Chwilówki z gminnej kasy
Przy okazji gorących obrad nad przekształceniem placówek kulturalnych w gminie Nędza wypłynęły zaskakujące informacje. O sprawie było długo cicho, tak jakby nikt o niczym nie wiedział. A jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o...
Podczas dyskusji nad uchwałą, przewodniczący rady Gerard Przybyła opowiedział co znalazł w sprawozdaniach finansowych biblioteki w Nędzy. – Szeregowy pracownik biblioteki pobiera zaliczkę 2 tys. zł na zakup książek. Za dwa miesiące te pieniądze zwraca, nie kupując ani jednej książki. Proszę mi powiedzieć co to było jeśli nie pożyczka bezprocentowa – podał przykład. Następnie dodał, że takich przypadków było więcej, a niektóre dotyczyły nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych. Należy nadmienić, że kiedy Gerard Przybyła wraz z radnym Henrykiem Postawką próbowali zbadać wydatki bibliotek, odwołano ich z komisji oświaty, kultury i sportu. Jak tłumaczył przewodniczący, pierwsze sprawozdanie finansowe biblioteki dyrekcja biblioteki przedstawiła radnym w zeszłym roku.
Wójt Anna Iskała potwierdziła informacje Gerarda Przybyły. – Nie chciałam o tym mówić. W placówce były robione konkursy. Na nagrody przeznaczono wielki budżet. Na nagrody, które trudno sobie wyobrazić, że dostaje się je w szkole – opowiadała wójt. – Nie było jednak żadnego załącznika typu pokwitowanie, albo podpis ucznia, że on tę nagrodę otrzymał – kontynuowała wójt.
Instytucja kultury miała osobną księgową. Urząd gminy zdecydował o likwidacji tego etatu. – Tu też było urwanie głowy – komentowała wójt. – Były przewodniczący rady uważał, że robię nalot na instytucje kultury. A to było prostowanie pewnych nieprawidłowości – tłumaczyła Anna Iskała.
Zgodnie z informacjami wójt, od czterech lat powoli zachodziły zmiany w funkcjonowaniu placówek kultury. – Wprowadziłam tam reżim. Nie ma już brania na przykład 5 tys. zaliczki – zapewniła Anna Iskała. Wójt zaznaczyła, że nie na wszystko urząd mógł wpłynąć. – Jak ktoś sobie przyznał wielką pensję, to my nie mamy podstaw aby ją zmniejszyć – wyjaśniła. Aby to zrobić taką umowę trzeba pracownikowi wypowiedzieć.
Po ujawnieniu tych informacji radny Julian Skwierczyński przyłączył się do krytyki. Wcześniej radził aby wójt zamiast reorganizacji ustawiła stos i spaliła wszystkie czarownice, które uprzykrzają jej życie. – W Zawadzie nie ma nadzoru nad świetlicą. Zamiast nadzoru jest psucie! Dzieciom daje się agresywne gry, przez co budzą się po nocach wystraszone – powiedział, tłumacząc jednocześnie wcześniejsze słowa brakiem wiedzy o nieprawidłowościach.
Inaczej widział sprawy obecny radny powiatowy i były wójt Nędzy Franciszek Marcol. – Gdy byłem jeszcze wójtem, na pracowników tych instytucji zawsze można było liczyć. Teraz słyszę tylko żale, a mi się dobrze współpracowało z tą instytucją – powiedział.
Uchwała o reorganizacji wchodzi w życie 1 czerwca 2011 r. Większość pracowników kultury w gminie otrzyma wkrótce trzymiesięczne wypowiedzenia. Z tymi, którzy dobrze wykonywali swoja pracę ma zostać podpisana nowa umowa.
Kilka dni po sesji nasza redakcja skontaktowała się z panią dyrektor Gminnej Biblioteki Publicznej, lecz ta nie chciała komentować sprawy.
(woj)