Najbardziej boją się tirów
Wiosną przyszłego roku ma być dokończona budowa chodnika w Jankowicach.
Chodnik przy ul. Raciborskiej na niektórych odcinkach jest już bardzo zniszczony, szczególnie fragment od ul. Szkolnej do przystanku. Stan techniczny chodnika pogarsza ciągnik, który wjeżdża nań wykaszając pobocza. – Trzeba by tam zrobić przekładkę kostki i krawężnik kątowy, żeby chodnik znowu się nie obsunął, bo jest na stromej skarpie – mówi Henryk Machnik sołtys Jankowic. – Rozmawiałem już z dyrektorem Szydłowskim, któremu bezpieczeństwo naszych mieszkańców nie jest obojętne i zapewnił, że najpóźniej wiosną przyszłego roku ma być wykonany remont – dodaje. Na końcu chodnika ma być zbudowana balustrada, żeby nie wjeżdżał tam już ciągnik. Wiosną również ma być dobudowany brakujący odcinek chodnika do końca ul. Raciborskiej w kierunku Szymocic. – Jest to bardzo niebezpieczne miejsce. Nie ma tam pobocza, na dodatek jest tam balustrada energochłonna, która uniemożliwia pieszym ucieczkę przed rozpędzonymi autami. Dlatego bardzo nam zależy, żeby to było zrobione – podkreśla sołtys.
Temat pojawił się na zebraniu wiejskim. Mieszkańców, oprócz chodnika, interesowała sprawa radarów. Manfred Wrona szef Rady Miejskiej przyznał, że gmina nie ma wpływu na to jak często fotoradar pojawia się w poszczególnych sołectwach. – Wysłaliśmy pismo w tej sprawie i okazało się, że od września ubiegłego roku przez kilka miesięcy na terenie województwa śląskiego nie był czynny ani jeden fotoradar. Dopiero potem część z nich naprawili – mówił Wrona. Niestety, nawet miernik prędkości nie jest w stanie uchronić mieszkańców przed pędzącymi z nadmierną prędkością tirami. – Mandat płaci zawsze pierwszy, a reszta się na niego zrzuca. Potem ostrzegają się przez CB-radio. Właśnie m.in. z powodu samochodów ciężarowych mieszkańcy Jankowic jeżdżą rowerami po chodniku. – Ostanio policja zwróciła mi uwagę, że po chodniku się nie jeździ. Życzyłbym takiemu policjantowi, żeby spróbował przejechać po cywilu przez Jankowice na rowerze. Co się stanie jak raz na godzinę ktoś przejedzie tędy na rowerze? – dziwił się jeden z mieszkańców.
(e.Ż)