Ranne budzenie
Ryszard Frączek Radny Miejski KOR – OBLICZA.
Memoriał po rosyjsku
W Rosji jest taki zwyczaj: w dniu pogrzebu bliscy suto zakrapiają alkoholem odejście nieboszczyka do innego życia. Ceremoniał powtarzają przed grobem w 40. dzień po śmierci, potem w Zaduszki obchodzone po Wielkanocy, a potem – ile starcza zdrowia, sił i głowy – w każdą następną rocznicę śmierci.
Na cmentarzach często stawia się stoły, by rodzina mogła wygodnie spożywać jedzenie i trunki w towarzystwie bliskich zmarłych. Zanim dojdzie do biesiady, groby zraszane są alkoholem. Część pożywienia pozostaje dla zmarłych. Skrzętnie z tego dobrodziejstwa korzystają okoliczni żebracy. Ów zwyczaj na Wschodzie jest oznaką szacunku, podczas gdy w Polsce picie alkoholu na grobie zostałoby uznane za daleko posunięty nietakt i zgorszenie.
A jednak nie zawsze. Co roku obchodzimy Memoriał bohaterskiej śmierci młodszego kapitana Andrzeja Kaczyny i druha Andrzeja Malinowskiego, którzy tragicznie zginęli podczas gaszenia pożaru lasów w Kuźni Raciborskiej, można powiedzieć największego po wojnie, w zachodniej i środkowej Europie. Godzina 13.50 – 26 sierpnia 1992 roku na zawsze z bólem zapisała się na kartach ziemi raciborskiej. Dotknęła cierpieniem najbliższych, przyjaciół i tysiące mieszkańców Raciborszczyzny.
Memoriał to zawody sportowe urządzane dla uczczenia czyjejś pamięci (np. Memoriał im. Agaty Mróz). W wikipedi można przeczytać „Od 1993 roku w sierpniu odbywa się w Raciborzu dwudniowy „Memoriał imienia młodszego kapitana Andrzeja Kaczyny i druha Andrzeja Malinowskiego” – pierwotnie wyścig kolarski, obecnie zawody zapaśnicze o charakterze międzynarodowym połączone ze sportowymi imprezami masowymi, dwudniowym festynem i koncertami gwiazd dla upamiętnienia strażaków poległych w walce z żywiołem”.
Zadaję sobie pytanie, ile w raciborskim Memoriale pozostało czci i szacunku, na ile stał się już niekontrolowaną imprezą pozbawioną tych wartości, które były w zamierzeniu organizatorów sprzed lat. Dobrze, że jeszcze w dwudniowym programie jest miejsce na mszę św. i rodzinny rajd rowerowy. Mimo wszystko trudno nazwać Memoriałem pamięci coś, co polega na m.in., na ściągnięciu Dody, przenoszeniu biesiadowania po rosyjsku i zraszania raciborskiej ziemi alkoholem. Czy jest to chlubą dla organizatorów KZ NSZZ SOLIDARNOŚĆ przy Komendzie Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Raciborzu i Gminy Racibórz, która przyjęła rolę współorganizatora przedsięwzięcia, wspierając je w roku bieżącym kwotą 80 tysięcy złotych z kasy miejskiej?
Kwotę 80 tysięcy złotych można było wydać mądrzej i z większą korzyścią dla mieszkańców, co zresztą niejednokrotnie ostatnimi czasy się dzieje, kiedy spojrzymy na szereg wydarzeń kulturalnych przez duże „K” organizowanych przez Miasto Racibórz.
Żywię nadzieję, że Solidarność strażaków pochyli się nad refleksją, a i włodarze miasta pomogą wydarzeniu, aby w przyszłym roku „Memoriał młodszego kapitana Andrzeja Kaczyny i druha Andrzeja Malinowskiego” wrócił do godnego i znaczącego wydarzenia w naszym mieście. Może dobrze byłoby część pieniędzy przeznaczać na edukację młodego pokolenia, aby pamięć o tych, którzy życie oddali dla ratowania innych, o młodszym kapitanie Andrzeju Kaczynnie i druhu Andrzeju Malinowskim, przetrwała zamkowe dęby.