Polityka śmieciowa gminy wywrócona do góry nogami

 

W myśl nowych zasad, mają powstać tzw. regionalne instalacje, czyli zakłady zagospodarowania odpadów, które poza ich składowaniem, będą zajmować się segregacją, sortowaniem, kompostowaniem itd. Wysypisko w Tworkowie takich instalacji nie posiada i mieć nie będzie, gdyż na zakup specjalistycznych urządzeń gminy najzwyczajniej nie stać. Tym samym nie spełniając ustawowych warunków, nie znajdzie się na liście regionalnej instalacji i być może w ostateczności będzie musiało zostać zrekultywowane. To z kolei pociągnie poważne koszty finansowe dla gminy.

Na sesji rady wójt Grzegorz Utracki informował, że składowisko zgłoszone zostało jako instalacja zastępcza, jednak nawet w takiej sytuacji, bez wcześniejszej segregacji, nie będzie można bezpośrednio wywozić tam śmieci.

Problemem odpadów, gdyby nie nowa ustawa, radni w ogóle nie musieliby się zajmować. Powstałe przed kilkunastu laty gminne składowisko jest rozbudowywane, a wolna kwatera czeka na przyjęcie i pryzmowanie śmieci, które mogłyby tam trafiać jeszcze przez długi czas.

– Niestety od lipca przyszłego roku, wszystko zostanie wywrócone do góry nogami. Nie wszystkie składowiska, które dzisiaj funkcjonują przetrwają i to jest dla nas największy problem. Niektóre gminy sporo zainwestowały, by je mieć, a dziś nie za bardzo wiadomo co z nimi zrobić. Bulwersuje to, że coś co dobrze funkcjonuje, trzeba zmienić i nie do końca się z tym zgadzamy, ale nie mamy wpływu na decyzje podejmowane przez parlament – powiedział podczas sesji wójt Grzegorz Utracki.

Na gminie spoczną też dodatkowe obowiązki, wynikające z konieczności stworzenia nowego systemu opłat dla mieszkańców za składowanie, czy też zorganizowania przetargów dla firm, które zajmować będą się odbiorem i transportem odpadów.

– Dziś samorządy debatują, jak rozwiązać problem śmieciowy zgodnie z wymogami nowej ustawy i wymogami ochrony środowiska. Jednak przez rok nikt prawie nic nie wymyślił, ponieważ również w innych gminach nie do końca wiadomo, jak wszystko poukładać – konkluduje wójt. Paradoksalnie w lepszej sytuacji są wójtowie i burmistrzowie gmin, które nie mają własnych składowisk, ponieważ pozostanie im tylko ogłosić przetarg.

– Świadomość naszych mieszkańców jest inna. Każdy w gminie wie, że mamy składowisko, a i ceny za składowanie odpadów nie były najbardziej wygórowane. Poza tym zagospodarowaniem śmieci zajmuje się miejscowa firma, która teraz będzie musiała wystartować w przetargu i nie wiadomo, czy stawi czoła silnej konkurencji potentatów – dodaje wójt.

Radni, po konsultacjach społecznych, będą musieli podjąć decyzję co do ceny za odpady, która najprawdopodobniej oszacowana zostanie wg wskaźników ryczałtowych i naliczana od liczby zameldowanych mieszkańców. W ramach tzw. podatku śmieciowego gmina musi zorganizować pełną segregację, natomiast na mieszkańcu ciążyć będą koszty za sposób zorganizowania składowania, obsługę, transport, co z pewnością będzie miało wpływ na wysokość zryczałtowanej opłaty.

Wójt obawia się też, że w związku z nowymi zasadami, zaprzepaszczona zostanie praca edukacyjna prowadzona w związku z segregacją odpadów. – W gminach takich jak nasza konieczność segregacji funkcjonuje już w świadomości mieszkańców, uczymy jej nawet dzieci w przedszkolach i szkołach, aby w tej świadomości wzrastali – mówi.

Tymczasem istnieje obawa, że system opłat ryczałtowych proponowany w ustawie może spowodować, że mieszkańcy zaprzestaną segregacji. Dodatkowo potrzebny będzie więc jakiś mechanizm zachęt cenowych, aby utrzymać dotychczasowy dobry poziom segregacji. Szczególnie, że poza segregacją papieru, szkła i tworzyw sztucznych, dojdzie biosegregacja. Ponadto konieczne będą pojemniki na zużel popiecowy, opony, lekarstwa i zużyte baterie.

– Powiela się system obowiązujący od wielu lat na Zachodzie, przy czym u nas musi zostać zastosowany w ciągu półtora roku – martwi się wójt.

Były już organizowane spotkania w Subregionie Zachodnim z przedstawicielami gmin sąsiednich powiatów. Propozycja, aby na bazie wysypisk w Raciborzu i Tworkowie stworzyć instalację regionalną nie została dobrze odebrana szczególnie przez te gminy, które nie mają własnego składowiska. Nie chcą one partycypować w kosztach ich utrzymania oraz budowy instalacji spełniającej normy ustawowe i środowiskowe. Racibórz przymierza się do takiej inwestycji, która  umożliwiłaby stworzenie w mieście składowiska regionalnego. Włączenie w to przedsięwzięcie tworkowskiego wysypiska zaproponował wójt Grzegorz Utracki. Jeśli bowiem gminie Krzyżanowice nie uda się go zagospodarować, optymalnym rozwiązaniem byłoby jego zapełnienie i rekultywacja w ramach tego systemu, który będzie funkcjonował.

Swoje oburzenie wyraził wójt senior Wilhelm Wolnik, który po powodzi rozwiązał w gminie problem odpadów, przyczyniając się do budowy natenczas nowoczesnego składowiska w Tworkowie. Uważa, że Rada Gminy w Krzyżanowicach, powinna zwrócić się do parlamentu wyrażając sprzeciw wobec takiego systemu.

– Rozumiem, że trzeba modernizować i udoskonalać, ale nie można burzyć tego, co jest dobre i sprawdzone. Coś takiego może mieć miejsce tylko w naszym państwie – ubolewał.

Podkreślił też, że z decyzją jaką niesie nowa ustawa gmina Krzyżanowice nie można się godzić.

(ewa)