Zaraźliwa pasja
Ewa Korpecka pochodzi z Rybnika, w 2001 r. przeprowadziła się do Siedlisk.
Kiedy pierwszy raz, w chorzowskim wesołym miasteczku, wsiadła na kucyka miała kilka lat. Od tamtej pory zaczęła się interesować końmi, które stały się jej pasją. Jeszcze mieszkając w Rybniku kupiła pierwszego konia. Ukończyła również technikum hodowli koni w Żywcu – Moszczenicy. W 1999 r. wygrała mistrzostwa Polski szkół rolniczych w skokach przez przeszkody. Dziś jest zastępcą prezesa Związku Terenowego Koła Hodowców Koni Powiatu Raciborskiego.
To właśnie miłość do koni skłoniła Ewę Korpecką do przeprowadzki z miasta na wieś, gdzie mogła być bliżej natury. Teraz w jej stajniach stoi 11 koni i kucy. – Nie mam ulubionej rasy, interesuje mnie hodowla pod względem cech użytkowych – tłumaczy.
Od zeszłego roku pani Ewa prowadzi szkółkę jeździecką. Na jej ekologicznym gospodarstwie konie znalazły dom ale także pracę. Goplana, klacz rasy zimnokrwistej, zdobyła II miejsce w zawodach skoków przez przeszkody w Krowiarkach. Jest poza tym podporą gospodarstwa, gdyż sprawdza się również w pracach polowych. Gospodarstwo gości również wycieczki szkolne, podczas których dzieci mogą jeździć wozem i w siodle. Wałach Lord, szlachetnej półkrwi, tylko czeka na gości, którzy częstują go smakołykami. – To sprytny koń, potrafi liczyć kostki cukru. Kiedyś dostawał od sąsiadki po pięć kostek. I tak się nauczył, że jak teraz dostanie mniej to rży i kiwa głową – opowiada hodowczyni.
Naukę jazdy konnej może pobierać każdy – wyjaśnia Ewa Korpecka. Już podczas pierwszego dnia, po wyczyszczeniu zwierzęcia i obyciu się z nim, można wsiąść na siodło. – Pierwsza jazda odbywa się na lonży, czyli linie. Jeśli osoba czuje się pewnie i widzę, że da sobie radę można pozwolić na samodzielną jazdę. Konie obyte z ludźmi są zwykle przyjazne, szczególnie jak się im da np. marchewkę lub jabłko – wyjaśnia.
Inną działalnością Ewy Korpeckiej jest organizacja rajdów konnych z Siedlisk do Rybnika. Trasa wiedzie przez park krajobrazowy i lasy. Wszystko odbywa się jednak drogami utwardzonymi, ponieważ nadleśnictwo nie wyraża zgody na wjazdy w głąb lasu. Konie mają zanieczyszczać tam teren, straszyć dziką zwierzynę, a iskry spod podków grożą pożarem. – Ostatnio chyba większym problemem są kierowcy quadów i motocykli przemierzający te tereny – uśmiecha się mieszkanka Siedlisk.
Najpoważniejszymi planami wiceprezes związku jest rozwój hodowli kucy felińskich. – Jest to pierwsza rasa kucy polskich, wyhodowana w Felinie przez pracowników Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie – wyjaśnia. Innym planem Ewy Korpeckiej jest rozpropagowanie i nauka jazdy w stylu western. – W tym stylu mogą jeździć zarówno osoby bardzo młode jak w wieku emerytalnym – tłumaczy hodowczyni.
Ciekawi jak wyglądają konie zimnokrwiste, szlachetnej półkrwi, małopolskie i kuce felińskie, którymi zajmuje się Ewa Korpecka, mogą ich szukać podczas przejazdów procesji konnych, dożynkowych czy na Hubertusach w powiecie raciborskim i rybnickim.
Uwaga! Pasja jest prawdopodobnie zaraźliwa. Odkąd Ewa Korpecka wprowadziła się do Siedlisk, liczba koni u sąsiadów wzrosła pięciokrotnie!
(woj)