Przez żebroki, przez zielony las
Wójt Kornowaca Grzegoorz Niestrój ma negocjować z przewoźnikiem, bo PKS drożeje jak taksówka.
Zmiany cen odczuwają zwłaszcza mieszkańcy Kobyli i Łańc, którzy wysiadają przystanek wcześniej, by zaoszczędzić.
Powiatowy przewoźnik stosuje promocyjne ceny na trasach w granicach miasta. I tak na Dębicz można dojechać za złotówkę. Ale kolejne przystanki, mimo, że niezbyt oddalone od miejskiego znajdują się już poza granicami Raciborza i cena biletu rośnie kilkakrotnie. – Jest z nią tak jak z taryfą w taksówce, pasażer wpada w nową, droższą strefę. Do Dębicza za 1 zł, a do Kobyli i Łańc już za 7. Wzrost ceny jest nieadekwatny do odległości jaką pokonuje autobus – uważa przewodniczący rady gminy Mirosław Małek. Swymi obserwacjami podzielił się na wrześniowej sesji samorządu, skierował zapytanie do wójta. Potrzebę dogadania się z PKS-em w kwestii cen poparł opowieścią o zagrożeniach czyhających na pasażerów, którzy wysiadają na Dębiczu i muszą pokonać długą, mroczną trasę przez las, by znaleźć się w Kobyli. – Takie wędrówki nocną porą przez rejon tzw. żebroków naprawdę są niebezpieczne. Mamy jesień, ciemno, stan chodników i poboczy bywa fatalny i źle oświetlony – dodał Małek.
Wójt Grzegorz Niestrój deklaruje chęć rozmów z prezesem PKS Racibórz Kazimierzem Kitlińskim. Obiecał radnym, że w negocjacjach mocno przyciśnie szefa powiatowej spółki. Przypomniał na sesji, że w ubiegłym roku firma zastosowała ulgowe ceny na trasie do Łańc i może uda się powtórzyć taką promocję. Radny Jan Zaczyk radził włodarzowi gminy, by rozmawiał o stałej dotacji dla przewoźnika i stałym kursie na trasie do Kobyli. – Doraźne rozwiązania nie mają tu sensu, autobus musi tam stale kursować, a nie okazyjnie. Ludzie muszą się do tego przyzwyczaić. Cięcie kursów i tłumaczenie, że to ekonomia nie jest dobre – zabrał głos radny, szef komisji oświaty. Jego zdaniem warto byłoby spotkać się w tej sprawie ze starostą Adamem Hajdukiem, któremu PKS podlega.
maw