk, który król Prus Fryderyk II podstępnie najechał w roku 1740 i wydarł późniejszej tytularnej cesarzowej Świętego Cesarstwa Rzymskiego Narodu Niemieckiego oraz królowej Węgier, Czech, Dalmacji, Chorwacji, Slawonii, Galicji i Lodomerii…, w skrócie młodej władczyni potężnego imperium habsburskiego Marii Teresie. Co ciekawe, zupełnie nieznane a warte przypomnienia, w bitwie tej walczyli także raciborzanie.
Racibórz ma garnizon
Po zagarnięciu Śląska (oficjalnie w roku 1742) król Prus Fryderyk II zreorganizował władze nowej prowincji, wprowadzając też tutaj nowy (tzw. kantonalny) pobór do wojska. Mieszkańcy powiatu raciborskiego, w tym też Rybnika, Żor i ponad 140 innych miejscowości podlegali poborowi do pruskiego pułku piechoty Prinz Heinrich. Natomiast inny pułk piechoty von Varenne musiał też werbować 30 rekrutów rocznie do stacjonującego od 1746 roku na Raciborszczyźnie 12 Pułku Kirasjerów von Kyau.
Wysocy mieli pecha
Warto wspomnieć, że ówczesne pruskie regulaminy poborowe (werbunkowe) aż roiły się od grup ludności wyjętych spod rekrutacji. Wszyscy zasiedzieli obywatele miejscy, rzemieślnicy, kapitaliści, manufakturzyści (Manufactuniers), fabrykanci, jedyni synowie gospodarujących na własnej ziemi chłopów byli zwolnieni od służby wojskowej. Pecha miały tylko osoby wysokie o wzroście 5 stóp i 10 cali (183 cm wzrostu i więcej), które starano się wcielać do szeregów bez względu na stan społeczny czy też sytuację rodzinną.
Poborowi do pułków kawalerii (kirasjerów) i huzarów byli zazwyczaj w wieku 20 – 40 lat, musieli mieć obeznanie z jazdą konną oraz posiadać odpowiedni wzrost, tzn. co najmniej 5 stóp i 5 do 8 cali (170 do 178 cm wzrostu).
Każdy pułk piechoty mógł do końca 1745 roku pobierać ze swego kantonu 80 poborowych rocznie (plus 30 dla jazdy), natomiast od 1 stycznia 1746 roku jedynie od 30 do najwyżej 40 poborowych rocznie dla uzupełnienia własnych szeregów i wspomniane 30 dla kawalerii. Do oddziałów kirasjerów, także w powiecie raciborskim, wcielano poborowych do 5 stóp i 9 cali wzrostu (do 181 cm). W tamtym czasie werbowano jeszcze także za granicą. Ochotnik służył w piechocie 10 lat i 1 dzień, w kawalerii zaś 12 lat i 1 dzień. Normalna służba w oddziałach pruskich trwała zaś zwykle 20 lat.
Z czasem w szeregach 12 pułku kirasjerów armii pruskiej, które liczyły około 800 żołnierzy i oficerów, większość żołnierzy pochodziła z Raciborza i powiatu raciborskiego, a pułk ten stał się niejako oddziałem raciborskim, stacjonującym w mieście i okolicy do roku 1806.
Raciborscy kirasjerzy
Kirasjerzy wywodzili się z ciężkiej jazdy rycerskiej, która przeżyła się niejako już pod koniec średniowiecza w związku z pojawieniem się i szybkim upowszechnieniem broni palnej. Jazda tego typu powstała w drugiej połowie XVI wieku z przekształcenia ciężkozbrojnej jazdy kopijniczej. Nazwa tychże oddziałów jazdy wywodzi się od od francuskiego słowa cuirasse, które oznaczało pancerz skórzany (franc. cuir – skóra). Jazda tego rodzaju była początkowo całkowicie opancerzona. W pierwszym okresie ich istnienia nazywano ich w krajach niemieckich Kyrisser, Kürisser, Korazzen. W wiekach od XVI do XX był to najcięższy rodzaj kawalerii, której uzbrojenie zmieniało się często, w zależności od zadań, które stawiano oddziałom kirasjerskim. Żelazny pancerz używany przez kirasjerów był zwykle znacznie lżejszy od używanych wcześniej, zapewniał większą szybkość jazdy, wolność ruchów i zwinność. Dużo uwagi poświęcano w oddziałach kirasjerskich nauce technik jeździeckich.
W XVIII wieku kirasjerzy mieli za zadanie zadawać potężne, przełamujące uderzenia zarówno nieprzyjacielskiej konnicy, jak i piechocie. Poza kirysem jeździec uzbrojony był w szablę lub pałasz oraz parę pistoletów, czasem krótki muszkiet (karabin).
Raciborscy kirasjerzy mieli wspaniałe, białe z żółtym odcieniem spodnie, mundury i kamizelki z wieloma pomarańczowymi i złotymi ozdobami, nosili wielkie kapelusze, byli odziani w stalowe kirysy, jeździli na wielkich koniach kirasjerskich, w sumie prezentowali się przednio. Ćwiczenia, głownie zaś parady oddziałów pułku, które odbywały się często w Raciborzu były bardzo efektowne, gromadziły tłumy raciborzan, którzy byli dumni ze swych oddziałów. Dziewczyny zaś ponoć mdlały na widok przystojnych, wysokich, wspaniale odzianych jeźdźców.
Kampanie wojenne raciborzan
W okresie od wojen śląskich (1740 – 1742, 1744 – 1745, 1756 – 1763) pułk brał czynny udział w większości kampanii i wielkich bitew. W bitwie pod Chotusicami (Czaslau – Chotusitz) 17 maja 1742 roku szef 12 pułku generał – porucznik von Waldow dowodził jazdą lewego skrzydła i prowadził drugi atak kawalerii pruskiej. 12 pułk kirasjerów poniósł w tym dniu ciężkie straty. Ciężko ranny został szef oddziału generał – porucznik Arnold Christoph von Waldow. Zginęło wielu oficerów. Nie wiemy jak wysokie były straty wśród podoficerów i żołnierzy, można się jednak domyślać, że znaczne.
Podczas II wojny śląskiej pułk kirasjerów nr 12 brał udział w wyprawie na Pragę, uczestniczył w jej zdobyciu oraz ciężkim, głodowym odwrocie wojsk Fryderyka II z Czech na Śląsk. W bitwie pod Dobromierzem (Hohenfriedeberg) 4 czerwca 1745 roku szef 12 pułku generał von Kyau, dowodząc 2 pułkami kirasjerów walczył skutecznie przeciwko kawalerii saskiej, powodując jej ucieczkę z pola walki.
Następnie oddział bił się 30 września 1745 roku w bitwie pod Soor, gdzie generał von Kyau dowodził kawalerią lewego skrzydła. W bitwie pod Kotliskami (Kesseldorf) 15 grudnia 1745 roku oddział walczył dzielnie i tylko głębokie doły i nierówności terenu na kierunku ataku spowodowały, że nie rozbito doszczętnie prawego skrzydła saskiego. Bitwa ta była ostatnim, dużym starciem II wojny śląskiej.
W latach 1746-1747 pułk stacjonował w Świdnicy, od roku 1747 w Raciborzu i okolicznych miejscowościach. 8 sierpnia 1756 roku 12 pułk kirasjerów von Kyau został zakwaterowany w okolicy Opola i Głubczyc. Zbliżała się kolejna wojna.
W okresie wojny siedmioletniej, w roku 1757, niejako już raciborski 12 pułk kirasjerów armii pruskiej brał udział w pozorowanym ataku armii śląskiej marszałka von Schwerin na Kłodzko. Bił się też w bitwach pod Pragą (6 maja 1757 roku), gdzie atakował w trudnym terenie na lewym skrzydle pod dowództwem księcia Schönaich. Pod Kolinem pułk dysponując już tylko 476 jeźdźcami, atakował w okolicy Brzistwi jazdę Starhemberga nie odnosząc jednak większych sukcesów tylko nowe, duże straty.
22 listopada 1757 roku w bitwie pod Wrocławiem 12 pułk kirasjerów bił się zacięcie, kontratakując wściekle, ale bez powodzenia kilka razy jazdę austriacką. W bitwie ciężko ranny został szef pułku generał – porucznik Friedrich Wilhelm baron von Kyau. W słynnej bitwie pod Lutynią 5 grudnia 1757 roku oddział bił się w drugim starciu kawalerii lewego skrzydła, w którym 50 szwadronów jazdy dowodzonych przez generała – porucznika von Driesen pobiło jazdę przeciwnika.
W 1759 roku oddziały pułku brały też udział w bitwach pod Kijami (Kay) 23 lipca 1759 roku i Kunowicami (Kunersdorf) 12 sierpnia 1759 roku. Podczas tej ostatniej bitwy 12 pułk kirasjerów poniósł bardzo ciężkie straty wynoszące 260 jeźdźców, w tym 12 oficerów. Zginął dowódca 12 pułku pułkownik Valentin Detlef von Sydow. Jest rzeczą pewną, że w bitwie tej zginęło i zostało rannych wielu żołnierzy z Raciborza i ówczesnego powiatu raciborskiego.
Najkrwawsza bitwa raciborzan
Najkrwawszą bitwą wojen śląskich, w której jak wspomniałem uczestniczyli także raciborzanie, była bitwa pod Torgau w Saksonii, do której doszło dokładnie 250 lat temu – 3 listopada 1760 roku. Król pruski Fryderyk II po szeregu niepowodzeń chciał zakończyć wojnę, chciał doprowadzić do rozstrzygającej, wyniszczającej bitwy z wojskami swego głównego przeciwnika – Austrii. Spodziewał się, że po krwawym, wyniszczającym boju Austria i jej sojusznicy stracą ostatecznie chęć do kontynuowania wojny.
W bitwie pod Torgau 12 pułk kirasjerów na czele ze swym nowym dowódcą podpułkownikiem von Dalwig dokonał niebywałych wyczynów wojennych. Początkowo batalia nie rozwinęła się jednak po myśli Fryderyka II. Kolejne ataki piechoty pruskiej zostały krwawo odparte, a jazda, którą dowodził generał von Zieten nie pojawiła się na czas na polu walki. Ostatecznie jednak w brawurowej szarży oddziały 12 pułku kirasjerów rozgromiły 2 pułki wroga, wraz z innymi atakującymi pułkami jazdy wzięły do niewoli cały korpus Grenadierów, zdobyły 6 armat. Dallwig i każdy szef szwadronu pułku otrzymali od Fryderyka II najwyższy pruski order Pour le Mérite oraz nagrodę pieniężną w wysokości 500 talarów. Nie wiadomo jakie straty poniósł pułk w tej zażartej bitwie. Prawdopodobnie ponad połowę składu osobowego. Straty całej armii pruskiej były natomiast makabrycznie wysokie i wynosiły ok. 17000 zabitych, rannych i wziętych do niewoli. Austriacy stracili ok. 15000 żołnierzy.
Fryderyk II kazał zachować listy strat w ścisłej tajemnicy. Potem zaginęły one lub zostały zniszczone. Jest prawdopodobne, że w tej bitwie zginęło lub zostało rannych setki żołnierzy z Raciborza, głównie zaś z Raciborszczyzny. Bitwa nie przyniosła ostatecznego rozstrzygnięcia i wojna toczyła się jeszcze ponad dwa lata.
Pułk walczył jeszcze potem do końca III wojny śląskiej w wielu bitwach. Ostatnią kampanią wojenną, w której uczestniczyły oddziały 12 raciborskiego pułku kirasjerów starej armii pruskiej, była wojna francusko – pruska 1806 – 1807 roku. W bitwie pod Auerstedt z korpusem Marszałka Louisa Nicolasa Davouta, w której brało udział 48000 Prusaków oraz 26000 Francuzów. Prusacy ponieśli klęskę, a raciborski pułk wraz z wieloma innymi oddziałami jazdy pruskiej kapitulował przed Francuzami 29 października 1806 roku pod Passewalk. I tak zakończyła się jego historia, w której znaczny udział mieli raciborzanie.
Piotr Sput