Tylko bez nazwisk
Drogi panie starosto
I znowu więcej zarabia włodarz powiatu. Koledzy z paczki, która panuje na Raciborszczyźnie zafundowali mu parę dodatkowych stówek za pot wylany nad urzędniczym biurkiem. Z okazji ponownego wyboru na stanowisko. 4 lata temu starosta kosztował podatnika 4 tys. zł zasadniczej pensji dziś ta kwota wzrosła o około 2,5 tys. zł. Ogółem, z trzema dodatkami ten urzędnik zarabia ponad 12,5 tys. zł. Jedyny, który miał coś do powiedzenia w tej sprawie – opozycyjny rajca obyty na kierowniczych stołkach spółki giełdowej – zniesmaczył się jedynie „dodatkiem za wysługę lat”. – To relikt czasów minionych – ocenił. Ten relikt obowiązuje starostów w całym kraju i urzędnicy z placu Okrzei ochoczo przyjmują go zgodnie z zasadą „szanujmy wspomnienia”.
Od Nędzy do lidera
Poseł ziemi raciborskiej zainaugurował kampanię przed przyszłorocznymi wyborami do sejmu. Zrobił to na łonie gminy uważanej za lidera powiatu, bo pozyskała miliony euro z Brukseli, inwestuje, buduje i ściąga nowe zakłady pracy. Do wyborów zostało mniej niż 12 miesięcy, stąd decyzja polityka, żeby bywać. Na początek postawił na małżonków–maratończyków, którzy w związkach postawili na długi dystans. Poseł rozmarzył się, że chce być jak oni. Czy oni będą chcieli być jak poseł, a przynajmniej widzieć w nim swego człowieka na Wiejskiej? Sprawdzimy przy urnach.
Rejs 2
Najsłynniejszy mors raciborski – sympatyczny pan co przepłynął raciborski odcinek Odry wzdłuż i wszerz (przy trzaskającym mrozie!) próbuje zarazić nową ideą urzędników z Batorego. Namawia ich coby sprowadzili nad Odrę polarnika Marka Kamińskiego. Właśnie jego, bo ten niedawno kajakiem popłynął po Wiśle ze stolicy do Gdańska. Raciborzanin chce z nim popłynąć Odrą – z Bohumina aż do Szczecina, bagatela ponad 600 km drogą wodną. Mors pokona ją wpław, a polarnik kajakiem. Przez cały czas będą promować Racibórz. Jakby nie patrzeć szykuje się „Rejs 2”.
Silny i gotowy
Milusińscy z Ostroga zapytali głowę naszego miasta czy chciałby zostać prezydentem RP. Skoro osiągnął taki spektakularny sukces wygrywając pierwszą turę miejskich wyborów prezydenckich, czemu nie sięgnąć po władzę wyższego szczebla? Ku uciesze młodego audytorium włodarz Raciborza przytaknął. Drugie pytanie ze szkolnej ławki dotyczyło bezpieczeństwa najważniejszego urzędnika w mieście i prezydent odparł, że ochrony nie potrzebuje, bo potrafi obronić się sam. Dodajmy, że czas wolny spędza na siłowni, co poddajemy pod rozwagę potencjalnym przeciwnikom.
Służba nie drużba
Radni jednej z gmin wykorzystali jej nazwę by przekonać swych dobroczynnych kolegów, że głosowanie za obniżeniem diet o 18% jest zbyt ryzykowne. Teraz będą służyć społeczeństwu w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku.
Akceptacja dominacji
Gdy szef raciborskiej rady miasta stanął nad swym tymczasowym zmiennikiem, z ław opozycji dał się słyszeć głos: „Schodź Marian, schodź”. To nowy-stary radny dał znać, że zdaje sobie sprawę jak będą wyglądać rządy tej kadencji i podziela zdanie kolegi, który parę miesięcy wcześniej zachęcał władze by „tę szopkę czym prędzej kończyć”. Tymczasem szopka nie bożonarodzeniowa tylko na znacznie dłużej.