Łzy wzruszenia, granica nadziei
Zaśpiewany na X Festiwalu Ekologicznym przebój Czeszki Vondraćkovej o malowanym dzbanku może być łącznikiem między odchodzącą w przeszłość imprezą a nową, która się rodzi.
Starostwo szuka nowej formuły dla imprezy ze śpiewającą młodzieżą. Chodzi o pieniądze, bo na propagowanie ekologii w piosence powiatu już nie stać.
Młodzieżowy Dom Kultury – uznany przez MEN za miejsce, gdzie odkrywa się talenty – stoi przed kolejnym wyzwaniem. Stawia go przed nim starostwo, zamykając na dziesiątej edycji Festiwal Ekologiczny. Dla MDK była to sztandarowa impreza, dzięki której w Gdańsku czy Warszawie (bo stamtąd przyjeżdżali uczestnicy) traktowano placówkę z ul. Stalmacha jako miejsce, gdzie można zaczynać karierę piosenkarską.
Włodarz powiatu raciborskiego Adam Hajduk szuka oszczędności gdzie się da. Mówi, że 20 tys. zł jakie festiwal kosztuje starostwo i kolejne pieniądze pochodzące z budżetu powiatowej placówki to za duże obciążenia dla samorządu. – Byłem prezydentem miasta gdy festiwal startował. Z funduszy ochrony środowiska można było wtedy zdobyć na to przedsięwzięcie kilkadziesiąt tysięcy złotych. Dziś to już niemożliwe i trzeba poszukać nowej formuły dla wyławiania talentów śpiewaczych – uważa starosta. Finałowy koncert X edycji pokazał, że dotychczasowi sponsorzy nie są już tak chętni jak wcześniej do wykładania pieniędzy. VIP-ów było mniej, najważniejsi przysłali zastępców.
Na ostatniej sesji Adam Hajduk wręczył dyrektor MDK Elżbiecie Biskup bukiet kwiatów i dyplom w uznaniu za prestiżowy tytuł z MEN-u. Jego podwładna przyjęła gratulacje ze łzami wzruszenia w oczach, podkreślając, że to zasługa całego zespołu pracowników. Będzie mógł się wykazać i spróbować sił w znalezieniu nowej formuły imprezy dla śpiewającej młodzieży. Starosta widzi szansę w unijnym dofinansowaniu współpracy przygranicznej. – Niech to będzie festiwal piosenki czeskiej u nas – proponuje. Oby się udało, bo powiat w przyszłym roku będzie miał do zapełnienia program imprez plenerowych na odremontowanym Zamku Piastowskim a odsyłając eko–festiwal do lamusa pozbywa się swego głównego asa w kalendrzu przedsięwzięć artystycznych.
(ma.w)