Dogonić marzenia – to mój cel
10 tysięcy złotych pozwoli Bartkowi zmienić życie.
– Zainwestuję w przyszłość, te pieniądze pomogą mi doścignąć moje marzenia. Kupię niezbędny mi sprzęt fotograficzny – mowił Bartek o swojej wygranej w programie „Opowiedz nam swoją historię”.
Tuż przed naszym spotkaniem z Bartkiem miałyśmy wiele obaw. Bartosz Borek jest osobą niedosłyszącą, więc najbardziej martwiłyśmy się o to czy się z nim dogadamy. Jednak nasze obawy okazał się zbyteczne, gdyż chłopak, o czym przekonałyśmy się już przy przywitaniu, doskonale czyta mowę z ust i mówi bardzo wyraźnie. Poza tym w klasie – miejscu naszego spotkania przebywała nauczycielka, gotowa nam pomóc w każdej chwili. Z początku Bartek trochę się wstydził i odruchowo sięgnął po zapisane na swój temat notatki. – Nazywam się Bartek Borek i… – zaczął czytać. Wystarczyło jednak jedno pytanie by przejść do rozmowy. – Czy stresowałeś się na nagraniu? – spytałyśmy. Podczas gdy mówiłyśmy, chłopak wyłapywał każde słowo z naszych ust. – Tak, stres był ogromny, ale dałem radę. Dużo pomogło mi napisanie wcześniej tekstu z mamą – zwierza się, mówiąc już znacznie swobodniej. Największym problemem dla Bartka nie okazała się jednak trema. – Miałem duży problem z odczytaniem z ust prowadzącego program Michała Wiśniewskiego, gdyż mówił szybko i cicho. Na szczęście moja mama znów mi pomogła podpowiadając – relacjonuje nagranie w studiu TVP2. W programie, emitowanym 20 października, wystąpiło dwóch innych ludzi, którzy tak jak Bartek opowiedzieli jurorom swoje życiowe historie. – Nie sądziłem, że to właśnie mnie przyznają główną nagrodę. Opowieści tych panów były równie przejmujące. Jednak udało się – opowiada z uśmiechem Bartek. – Och, pewnie, że się cieszyłem, ale nadal byłem trochę zestresowany, dlatego nie widać po mnie na nagraniu szczęścia – tłumaczył. Po ogłoszeniu wyniku Bartek zabrał na chwilę głos. – Chciałbym podziękować moim nauczycielom za wsparcie – powiedział. W naszej rozmowie też wielokrotnie podkreślał swoją wdzięczność za pomoc ze strony pracowników Ośrodka Szkolno-Wychowawczego dla Niesłyszących i Słabosłyszących w Raciborzu. – W Ośrodku znalazłem swoje miejsce. Już nie byłem tym „ostatnim”. Mogłem wykazać się nie tylko w nauce, ale także w innych dziedzinach – uzasadnia nam swoją wdzięczność. Pieniądze z wygranej pragnie przeznaczyć na zakup sprzętu fotograficznego, gdyż to właśnie z fotografią wiąże swoją przeszłości. – Marzy mi się, że kiedyś założę własne studio fotograficzne – opowiada z nadzieją w głosie. A wszystko zaczęło się… – Kiedy kupiłem sobie nowy aparat, za pieniądze otrzymane ze stypendium Prezesa Rady Ministrów. Teraz praktycznie się z nim nie rozstaję. Czasami zabieram go na zajęcia pozalekcyjne – mówi z zapałem. – Robię zdjęcia nieplanowane, spontaniczne. Wolę takie, niż pozowane. Jedyne sesje mam zarezerwowane dla mojej dziewczyny Sandry i dla rodziny – opowiada. W momencie, gdy wspomina o Sandrze na chwile spogląda w kierunku dziewczyny, z którą przyszedł na spotkanie. – No, mogę wam powiedzieć, że Sandra jest moją dziewczyną – dodaje z uśmiechem i odwraca się w jej kierunku. Prócz fotografii Bartek interesuję się też sportem. Jego praca i systematyczne treningi zaowocowały ogromnymi sukcesami. Brał udział w Mistrzostwach Europy dla Niesłyszących w Rumunii, gdzie wraz z drużyną zdobył III miejsce. Polskie mistrzostwa przyniosły mu trzy medale. Nie spoczął jednak na laurach i nadal jest spragniony sportowych wyzwań. – W przyszłym roku chciałbym wziąć udział w Mistrzostwach Europy w lekkoatletyce, które odbędą się w Turcji – zwierza się Bartek. Niewiele mówił nam o swych osiągnięciach, mimo że ma się czym chwalić. – Bartek nie czuje się gorszy od słyszących. Dzięki nauce w naszej szkole mógł poznać swoją wartość i uwierzyć, że marzenia są na wyciągnięcie ręki – powiedziała wychowawczyni Bartka Sylwia Bednarska. – Wiem, że jeżeli się bardzo chce to można zrobić wiele. Do odważnych świat należy – dodaje Bartek.
Izabela Kic, Julia Pleszka