Tylko bez nazwisk
Tylko bez nazwisk.
Wyczynowiec z Batorego
Przed prezydentem ostatnia prosta jego objazdu dzielnic. Włodarz finiszuje na ostro, czterema spotkaniami pod rząd w ciągu czterech dni. Robi to w tygodniu, w którym odbywają się jeszcze posiedzenia komisji rady, z racji omawiania projektu budżetu, najlepiej z jego udziałem. Jak wytrzyma to urzędnik? O kondycję fizyczną dba biegając, na coraz dłuższych dystansach. Formę psychiczną ćwiczy co dzień mierząc się z internetową krytyką jakichkolwiek swych decyzji. Jeśli zatem przetrwa ten intensywny tydzień, powinien przetrwać następne chude dla samorządów lata. Gorzej jak tej siedmiodniówki nie zaliczy.
Boją się wystraszyć
Dlaczego radni przestali być aktywni na sesjach? – Bo się boją – twierdzi jeden z nich, z grona najbardziej doświadczonych. Jego zdaniem boją się mówić, bo jak coś palną, to od razu przed oblicze Temidy. Autor opinii wie co mówi, bo sam przedszedł tę ścieżkę i włóczy się po salach rozpraw po dziś dzień. Poza tym jak zwykle rajcy boją się przewodniczącego rady. Opozycja poskarżyła się na niego wojewodzie, że szef rady nie policzył ich głosów w jednym z głosowań, bo wynik mu nie pasował. Wojewoda odpisał, że przewodniczącemu nic nie zrobi, bo tylko rada może go ukarać, zabierając mu najwyższe stanowisko. Ale jak ma to zrobić, skoro się boi? I koło się zamyka. Jak nic się nie zmieni, to kolejne sesje będą jeszcze bardziej przewidywalne, aż straci sens ich zwoływanie.
Miasto policyjne
Z historii i geografii politycznej wiadomo o państwach policyjnych. Racibórz ma szansę stać się pierwszym w świecie miastem policyjnym, a to za sprawą ulicy Bosackiej. Okazało się bowiem, że to policja załatwiła jej zwężenie i likwidację jednego z pasów. Nie władze jedne czy drugie, ale właśnie funkcjonariusze. Ręce od sprawy umył starosta, prezydent powiedział, że protestował, ale bez skutku. Teraz przypominają – pamiętacie te narzekania o łamiących prawo radiowozach skręcających na podwójnej ciągłej? No to teraz pojadą w zgodzie z przepisami. Cena reform musi być, a że przypomina wylewanie dziecka z kąpielą, to inna sprawa.