Królowe dożynkowe w koronach z łubinu
W Krowiarkach korowód ruszył z rana, przed mszą świętą.
Elżbieta Fiegler i Brunon Weiser zostali starostami tegorocznego święta plonów. – Żniwa były mokre – podsumowują. W korowodzie jechały 3 korony, przygotowano 2 ołtarze.
Starościna Fiegler z mężem Tomaszem prowadzi gospodarstwo o areale 40 ha, specjalizuje się w hodowli bydła. Starosta uprawia zboże, ma 27 ha pola. – Żniwa były mokre. Niektórzy we wsi jeszcze nie zebrali z pola, ja zdążyłem przed deszczami – opowiada Brunon Weiser. Narzeka na „wyśrubowane parametry” przy skupie zbóż. – 200 lat temu żadnych parametrów nie było a jedzenie było lepsze niż teraz – zauważa.
Korowód otwierali strażacy w swoim mercedesie bojowym. Prowadził go Norbert Wawrzynek, a na dachu, z krzyżem zasiadł ministrant Daniel Meissner. W bryczce VIP-ów zasiadł wójt Andrzej Wawrzynek i ksiądz Piotr Popanda. Ich woźnicą był Marcin Pytlowany. Wierzchem trasę korowodu pokonali Patrycja Szwetka na klaczy Burbonie i Damian Ullrich na Lordzie (ze stajni Pawła Zieglera). Na końcu jechał Dariusz Florian, na rowerze, z koszykiem na dziecko. – Chciałem tak przewieźć synka Mateusza, ale dwukatek wolał jechać na przyczepie – mówił tato.
Koronę Krowiarek – podobnie jak przez ostatnie 16 lat – stworzyła Renata Bulak. Po raz pierwszy użyła w niej ziaren łubinu. – U nas mówi się na to kokotki – uśmiechała się autorka. Małe korony pojawiły się na głowach gospodyń ze wsi, opiekujących się dużą koroną: Irena Szwetka, Joanna Kowaczek, Maria Kowaczek i Bożena Gawełek. – Czy jesteśmy królowymi dożynkowymi? Chyba tak – śmiały się panie. Wszystkie miały dłonie w koronkowych rękawiczkach, co było kolejną nowością tegorocznych dożynek.
Żywą scenkę dożynkową, która wzbudziła aplauz wśród uczestników korowodu przygotowali na osiedlu niedaleko szkoły Klaudiusz Tobiasz, Sylwia Niemiec i Bartosz Faryna. Ołtarze ustawiono w Amandowie (tamtejsza korona miała kształt kosza) oraz na krzyżówce w Krowiarkach (przygotowały go rodziny Wilczek i Fiegler).
(ma.w)