Zakład Uprzykrzenia Społecznego
Grzegorz Łomnicki udowodnił, że można wygrać z ZUS-em.
Grzegorz Łomnicki ponad rok temu uległ chorobie. Lekarz wystawił mu zwolnienie z pracy z tytułu choroby na okres trzech miesięcy. Przez pierwszy miesiąc chorobowe wypłacał pracodawca. Problem zaczął się 1 stycznia 2010 r., gdy wynagrodzenie miał zacząć płacić ZUS.
Zakład ubezpieczeń wstrzymał wypłatę chorobowego. Nie powiadomiono o tym pana Grzegorza, mieszkańca Raciborza. Sam pojechał do Rybnika, gdzie jest najbliższa siedziba ZUS-u, w celu wyjaśnienia sprawy. Otrzymał odpowiedź, że w okresie choroby otrzymuje wynagrodzenie i chorobowe mu się nie należy.
Grzegorz Łomnicki jest członkiem rady nadzorczej raciborskiej spółdzielni mieszkaniowej. Z tego tytułu otrzymuje ryczałt. – Z ZUS-u otrzymałem wyjaśnienie, że zgodnie z przepisami, ubezpieczony, który wykonuje pracę podczas zwolnienia lekarskiego traci prawo do zasiłku – przytacza treść pisma Grzegorz Łomnicki. Należy jednak wyjaśnić, że wspomniany ryczałt przysługuje członkowi rady nawet gdy ten jest nieobecny na zebraniach rady spółdzielców. Członkowie pracują społecznie. Sam ryczałt ma pokryć koszty (np. rachunki za telefon), które ponoszą członkowie w związku z wykonywanymi obowiązkami. Informacje te potwierdzają w spółdzielni. Pracownicy i radcy prawni ZUS-u byli jednak głusi na te argumenty.
Zerowy raport
– To dziwne, że z urzędu nie przyszło żadne pismo. W takich przypadkach ZUS wysyła decyzję z uzasadnieniem wstrzymania zasiłku – mówi Bożena Moreńska z wydziału zasiłków raciborskiego oddziału ZUS. Urzędnik tłumaczy, że ZUS dysponuje rejestrem wpływów składek za pracę bez wyszczególnienia skąd i za co to wynagrodzenie wpłynęło. – Jeśli osoba jest na zwolnieniu lekarskim otrzymujemy raport zerowy. Jeśli jakieś składki wpływają, może to budzić wątpliwości – dodaje.
O wyszczególnienie przypadków, w których wpływy składek nie decydują o wstrzymaniu zasiłku spytaliśmy w rybnickim oddziale ZUS. – Raczej takich przypadków nie mamy – odpowiada Jolanta Grabska z wydziału zasiłków w rybnickim ZUS-ie. Zwykle urzędnicy spotykają się z sytuacją, gdy osoba otrzymuje wynagrodzenie z dwóch zakładów pracy. Wtedy wstrzymanie zasiłku jest zasadne. – Zawsze gromadzimy w takich przypadkach dokumenty. Przed cofnięciem zasiłku badamy sprawę i wysyłamy pismo do zainteresowanego, że trwa takie postępowanie – zapewnia Jolanta Grabska. O sprawie pana Grzegorza nikt w Rybniku nie pamięta. W wydziale zasiłków pracuje tu około 40 urzędników.
Decyzja sadu
Pan Grzegorz udał się do radcy prawnego. Ten ocenił, że zasiłek się mu należy. Sporządził pismo do sądu pracy. – W sądzie musiałem jedynie opisać całą sytuację. Reszta odbyła się zaocznie. W sądzie za nic nie musiałem płacić – zaznacza Grzegorz Łomnicki.
Ryczałt, który otrzymał nasz bohater wyniósł za dwa miesiące niecałe 240 zł. Wartość zasiłku za ten okres to ponad 2,5 tys. zł.
Sąd pracy wydał wyrok na korzyść pozbawionego zasiłku pana Grzegorza. – Wcześniej radca prawny ZUS-u trzy razy odpowiadał na moje pisma. W każdym tłumaczył, że zasiłek mi się nie należy – wspomina raciborzanin. Ostatecznie 10 grudnia 2010 r. ZUS wystosował pismo, że zgodnie z decyzją sądu, wstrzymany zasiłek zostanie wypłacony. – Niech to będzie przestroga dla innych. Nie należy się zgadzać z każdą decyzją urzędników, którzy często oceniają sprawę bez należytego wglądu – radzi Grzegorz Łomnicki.
Marcin Wojnarowski