Szlachetność w paczce
W mroźny weekend, 10 i 11 grudnia odbywał się finał akcji Szlachetna Paczka. W Raciborzu wolontariusze po raz kolejny kojarzyli potrzebujących z darczyńcami, chociaż w Polsce ta szlachetna idea ma już 10-letnią tradycję. Konkretne prezenty jak łóżka, lodówki czy kołdry trafiły do 15 raciborskich rodzin.
Mróz szaleje a serca gorące
Przez ponad trzy miesiące osoby zaangażowane w ten projekt, czyli Marta Staniecka, Magdalena Sztukowska, Radosław Hurkała, Anna Senftleben, Dominika Szula, Patrycja Kościółek, Barbara Jarosławska, Izabela Sobolewska, Maria Joneczek, Magdalena Christ oraz Anna Wanglorz pozyskiwały adresy rodzin, badały ich sytuację oraz potrzeby, poszukiwały darczyńców, by w efekcie wnieść dobro do 15 raciborskich rodzin. Efektem tych wytężonych działań były dwa finałowe dni – pełne emocji, radości i pozytywnego zaskoczenia. Pierwszego dnia finału o godzinie 13.00 nastąpiło uroczyste otwarcie magazynu mieszczącego się w akademiku Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Raciborzu. Jednakże wiele z upominków, w tym łóżka, pralka, lodówka, trafiły do rodzin już wcześniej.
Dużo pracy, radości jeszcze więcej....
Do późnych godzin wieczornych darczyńcy przywozili paczki, a wolontariusze zawozili je do konkretnych rodzin. Magazyn stanowił miejsce spotkania wolontariusza z darczyńcą. Kim okazali się raciborscy darczyńcy? Paczki przygotowywały różne osoby – począwszy od grup studentów i osób prywatnych, poprzez całe zespoły pracowników i właścicieli firm, na postaciach z lokalnego świata politycznego skończywszy. Nade wszystko darczyńcy to osoby, które do zadania podeszły bardzo odpowiedzialnie. Przygotowane przez nich paczki były odpowiedzią na realne potrzeby wybranych rodzin. Często postawy darczyńców przechodziły najśmielsze oczekiwania wolontariuszy. I tak, na przykład w paczce dla rodziny składającej się z matki samotnie wychowującej czwórkę dzieci (w tym dwójkę niepełnosprawnych), oprócz niezbędnych do życia produktów (żywność, odzież, środki czystości) znalazła się nowa lodówka i deklaracja opłacenia turnusu rehabilitacyjnego dla dzieci.
Obdarować kogoś to wielka radość
– Najpiękniejszym momentem było odpakowywanie paczek ze słodyczami przez dzieci – opowiada wolontariuszka Magdalena Sztukowska. – Nierzadko były one dla nich pierwszymi w tym roku. Oprócz dostarczenia paczek – odpowiedzi na potrzeby, został zrealizowany jeszcze jeden cel – wielu darczyńców zadeklarowało objęcie konkretnych rodzin pomocą długofalową, np. opłacanie obiadów i opieki dla kobiety dotkniętej stwardnieniem rozsianym, czy pomoc w remoncie mieszkania.
To początek czegoś wielkiego
Bardzo przyjemnym aspektem pracy było włączanie się do akcji różnych osób, jedni pomagali jako kierowcy inni jako sponsorzy (OfiStar, Mam catering, Ekipa). Wszystkie te dodatkowe działania pomogły uwierzyć w przewodnie hasło akcji: „To ludzie, a nie rzeczy pomagają sobie nawzajem”.
Anna Wanglorz, joter