Patrzcie w jednym kierunku
Ruta i Oswald Kołodziejowie radzą szczęśliwie spędzić razem ponad pół wieku.
W pokoju gdzie urodziła się pani Ruta, odbyło się później jej wesele i przyszedł na świat jej syn. Od 55 lat kobiecie towarzyszy na ścieżce życia oddany mąż Oswald. Jubilatów odwiedził prezydent Raciborza z szefem USC.
Oboje są rodowitymi raciborzanami, co małżonka chętnie podkreśla. Mieszkała w Raciborzu z mamą i bratem, bo tato nie wrócił z wojny. Matka była świetną kucharką, szefowała kuchni w Gastronomii i Hotelowej. Później wyjechała do Niemiec. Całe życie Ruty Kołodziej toczy się wokół jej mieszkania, bo los dał jej męża z naprzeciwka. Tam wówczas urzędowała rada narodowa i jeden z zatrudnionych tam mężczyzn – pan Oswald – „kibicował” jak to sam określa swej przyszłej żonie, z okna ciesząc wzrok widokiem młodej lokatorki sąsiedniej kamienicy.
– Pobraliśmy się z wielkiej miłości. Zaiskrzyło między nami już w pierwszym tańcu – wspomina małżonka. Wybranek przyznał potem, że od dawna oglądał się za piękną Rutą. Zatańczyli na zabawie w Domu Harcerza, gdzie żegnała się ze sobą zgrana klasa liceum pedagogicznego. Młodzi chcieli „zdrowo narozrabiać przed maturą”. – Zauważyłam tam jednego pana i on też skierował na mnie wzrok – jubilatka mówi o tym, jakby od tamtej chwili upłynął moment, a nie ponad pół wieku. Ślub odbył się 6 lutego 1956 roku. – Mróz był minus 26 stopni. Nasze wesele wyprawiliśmy w pokoju gdzie ugościliśmy teraz prezydenta miasta – wskazuje salon w kamienicy znajdującej się w centrum Raciborza. Pamięta, że „suknię miała z wełenki, ale jej i tak było gorąco”. – Do kościoła, miejscowej fary, szliśmy piechotą – dodaje.
Małżonkowie podkreślają, że przeżyli więcej radosnych i miłych chwil niż tych, które kojarzą się z troskami. – Niepowodzenia były dobre – zauważają. Wychowali syna na lekarza ginekologii, a córka została pedagogiem szkolnym w Kolonii. Dwojgiem wnuków cieszą się na miejscu, a dwóch kolejnych mieszka w Niemczech, gdzie córka wyjechała na stałe.
Oswald Kołodziej mówi o swej żonie, że jest urodzonym pedagogiem. 20 lat spędziła ucząc dzieci na Płoni. Później przeniosła się do Zakładu Głuchych gdzie była wychowawcą. On przez dwa dziesięciolecia przewodniczył komitetowi kultury fizycznej miejskiej i powiatowej rady narodowej. Podlegało mu całe środowisko sportowe w okolicy. Z jego inicjatywy i przy sporym zaangażowaniu zbudowano w Raciborzu stadion miejski oraz lodowisko. Kołodziej później szefował ośrodkowi sportu i wypoczynku i pracował w dziale inwestycji Cukrowni Opolskiej.
– Trzeba patrzeć w jednym kierunku i obdarzać się zaufaniem. Decyzje w sprawach ważnych należy podejmować wspólnie. Istotna jest również tolerancja – radzi małżeństwo celebrujące w tym roku swój zacny jubileusz.
(ma.w)