Darmowa żywność powodem nieporozumień
Gmina Rudnik. Radny Krzysztof Badurczyk zauważył, że pomoc z programu PEAD, który polega na rozdzielaniu darmowej żywności wśród potrzebujących, nie zawsze trafia do osób, które naprawdę tego potrzebują.
– Są starsze osoby, które nic nie dostały. One same nie pójdą do GOPS-u – powiedział. Przypomniał, że według wcześniejszych ustaleń pomoc miała być rozdzielana po konsultacjach z sołtysami, którzy najlepiej mają wiedzieć komu potrzeba pomóc. – Znowu to nie zagrało – martwił się.
Wójt Alojzy Pieruszka przyznał, że często pomoc GOPS-u wzbudza mieszane emocje. – W tym programie nie została rozdana cała żywność. Jeśli ktoś się po nią zgłosi to powinien ją otrzymać. Nie znam jednak dokładnych kryteriów przyznawania tych darów – wyjaśnił. Dodał, że sołtysi mogą informować pracowników pomocy społecznej aby dopisali kogoś do listy.
Radny Badurczyk sprecyzował, że chodzi mu jedynie o ten program, gdy nie jest wymagane kryterium finansowe, które ogranicza przyznawanie pomocy przez GOPS w innych przypadkach. Radna Teresa Neblik przypomniała, że rok wcześniej była sytuacja kiedy pomoc otrzymały osoby, które zgłaszali sołtysi i wzbudzało to nieporozumienia wśród mieszkańców sołectw. – Dlatego przyjęto kryterium, że pomoc jest przyznawana tym, którzy są pod opieką pomocy społecznej – powiedziała.
Radni podzielili się również informacjami, że rozdana żywność jest często niedoceniana przez obdarowanych i zamiast na talerz trafia pod budę.
(woj)