Przy świątecznym stole z Radiem Opole
Boże Narodzenie już za kilka dni i to właśnie w tej przedświątecznej atmosferze, w Radiu Opole powstała płyta z udziałem znakomitych polskich artystów, z utworami autorstwa Elżbiety i Andrzeja Biskupów.
– Skąd pomysł na wydanie płyty?
– Elżbieta Biskup: Płyta ukazała się, ponieważ w Radiu Opole powstała piękna idea pomocy na rzecz budowy hospicjum, którą to już od roku rozgłośnia promuje na swojej antenie. Moja współpraca z osobami z radia trwa od prawie siedemnastu lat i kiedy po pewnym czasie spotkaliśmy się, zaczęliśmy rozmawiać na temat tego, jak można by taką pomoc jeszcze w inny sposób zrealizować. Doszliśmy do wniosku, że najlepszym rozwiązaniem byłoby wsparcie muzyczne. Zaproponowałam więc taki projekt i tak to się zaczęło.
– Elżbieta Biskup: Płyta ukazała się, ponieważ w Radiu Opole powstała piękna idea pomocy na rzecz budowy hospicjum, którą to już od roku rozgłośnia promuje na swojej antenie. Moja współpraca z osobami z radia trwa od prawie siedemnastu lat i kiedy po pewnym czasie spotkaliśmy się, zaczęliśmy rozmawiać na temat tego, jak można by taką pomoc jeszcze w inny sposób zrealizować. Doszliśmy do wniosku, że najlepszym rozwiązaniem byłoby wsparcie muzyczne. Zaproponowałam więc taki projekt i tak to się zaczęło.
– Kto wziął udział w nagraniach?
– Na płycie można usłyszeć pieśni bożonarodzeniowe w wykonaniu artystów tak bliskich memu sercu, z którymi znam się nie od dziś, mianowicie Ani Wyszkoni, Hani Hołek i Marzeny Korzonek, jak również innych, także znanych na polskiej scenie muzycznej wokalistów: Moniki Kuszyńskiej, Jakuba Kęsego, Andrzeja Lamperta i Pawła Kukiza. Bardzo miło wspominam ostatnie dni w studiu nagraniowym. Byłam dumna, że obecny skład Mirażu także bierze udział w tej produkcji. Uczyłam też śpiewać dziennikarzy, co było niesamowitym doświadczeniem. Zaimponował mi ich żar i chęci do działania, mieli oni świadomość, że biorą udział w ważnym wydarzeniu. Jestem wdzięczna losowi, że mogłam współpracować z tak wspaniałymi ludźmi, tak utalentowanymi i bogatymi duchowo.
– Na płycie można usłyszeć pieśni bożonarodzeniowe w wykonaniu artystów tak bliskich memu sercu, z którymi znam się nie od dziś, mianowicie Ani Wyszkoni, Hani Hołek i Marzeny Korzonek, jak również innych, także znanych na polskiej scenie muzycznej wokalistów: Moniki Kuszyńskiej, Jakuba Kęsego, Andrzeja Lamperta i Pawła Kukiza. Bardzo miło wspominam ostatnie dni w studiu nagraniowym. Byłam dumna, że obecny skład Mirażu także bierze udział w tej produkcji. Uczyłam też śpiewać dziennikarzy, co było niesamowitym doświadczeniem. Zaimponował mi ich żar i chęci do działania, mieli oni świadomość, że biorą udział w ważnym wydarzeniu. Jestem wdzięczna losowi, że mogłam współpracować z tak wspaniałymi ludźmi, tak utalentowanymi i bogatymi duchowo.
– Jak przebiegało tworzenie utworów, które się na niej znalazły?
– Z moim mężem Andrzejem, chyba pierwszą pieśń bożonarodzeniową napisaliśmy w 1997 r., był to czas powodzi. Wtedy to powstały też te najlepsze utwory, bardzo emocjonalne. Na pewno z każdą z pieśni, które pojawiły się na płycie wiąże się jakiś etap naszego życia, różne wspomnienia, przede wszystkim ostatniej dekady. Ja zawsze wsłuchuję się w interpretację piosenki, jej wyraz i przesłanie. Oczywiście, że utwór trzeba przygotować, musi być gotowy do słuchania i odtwarzania, ale kiedy już ten etap jest pokonany pozostaje tylko słuchać i delektować się.
– Z moim mężem Andrzejem, chyba pierwszą pieśń bożonarodzeniową napisaliśmy w 1997 r., był to czas powodzi. Wtedy to powstały też te najlepsze utwory, bardzo emocjonalne. Na pewno z każdą z pieśni, które pojawiły się na płycie wiąże się jakiś etap naszego życia, różne wspomnienia, przede wszystkim ostatniej dekady. Ja zawsze wsłuchuję się w interpretację piosenki, jej wyraz i przesłanie. Oczywiście, że utwór trzeba przygotować, musi być gotowy do słuchania i odtwarzania, ale kiedy już ten etap jest pokonany pozostaje tylko słuchać i delektować się.
– Co Pani odczuwa będąc autorem muzycznym utworów znajdujących się na płycie, do których teksty napisał Pani mąż Andrzej Biskup?
– Dla mnie jest to niesamowite przeżycie, ale też ogromna odpowiedzialność. Niektóre z tych utworów są już bardzo dobrze znane, ale jestem szczęśliwa podwójnie, ponieważ udaje się podsumować i to w takim wydaniu twórczość muzyczno-literacką naszej rodziny, a po drugie to zaszczyt, że płyta, na której znajdą się nasze utwory ma tak szczytny cel. Bogu dzięki, że tak się dzieje, myślę, że wykonania naszych utworów trafią do serc tych, którzy ją będą nabywać, tak byśmy chcieli.
– Dla mnie jest to niesamowite przeżycie, ale też ogromna odpowiedzialność. Niektóre z tych utworów są już bardzo dobrze znane, ale jestem szczęśliwa podwójnie, ponieważ udaje się podsumować i to w takim wydaniu twórczość muzyczno-literacką naszej rodziny, a po drugie to zaszczyt, że płyta, na której znajdą się nasze utwory ma tak szczytny cel. Bogu dzięki, że tak się dzieje, myślę, że wykonania naszych utworów trafią do serc tych, którzy ją będą nabywać, tak byśmy chcieli.
– Czy odczuwa Pani pełną satysfakcję z efektów pracy włożonej w stworzenie płyty?
– To są ostatnie dwa bardzo intensywne miesiące pracy. Na pewno czuję się w jakiś sposób zmęczona, ale szczęśliwa, że ten produkt ujrzał już światło dzienne. Cieszę się, że to się wszystko tak zbiega jeszcze w okresie przedświątecznym. Myślałam, że będzie prościej, niestety lub stety dotknęłam bardzo głęboko tego świata profesjonalizmu działalności muzycznej, w pełnym słowa tego znaczeniu. Nie żałuję niczego, nawet gdybym miała powtórzyć to raz jeszcze. Najtrudniej jest zrobić płytę z wieloma wykonawcami, śpiewającymi w odmiennej stylistyce i przebywającymi w różnych miejscach Polski. Jedynie mając na myśli główną ideę przesłania produkcji, która ma przede wszystkim służyć celowi charytatywnemu, udało się.
– To są ostatnie dwa bardzo intensywne miesiące pracy. Na pewno czuję się w jakiś sposób zmęczona, ale szczęśliwa, że ten produkt ujrzał już światło dzienne. Cieszę się, że to się wszystko tak zbiega jeszcze w okresie przedświątecznym. Myślałam, że będzie prościej, niestety lub stety dotknęłam bardzo głęboko tego świata profesjonalizmu działalności muzycznej, w pełnym słowa tego znaczeniu. Nie żałuję niczego, nawet gdybym miała powtórzyć to raz jeszcze. Najtrudniej jest zrobić płytę z wieloma wykonawcami, śpiewającymi w odmiennej stylistyce i przebywającymi w różnych miejscach Polski. Jedynie mając na myśli główną ideę przesłania produkcji, która ma przede wszystkim służyć celowi charytatywnemu, udało się.
– Kto jest autorem aranżacji?
– Wizja muzyczna kompozytora jak i osoby, która pisze tekst nie zawsze zbiega się z pomysłem kogoś, kto ma opracować tzw. aranżację muzyczną. Nam się to jednak udało, bo co prawda po pewnym falstarcie dane mi było pracować ze wspaniałym człowiekiem, niesamowicie uzdolnionym Adamem Drzewieckim. Podziwiam w nim talent, wrażliwość muzyczną i niesamowitą otwartość. Podczas takiej produkcji przechodzi się różne etapy i przy takiej intensyfikacji pracy, Adam działał na nas jak balsam. Po prostu nie ma dla niego rzeczy niemożliwych i ja się o tym przekonałam. Powstały właściwie cztery zamysły aranżacyjne. Mamy aranżerów Moniki Kuszyńskiej, Adama Drzewieckiego i Radosława Wociala, aranżera dwóch pieśni, mianowicie: „Hej kolędo” i „Nie było miejsca dla Ciebie” oraz Pawła Kukiza, który miał swoją wizję kolędy. Więc cztery jakby światy myśli muzycznej stykają się w jednym projekcie.
– Wizja muzyczna kompozytora jak i osoby, która pisze tekst nie zawsze zbiega się z pomysłem kogoś, kto ma opracować tzw. aranżację muzyczną. Nam się to jednak udało, bo co prawda po pewnym falstarcie dane mi było pracować ze wspaniałym człowiekiem, niesamowicie uzdolnionym Adamem Drzewieckim. Podziwiam w nim talent, wrażliwość muzyczną i niesamowitą otwartość. Podczas takiej produkcji przechodzi się różne etapy i przy takiej intensyfikacji pracy, Adam działał na nas jak balsam. Po prostu nie ma dla niego rzeczy niemożliwych i ja się o tym przekonałam. Powstały właściwie cztery zamysły aranżacyjne. Mamy aranżerów Moniki Kuszyńskiej, Adama Drzewieckiego i Radosława Wociala, aranżera dwóch pieśni, mianowicie: „Hej kolędo” i „Nie było miejsca dla Ciebie” oraz Pawła Kukiza, który miał swoją wizję kolędy. Więc cztery jakby światy myśli muzycznej stykają się w jednym projekcie.
– Jak będzie wyglądał tym razem koncert na Płoni? Czy 6 stycznia wystąpią też artyści, którzy wzięli udział w nagraniach?
– Mam niezmierną satysfakcję, że już od dziesięciu lat kolędujemy z koncertami w kościele pw. św. Paschalisa na Płoni. Na koncertach pojawia się zawsze ogromna rzesza publiczności. Zawsze staramy się pokazywać kilka nowości. W tym roku chcemy zaprezentować to, co wydarzyło się najlepszego, jeśli chodzi o pieśni bożonarodzeniowe, które napisaliśmy. Niestety, Adam Drzewiecki nie będzie mógł wziąć udziału w koncercie, ale czeka nas znakomite zastępstwo w osobie pana Kamila Barańskiego. To już druga edycja koncertu live na Płoni, z muzyką na żywo i akompaniamentem kwartetu smyczkowego. Moją ambicją jest, aby wykonawcy, którzy uczestniczyli w nagraniu płyty, wzięli także udział w naszym koncercie 6 stycznia. Z góry dziękuję też za wszelką pomoc bo tak się składa, że osoby, do których wystosowaliśmy prośbę o wsparcie finansowe idei naszego koncertu po prostu nam nie odmawiają i deklarują swoją gotowość.
– Mam niezmierną satysfakcję, że już od dziesięciu lat kolędujemy z koncertami w kościele pw. św. Paschalisa na Płoni. Na koncertach pojawia się zawsze ogromna rzesza publiczności. Zawsze staramy się pokazywać kilka nowości. W tym roku chcemy zaprezentować to, co wydarzyło się najlepszego, jeśli chodzi o pieśni bożonarodzeniowe, które napisaliśmy. Niestety, Adam Drzewiecki nie będzie mógł wziąć udziału w koncercie, ale czeka nas znakomite zastępstwo w osobie pana Kamila Barańskiego. To już druga edycja koncertu live na Płoni, z muzyką na żywo i akompaniamentem kwartetu smyczkowego. Moją ambicją jest, aby wykonawcy, którzy uczestniczyli w nagraniu płyty, wzięli także udział w naszym koncercie 6 stycznia. Z góry dziękuję też za wszelką pomoc bo tak się składa, że osoby, do których wystosowaliśmy prośbę o wsparcie finansowe idei naszego koncertu po prostu nam nie odmawiają i deklarują swoją gotowość.
– Gdzie można będzie kupić płytę?
– W niedzielę uruchomiony został zamysł dystrybucji płyt poprzez wolontariuszy na terenie całej diecezji opolskiej, której patronuje biskup opolski Andrzej Czaja. Pięknie, że tak się dzieje, będziemy szczęśliwi, jeśli ta płyta w swojej dystrybucji uzyska taką kwotę, która bardzo poważnie zasili działalność opolskiego hospicjum. Jestem też dumna z mojej młodzieży. Kiedy zaproponowałam bycie wolontariuszem na czas dystrybucji, wokaliści zespołu Miraż od razu się zgodzili. Część płyt została już rozprowadzona po niedzielnych mszach, ale można je będzie też kupić m.in. 22 grudnia pomiędzy godz.16.00 a 19.00 w MDK i na koncercie na Płoni 6 stycznia.
– W niedzielę uruchomiony został zamysł dystrybucji płyt poprzez wolontariuszy na terenie całej diecezji opolskiej, której patronuje biskup opolski Andrzej Czaja. Pięknie, że tak się dzieje, będziemy szczęśliwi, jeśli ta płyta w swojej dystrybucji uzyska taką kwotę, która bardzo poważnie zasili działalność opolskiego hospicjum. Jestem też dumna z mojej młodzieży. Kiedy zaproponowałam bycie wolontariuszem na czas dystrybucji, wokaliści zespołu Miraż od razu się zgodzili. Część płyt została już rozprowadzona po niedzielnych mszach, ale można je będzie też kupić m.in. 22 grudnia pomiędzy godz.16.00 a 19.00 w MDK i na koncercie na Płoni 6 stycznia.
– Jakie Pani zdaniem jest przesłanie płyty?
– Na pewno utwory, które się na niej znajdują umilą czas świąt Bożego Narodzenia. I tego chciałabym przede wszystkim tym, którzy nabędą tę płytę, życzyć. Myślę, że zmusza ona do myślenia o innych i o sobie, o tym co można zrobić, żeby było lepiej, a co już za nami. Przede wszystkim jest też bardzo dużo słów o wierze, wierze w Boga, czasami takich metafizycznych. Mój mąż uwielbia, żeby gdzieś w tekstach to przenikało. Jeżeli te pieśni zmuszą do przemyśleń, to przede wszystkim ten wyraz artystyczny płyty osiągnie swój cel i mam nadzieję, że tak będzie.
– Na pewno utwory, które się na niej znajdują umilą czas świąt Bożego Narodzenia. I tego chciałabym przede wszystkim tym, którzy nabędą tę płytę, życzyć. Myślę, że zmusza ona do myślenia o innych i o sobie, o tym co można zrobić, żeby było lepiej, a co już za nami. Przede wszystkim jest też bardzo dużo słów o wierze, wierze w Boga, czasami takich metafizycznych. Mój mąż uwielbia, żeby gdzieś w tekstach to przenikało. Jeżeli te pieśni zmuszą do przemyśleń, to przede wszystkim ten wyraz artystyczny płyty osiągnie swój cel i mam nadzieję, że tak będzie.
(gosia)