Gdzie jest Hans Moldt vel Jan Malot - zagubiony więzień UB?
Po zajęciu Raciborza przez Armię Czerwoną 31 marca 1945 roku przystąpiono do niszczenia i rabunku miasta.Budynki były podpalane, mieszkańcy okradani. Od pierwszych dni komuniści przystąpili także do aresztowań i samosądów często wobec przypadkowych osób.
Początkowo Armia Radziecka tolerowała na Raciborszczyźnie tylko funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa, nie dopuszczając MO czy przedstawicieli administracji utworzonego przez Stalina rządu lubelskiego. UB w mieście otrzymywało jedynie niewielką pomoc od Rosjan. Funkcjonariusze musieli radzić sobie sami, tworząc siatki konfidentów, aresztując, przesłuchując ludzi i przygotowując grunt dla nowej władzy. W związku z tym, że na naszym terenie nie było już zorganizowanych struktur AK, ani polskiej partyzantki skupiali się, jak to określano, na „rozpracowaniu elementu prohitlerowskiego”. Podstawą ścigania takich osób był dekret PKWN z dnia 31 sierpnia 1944 r. o wymiarze kary dla faszystowsko-hitlerowskich zbrodniarzy winnych zabójstw i znęcania się nad ludnością cywilną i jeńcami oraz dla zdrajców narodu polskiego.
W rękach UB
Jednym z wielu zatrzymanych przez Urząd Bezpieczeństwa mieszkańców Raciborza był Hans Moldt. W aktach występował jednak najczęściej jako Jan Malot urodzony 30 sierpnia 1906 roku w Klingewalde, powiat Gorlitz. Jedyne dane osobowe Hansa Moldta pochodziły z protokołów przesłuchań. Nie wiadomo jednak skąd pojawiło się w nich polsko brzmiące nazwisko – Malot? Zresztą w aktach występowało w różnym brzmieniu: Jan Malot, Malat, Malał, a nawet Madał. Prawdopodobnie, jak wszyscy zatrzymani w tym czasie, był torturowany przez funkcjonariuszy UB. W trakcie pierwszego z przesłuchań Moldt przyznał się do członkostwa w organizacjach nazistowskich.
Po ukończeniu szkoły Hans Moldt w latach 1929 – 1937 był zatrudniony jako urzędnik w raciborskim magistracie, by w 1937 roku objąć posadę sekretarza urzędu skarbowego (Finanzamt) w Raciborzu. W sierpniu 1932 roku ożenił się z Marią Anną Hudeczek. Małżeństwo z czworgiem dzieci, w wieku od 4 do 12 lat, zamieszkało w przestronnym mieszkaniu przy Weidenstrasse 28, obecnie ul. Stanisława Staszica. Po objęciu władzy przez nazistów w 1933 roku Moldt wstąpił do organizacji hitlerowskich: NSDAP, a w listopadzie tego samego roku do SA (Sturmabteilungen). Podczas przesłuchań twierdził, że uczynił to, by otrzymać w pracy lepsze stanowisko. Moldt służył także w wojsku w stopniu gefrajtra w latach 1939 – 40 oraz 1944 – 45.
Miejski Obóz pracy w Raciborzu
Na podstawie spisu dokumentów sporządzonych przez UB wiemy, że Moldt był początkowo przetrzymywany w obozie w Raciborzu. W mieście utworzono obóz, w którym przetrzymywano hitlerowców oraz osoby, które zdaniem nowych władz mogły być dla niej niebezpieczne. Być może chodzi o tzw. strzelnicę, która obecnie znajduje się obok Rafako, prawdopodobnie były tam baraki, w których przebywali więźniowie. W aktach brak jest jednak protokołu przeniesienia Moldta z obozu, oficer śledczy Franciszek Wywiał 28 września w piśmie do prokuratora Specjalnego Sądu Karnego (SSK) w Katowicach poświadczał, że podejrzany został przysłany „z Miejskiego obozu pracy w Raciborzu” do PUBP w celu przesłuchania. Od tego czasu więzień mógł być przetrzymywany w areszcie przy UB lub w raciborskim więzieniu.
Gdzie jest Hans Moldt?
W tym momencie kończy się nasza wiedza dotycząca miejsca przetrzymywania aresztowanego. Czy został zwolniony, uciekł w nieznanym kierunku, został wyrzucony z kraju w jednym z transportów kierowanych do Niemiec, czy też przytrafiło mu się coś złego i został „po cichu” gdzieś pochowany? Każda hipoteza w tym przypadku jest uprawniona. Uruchomiona machina nowego państwa toczyła się jednak dalej.
Prokurator 8 października 1945 roku wydał postanowienie o aresztowaniu Malota podejrzanego o przestępstwo z art. 1 Dekretu PKWN o wymiarze kary dla faszystowsko-hitlerowskich zbrodniarzy winnych zabójstw i znęcania się nad ludnością cywilną. Co skutkowało m.in. tym, że bez zgody prokuratora zatrzymany nie może zostać zwolniony. Następnie prokurator wystawił nakaz przyjęcia do raciborskiego więzienia, który skierował do jego naczelnika. Jest wielce prawdopodobne, że rzeczywiście Moldt został tam osadzony, jednak nie ma co do tego już pewności.
Z kolei wiceprokurator IX rejonu W. Dobrowolski zwracał się do PUBP w Raciborzu o m.in. poinformowanie więźnia o dotyczących go zarządzeniach i odebraniu od niego podpisu pod decyzją o aresztowaniu. Jednak w aktach brak jest jakichkolwiek podpisów więźnia, oprócz tych na protokołach przesłuchań. Prokurator na podstawie dekretu o „wyłączeniu ze społeczeństwa polskiego wrogich elementów” zarządził zajęcie i opisanie majątku Jana Malota przy Weidenstrasse 28.
Akt oskarżenia został sporządzony w lutym 1946 roku, podprokurator T. Hayder powtarzał w nim znane już zarzuty.
Karuzela pism
Rozprawa główna miała odbyć się 20 sierpnia 1946 r., o godz. 9.00 w budynku raciborskiego sądu. Z więzienia przy ul. 1 Maja (obecnie Josepha von Eichendorffa) polecono przewieźć oskarżonego. Jednak Hansa Moldta nie odnaleziono za murami więzienia. Okazało się, że władze w zasadzie nie wiedziały, co się z nim stało. Rozpoczęły się gorączkowe poszukiwania zagubionego hitlerowca. Usilnie monitowane było raciborskie więzienie, zasypane wieloma wezwaniami i pismami, które wracały do sądu bez podpisu oskarżonego. Przewodniczący SSK w Katowicach dr R. Kawczak polecił ustalić miejsce przebywania więźnia.
Do działań zmobilizowano różne instytucje. Naczelnik Urzędu Skarbowego informował, że Jan Małota nie mieszka pod wskazanym adresem i nie figuruje w ewidencji ludności. Potwierdził to oddział Ewidencji Ruchu Ludności magistratu zaznaczając dodatkowo, że nic nie wiadomo o jego rodzinie.
W końcu raciborskie UB powiadomiło telefonicznie sąd, że Malot został przekazany 21 października 1945 do więzienia w Rybniku. Problem jednak nie został rozwiązany, ponieważ rybnickie więzienie uległo likwidacji i z tego powodu wielu więźniów umieszczono w raciborskim więzieniu. W końcu prokurator wystąpił z wnioskiem do sądu o zawieszenie postępowania karnego wobec niemożności ujęcia oskarżonego. Katowickie UB sprawdzało, czy czasem Moldt nie trafił do Centralnego Obozu Pracy w Jaworznie, a także czy zaginiony nie figurował w rejestrze więźniów woj. śląsko-dąbrowskiego – bez rezultatu.
Minął kolejny rok. Do Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego w Warszawie, Departamentu obozów i więzień trafiła prośba o ustalenie i zawiadomienie o miejscu pobytu Moldta zatrzymanego w lipcu 1945 w Raciborzu. Jednak i tam nic nie wiedzieli o poszukiwanym.
Nie ma człowieka nie ma sprawy
W maju 1948 r. prokurator Sądu Okręgowego (SO) w Raciborzu Garliński, jak i przewodniczący wydziału karnego Piłat zwrócili się o ewentualne umorzenie postępowania z uwagi na brak znamion przestępstwa. Argumentowali, że chodzi o przynależność do SA, gdy tymczasem oskarżony, jak wynikało z protokołu przesłuchania, był „obywatelem niemieckim, narodowości niemieckiej”, a w NSDAP był jedynie szeregowym członkiem, płacącym składki i nie sprawującym żadnej funkcji, co nie skutkowało odpowiedzialnością karną.
Zdaje się, że wobec nieustalenia miejsca pobytu oskarżonego postanowiono doprowadzić do umorzenia postępowania. Pojawiały się nowe informacje, że Moldt nie sprawował jakichkolwiek funkcji partyjnych oraz że opłacał składki. Nie wiadomo jednak na jakich przesłankach oparto te dane. Zresztą w miarę upływu czasu „ludowa sprawiedliwość” łagodniała w stosunku do spraw z czasów wojny i bardzo często takie postępowania były umarzane lub zapadały wyroki uniewinniające.
Ostatecznie 16 grudnia 1948 roku, na posiedzeniu niejawnym SO w Raciborzu, pod przewodnictwem T. Krzyczkowskiego, w obecności podprokuratora SO Neffe, ławników: Błażejskiego, Kuczy i protokolanta Rybarza, postanowiono na mocy art. 3 kpk postępowanie umorzyć. Argumentowano, że organizacja SA nie została uznana za organizację przestępczą, a oskarżony był przed wojną Niemcem.
W ten sposób zakończyła się sprawa aresztowania i kilkuletniego poszukiwania hitlerowca. Do dzisiaj nie wiemy, co się z nim właściwie stało i co się działo przez te tysiąc trzysta dni sprawy Hansa Moldta.
Beno Benczew
Adres do korespondencji: rcbh@tlen.pl