Dramat zaczyna się jesienią
Dyrektor ekonomika wyżalił się radnym powiatu.
Nie ma miejsca na wf, boisko to małe jeziorko, a wkoło sypie się tynk. Potrzeby inwestycyjne ZSE są niemałe, inwestycje spodziewane są tu najszybciej za 2 lata.
Brak odpowiedniego miejsca do zajęć z wychowania fizycznego, boisko zamieniające się w małe jeziorko po każdym większym deszczu, odpadająca elewacja i sypiące się zabytkowe mury, to główne problemy jakie dyrektor Zespołu Szkół Ekonomicznych w Raciborzu przedstawił na ostatnim posiedzeniu komisji oświaty, która wyjątkowo odbyła się w ZSE.
Radni mieli okazję zobaczyć jakie prace remontowe zostały wykonane na terenie szkoły, a także jakie potrzeby ma placówka. Jedną z najpilniejszych inwestycji, według dyrektora ZSE Zenona Sochackiego, powinna być naprawa elewacji budynku od strony boisk. Odpadający tynk na razie nie zagraża uczniom ani pracownikom, ale to tylko kwestia czasu. Ponadto dużym problemem staje się kwestia ogrodzenia, które uległo zniszczeniu na skutek ulewnych deszczy i wrastających w nie drzew.
Przy prawie 700 uczniach nie lada problemem stają się zajęcia z wychowania fizycznego. Jak podkreśla dyrektor ZSE, dramat rozpoczyna się jesienią i zimą, kiedy nie można organizować zajęć w parku, a brakuje miejsc do ćwiczeń. Mała sala sportowa i szkolne boisko, które nie nadaje się do użytku, to kolejna bolączka uczniów i pracowników raciborskiego ekonomika. Rozwiązaniem tych problemów byłoby dobudowanie drugiej sali sportowej (od dwóch lat istnieją plany takiego obiektu) i naprawienie przyszkolnego boiska.
Niestety, w tegorocznym ani przyszłorocznym budżecie nie ma środków na tak duże wydatki. Ponadto, jak zaznaczył starosta, najlepszym rozwiązaniem byłoby zrealizowanie wszystkich inwestycji z funduszy pochodzących spoza środków starostwa.
Aleksandra Piechówka