Dylemat ustawionego pod ścianą
Za pieniądze od kardiologów władze powiatu chcą wyposażyć blok operacyjny szpitala.
Na ponad 2 mln zł liczy starosta Hajduk przy sprzedaży starej kuchni szpitala, gdzie aktualnie działa prywatna kardiologia.
Włodarz powiatu 26 września przedstawił radnym z komisji budżetu więcej szczegółów na temat planowanej sprzedaży części szpitala na Gamowskiej. Podał, że liczy na ponad 2 mln zł z transakcji. – Kwota wyjdzie z przetargu. Stanąć do niego może każdy i tu wnioskujące o sprzedaż centrum medyczne ryzykuje – zaznaczył Adam Hajduk. Wspomniał o ryzyku, bo obecnych dzierżawców może przelicytować „ktoś drugi lub trzeci”. Starosta uspokajał jednak, że w większości takich przypadków, to wnioskujący jest jedynym oferentem w przetargu.
W pieniądzach pozyskanych ze sprzedaży części szpitala Hajduk upatruje szansę na wyposażenie nieczynnego bloku operacyjnego lecznicy. Samorząd ma wspomagać szpital co roku kwotą pół miliona złotych. – Tymczasem nasz budżet będzie skromny – przewiduje starosta.
Na razie komisje rady odkładają wydanie opinii na temat sprzedaży. Hajduk przestrzega: ucieczka od tego tematu nic nie da. – Gdyby nie były potrzebne nam pieniądze na blok, pewnie nie byłoby o czym dyskutować, ale powinniśmy odpowiedzieć sobie: zjeść czy mieć? – zwrócił się do członków najliczniejszej komisji rady.
W szybkiej konsultacji telefonicznej z dyrektorem szpitala Ryszardem Rudnikiem starosta zdobył dla radnych informację ile kardiolodzy płacą szpitalowi miesięcznego czynszu. To kwota ok. 20 tys. zł.
Radni poprosili o czas na zajęcie stanowiska. Chcą zaczekać z tym do następnego miesiąca. Starosta na koniec dodał, że decyzja o przeznaczeniu do sprzedaży też trochę potrwa, a ostatecznie zdecydują o zbyciu wszyscy radni na sesji.
(ma.w)