Nie będziemy przeszkodą dla biznesu
Zamiast kardiologii może być nawet hurtownia – nie kryje włodarz powiatu.
– Czy opłaci nam się sprzedać starą kuchnię szpitala? Cóż, sprzedaje się tylko raz, ale potrzebujemy gotówki – komentuje Adam Hajduk, pytany o plany transakcji z NZOZ-em.
Obecny dzierżawca obiektu na Gamowskiej, gdzie prywatnie leczą kardiolodzy, chce się rozwijać, brać kredyty więc musi zostać właścicielem budynku. – Pytamy radnych czy sprzedamy część publicznej lecznicy. Jeśli będzie wola by w tym kierunku iść, podejmiemy działania zmierząjące do sprzedaży tej nieruchomości – zapowiada starosta. Powiat potrzebuje pieniędzy na wyposażenie bloku operacyjnego, a poza tym, co podkreśla Adam Hajduk, samorząd jest od tego by ułatwiać rozwój podmiotom prywatnym. – Gros podatków do budżetu państwa płynie właśnie od firm prywatnych. Gdybyśmy tu piętrzyli im trudności to jakby podcinać gałąź, na której siedzimy. Nie traktujmy ich jako wrogów – oznajmia.
Jeśli dojdzie do przetargu na sprzedaż kuchni, to będzie miał on charakter nieograniczony. – Powstanie tylko to co przewiduje plan zagospodarowania, a więc służący opiece zdrowotnej. Niewykluczone jednak, że byłaby to np. hurtownia leków czy jakaś pralnia – zastrzega włodarz. Wątpi jednak czy znajdzie się inny kupiec, bo obecny dzierżawca zainwestował „duże pieniądze” w remont starej kuchni by stała się ośrodkiem kardiologii i nabywca musiałby tę kwotę mu zwrócić. Nie jest to jedyna część szpitala rejonowego dzierżawiona prywatnym podmiotom – tak działa rehabilitacja, są też apteka i sklepy.
(ma.w)