Sąsiedzi chcą oskubać miasto
Zaczęło się pietrowickie polowanie na raciborskich przedsiębiorców.
Wpierw gminy podbierały stolicy powiatu mieszkańców, teraz wzięły się za przeciąganie na swą stronę małego biznesu.
Znajomy radnego Dawida Wacławczyka, przedsiębiorca zatrudniający kilkunastu pracowników, otrzymał ofertę z Urzędu Gminy w Pietrowicach Wielkich, gdzie zaoferowano mu atakcyjne warunki inwestycji. – Odwiedził go tamtejszy urzędnik i zaproponował oszczędności rzędu 50% przy budowie hali produkcyjnej, zwolnienia podatkowe na kilka lat i pomoc samorządu w postaci „ciągnięcia za rękę” – rajca NaM-u opowiedział o tym na listopadowej sesji. Zwrócił uwagę, że miasto promując strefę ekonomiczną skupia się na wielkich firmach, a zapomina o małym biznesie, który może podebrać mu sąsiednia gmina.
Wacławczyk radzi raciborskim urzędnikom aktywne wyjście do miejscowych przedsiębiorców zamiast oczekiwania, aż ci sami zgłoszą się do strefy. W odpowiedzi usłyszał deklarację Mirosława Lenka, że ten gotów jest się spotkać ze środowiskiem małego biznesu, które wskaże mu radny z NaM. – Rozmawiam z przedsiębiorcami, rzeczywiście preferuję tych większych, ale jestem otwarty na kontakt z resztą – oświadczył prezydent. Dodał, że w mieście zarejestrowanych jest 5 tys. firm i do wszystkich trudno dotrzeć bezpośrednio. Wacławczyk uważa, że warto się postarać zanim zrobią to samorządowcy z innych gmin.
To nie pierwszy raz jak Pietrowice Wielkie wchodzą w drogę Raciborzowi – od paru lat głośno jest o sporze między gminami w sprawie budowy pietrowickiej elektrowni wiatrowej i ustawienia w pobliżu Ocic ogromnych wiatraków. W dzielnicy mieszkają prezydent z zastępcą i nie wyobrażają sobie bliskiego sąsiedztwa gigantycznych budowli.
maw