Szpital nie przyjął dziecka z wyrostkiem
W zeszłym tygodniu było głośno w sprawie małego Filipa, którego wraz z rodzicami dwa razy zawrócono z rybnickiej izby przyjęć. Dwóch różnych lekarzy określiło jego stan jako dobry. Rozgoryczeni rodzice wraz z cierpiącym chłopcem znaleźli pomoc dopiero w Rydułtowach. Tam okazało się, że Filip jest skrajnie wycieńczony i trzeba go jak najszybciej nawodnić. Po badaniu stwierdzono, że ma zapalenie nerki. – Uogólniając jednak mogę powiedzieć, że u małego dziecka stan zdrowia może się zmienić nawet w ciągu kilku godzin, nie mówiąc o dniach. To bardzo skomplikowane i każdy przypadek powinien być rozpatrywany inaczej – mówił wówczas Jerzy Kasprzyk, dyrektor rybnickiego szpitala. Całe zdarzenie opisali dziennikarze „Tygodnika Rybnickiego”.
Podobna historia przydarzyła się mieszkańcom Rudnika, którzy na próżno szukali pomocy w Rybniku. Dominika Rybkę obudziły rano silne bóle brzucha. Matka zabrała ośmiolatka do lekarza rodzinnego. Wstępna diagnoza to podejrzenie zapalenia wyrostka robaczkowego. Otrzymał skierowanie na rybnicki oddział chirurgii dziecięcej. Matka sama zawiozła syna do szpitala. Tu, po badaniu dowiedziała się, że Dominikowi nic wielkiego nie dolega i może wracać do Raciborza. W szpitalu im. Rostka szybko potwierdzili diagnozę o wyrostku. Historia kończy się rajdem do klinki w Katowicach, gdzie w środku nocy chłopczyk był operowany po tym, jak ropień okołowyrostkowy rozlał się w jego brzuchu. O sprawie opowiada matka chłopca. Wiemy też jak na sprawę patrzy lekarz z izby przyjęć.
Wczesnym rankiem 9 listopada Dominik Rybka obudził swoją mamę Sylwię i skarżył się na silny ból brzucha. Około godz. 9.00 bóle zaczęły się nasilać.
Rudnik, Racibórz, Rybnik, Katowice. Wkrótce ośmioletni chłopiec zaczął wymiotować. Matka z synem udali się do miejscowej przychodni. Tu lekarka stwierdziła, że chodzi prawdopodobnie o zapalenie wyrostka robaczkowego. Wypisała skierowanie do Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego Rybniku, gdzie funkcjonuje oddział chirurgii dziecięcej. W niedalekim Raciborzu takowy oddział nie funkcjonuje.
Około godz. 13.00 przyjechali do Rybnika. Chłopiec z matką czekali prawie dwie godziny na izbie przyjęć. Ośmiolatek zwijający się z bólu położył się na krzesłach. W gabinecie czekał dyżurny lekarz, Marek Rezner. Zbadał chłopca i zlecił badanie USG. Matka Dominika twierdzi, że lekarz widział, że chłopiec mocno reaguje bólem przy badaniu brzucha. Po godzinie, kiedy gotowe były wyniki USG lekarz miał stwierdzić, że nie ma potrzeby hospitalizowania chłopca w Rybniku. Na wypisie szpitalnym zanotował: „stan ogólny dobry”. Przepisał chłopcu nawodnienie, leki przeciwskurczowe i przeciwbólowe. Dołączył skierowanie do raciborskiego szpitala na oddział pediatrii. – W razie czego tu wrócicie – miał rzucić na pożegnanie. Uspokoił rozedrganą matkę, że nawet gdyby Dominikowi dolegało coś poważniejszego, to nic się złego nie stanie w krótkim czasie.
Sylwia Rybka wraz z synem wróciła do Raciborza. Od razu udała się do szpitala. Tu nawodnili dziecko, podłączyli kroplówkę. Dominik zaczął odzyskiwać siły. Wykonano badanie krwi. Lekarze z pediatrii wezwali na konsultacje chirurga. Ten potwierdził diagnozę lekarki z Rudnika. – Na sto procent to wyrostek robaczkowy i gdyby istniał oddział chirurgii dziecięcej natychmiast byłby brany na stół operacyjny – stwierdził chirurg. Raciborscy specjaliści polecili matce, aby jak najszybciej udała się z synem do szpitala, gdzie możliwa będzie operacja. Zaproponowali lecznicę w Zabrzu lub Katowicach. Matka z synem wsiedli do auta i ruszyli w drogę.
W Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach Dominika przyjęto z biegu, o godz. 1.00 w nocy. Natychmiast rozpoznano problem z wyrostkiem. W tym momencie zapadła decyzja o bezzwłocznej operacji. W jej trakcie okazało się, że wyrostek się już rozlał (ropień okołowyrostkowy). Potrzeba było oczyścić wnętrzności, co znacznie wydłużyło pracę doktorów. – Minuty dzieliły nas od tragedii – mieli powiedzieć po operacji lekarze.
Zwykle po usunięciu wyrostka pacjent wraca do siebie po trzech dniach. Dominik spędził w Centrum dni dziesięć i do tego musiał zażywać antybiotyki i morfinę. Matce pozwolono czuwać przy synu 24 godziny na dobę. Chłopiec w katowickiej klinice miał indywidualny tok nauczania, mógł za darmo korzystać z telefonu i komputera. Dziś powoli wraca do zdrowia, brzuch go jeszcze lekko boli, przez dwa miesiące musi stosować dietę.
– Opowiedziałam o tej historii, aby przestrzec innych rodziców jak mogą być potraktowani w rybnickim szpitalu. Żeby nie byli nieprzyjemnie zaskoczeni. Na razie nie wiem, czy podejmę w tej sprawie inne kroki, na razie cieszymy się z bliskimi, że Dominik wrócił do domu. Na pewno porozmawiam z dyrektorem szpitala – zapowiada Sylwia Rybka. Mieszkanka Rudnika za naszym pośrednictwem przekazuje podziękowania dla lekarzy z Raciborza i Rudnika. – Gdyby nie oni, to tylko Bóg wie co by się mogło stać – tłumaczy. Katowicki personel określa jako przecudowny. W całym dramacie nieocenione było wsparcie rodziny.
Stanowisko lekarza
Skontaktowaliśmy się z Markiem Reznerem. Lekarz pamięta sprawę. – Tuż po wizycie konsultowaliśmy ten przypadek na dyżurce z ordynatorem. Wszyscy oceniliśmy, że odesłanie chłopca na oddział pediatrii nie było złą decyzją. To nie było to samo, co odesłanie go do domu. Tak też starałem się wytłumaczyć moją decyzję matce – wyjaśnia. Dodaje, że zapalenie wyrostka robaczkowego ma to do siebie, że postępuje i nie zawsze można stwierdzić, że akurat teraz jest potrzebna operacja. – Ze względu na możliwe powikłania nie warto podejmować pochopnej decyzji o operacji – kontynuuje lekarz, według którego podczas wizyty w rybnickiej izbie przyjęć stan Dominika nie wskazywał na taką potrzebę. – Dziwię się, że z raciborskiego szpitala nie odesłali pacjenta do nas. Chirurgia dziecięca w Rybniku jest otwarta na każdego małego pacjenta w potrzebie – kończy.
Marcin Wojnarowski
Zapalenie wyrostka robaczkowego – co trzeba wiedzieć
Zapalenie wyrostka robaczkowego to najczęstsza choroba jamy brzusznej u dzieci wymagająca pilnego leczenia chirurgicznego.
Objawy zaczynającego się zapalenia wyrostka robaczkowego to ból brzucha, często zaczynający się w okolicy pępka i po kilku godzinach lokalizujący się w prawym podbrzuszu. Jest to ból stopniowo nasilający się, nie kolkowy. Temperatura w początkowym okresie choroby zwykle nie przekracza 37,5 st. C. Dość często po kilku godzinach bólu dołączają się wymioty treścią pokarmową lub żołądkową /wodniste/. Charakterystyczne jest „oszczędzanie” prawej połowy brzucha. Dziecko niechętnie wstaje, idąc utyka i uciska sobie rękami prawe podbrzusze. Kiedy obraz choroby jest typowy, to dziecko szybko jest kierowane przez lekarza pediatrę do oddziału chirurgii dziecięcej. Niestety w części przypadków obraz kliniczny zapalenia wyrostka robaczkowego nie jest typowy. Wyrostek może znajdować się w wielu miejscach jamy brzusznej i wtedy naśladuje różne choroby, nawet banalną infekcję z biegunką, podwyższoną temperaturą i wymiotami. Wtedy właściwe rozpoznanie często jest opóźnione.
Każde dziecko, u którego bóle brzucha utrzymują się dłużej niż 2-3 godziny powinno być zbadane przez pediatrę, który w razie wątpliwości prześle dziecko do konsultacji chirurga dziecięcego. Nie każde przyjęcie do oddziału chirurgii dziecięcej kończy się operacją. Wielokrotnie zdarza się, że po kilku godzinach obserwacji, podaniu kroplówki nawadniającej nawet bardzo żywe objawy ustępują.
Pomocne w rozpoznaniu są badania dodatkowe: poziom leukocytów i poziom białka reaktywnego /CRP/ (czyli badanie krwi). Zawsze wykonywane jest też USG. Trzeba jednak wiedzieć, że USG służy bardziej do wykluczenia innych chorób jamy brzusznej /kamica, guz, torbiel i skręt jajnika/, niż do rozpoznania ostrego zapalenia wyrostka robaczkowego.
Zawsze badania dodatkowe pełnią rolę pomocniczą. Decydujące o operacji jest badanie brzucha przez chirurga dziecięcego. Wszystkie dzieci (0-18 lat) powinny być operowane w Oddziałach Chirurgii Dziecięcej. W obecnych czasach nawet zaawansowane postacie zapalenia wyrostka robaczkowego z zapaleniem otrzewnej z reguły kończą się wyleczeniem dziecka. Coraz częściej operacja z powodu zapalenia wyrostka robaczkowego wykonywana jest metodą laparoskopową.
Prof. Janusz Bohosiewicz, kierownik Kliniki Chirurgii Dziecięcej GórnośląskiegoCentrum Zdrowia Dziecka w Katowicach, Śląski Uniwersytet Medyczny w Katowicach.
Co na to rzecznik praw pacjenta?
Każdy pacjent, który wraz ze skierowaniem trafia do szpitala na izbę przyjęć ma prawo do uzyskania fachowej pomocy medycznej. Niemniej jednak to lekarz przyjmujący pacjenta ocenia, czy jego stan jest na tyle poważny, że wymaga on pilnego udzielenia świadczenia (natychmiastowej hospitalizacji), czy być może jego stan pozwala na przyjęcie przed nim innych pacjentów w przypadkach znacznie poważniejszych.
Podkreślę też, że każdy pacjent zgodnie z art. 6 ust. 3 ustawy o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta ma prawo żądać, aby lekarz udzielający mu świadczeń zdrowotnych zasięgnął opinii innego lekarza bądź zwołał konsylium lekarskie.
Chcę także zaznaczyć, że pacjenci, ich rodziny, a także wszystkie zainteresowane osoby, w każdej sytuacji, w której prawdopodobnie doszło do naruszenia praw pacjenta określonych w ustawie z dnia 6 listopada 2008 r. o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta, mogą skontaktować się z Biurem Rzecznika Praw Pacjenta poprzez ogólnopolską bezpłatną infolinię 800-190-590 czynną pn. – pt. w godz. 9.00 – 21.00. Dyżurujący pracownicy udzielą informacji, co w danej sytuacji zrobić, a w razie potrzeby podejmą interwencję. Pacjenci mogą także przysłać do Biura wniosek w tradycyjnej formie pisemnej lub też elektronicznej korzystając z elektronicznej skrzynki podawczej. Wniosek skierowany od pacjenta jest wolny od opłat i niezbędny, aby Rzecznik Praw Pacjenta mógł wszcząć postępowanie wyjaśniające w danej sprawie.
Jeśli zachodzi podejrzenie o niedopełnieniu obowiązku przez lekarza rodzice powinni, najlepiej w formie pisemnej, złożyć skargę do dyrektora placówki, w której, ich zdaniem, lekarz nie dopełnił swoich obowiązków. Niezależnie od tego w każdej sytuacji, gdy istnieje przypuszczenie, że personel medyczny postępuje niezgodnie z zasadami etyki zawodowej oraz narusza ustawowe obowiązki, pacjent lub jego przedstawiciel ustawowy mogą zawiadomić o całym zajściu także właściwego Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej Lekarzy, który powinien dokładnie wyjaśnić wszystkie okoliczności.
Oprócz wskazanych możliwości rodzice mogą złożyć wniosek o odszkodowanie lub zadośćuczynienie do działającej od 1 stycznia 2012 r. wojewódzkiej komisji ds. orzekania o zdarzeniach medycznych. Takie komisje istnieją we wszystkich województwach i funkcjonują przy urzędach wojewódzkich. Celem postępowania przed taką komisją jest wyłącznie ustalenie czy zdarzenie, które skutkowało szkodą majątkową lub niemajątkową, stanowiło zdarzenie medyczne. Podkreślę, że za zdarzenie medyczne przepisy uznają także m.in. rozstrój zdrowia pacjenta będący następstwem niezgodnej z aktualną wiedzą medyczną diagnozy, jeśli spowodowała ona niewłaściwe leczenie albo opóźniła właściwe leczenie, przyczyniając się do rozwoju choroby. Ważne jest, że przepisy dotyczą zdarzeń mających miejsce tylko w szpitalu oraz wyłącznie po 1 stycznia br.
Krystyna Barbara Kozłowska,rzecznik praw pacjenta