Są wyniki badań trującego alkoholu
Metanol, alkohol izopropylowy oraz alkohol tert-butylowy – taki toksyczny koktajl znaleziono w butelkach górnika, który miał rozprowadzać skażony alkohol w Czerwionce-Leszczynach.
Wacław B., który od miesiąca przebywa w areszcie śledczym w Raciborzu handlował w Czerwionce nielegalnym czeskim alkoholem, po którego spożyciu zmarła jedna osoba a kolejne z ciężkim zatruciem trafiły do szpitala. W domu mężczyzny zabezpieczono gotowe do sprzedaży butelki z czeską wódką Helsinki. Przypomnijmy, wódkę tej samej marki spożywała w święta rodzina z Gołkowic, gdzie zmarły trzy osoby.
Wszystkie osoby, które zatruły się wódką sprzedaną przez 55-letniego Wacława B. piły ją na melinie przy ulicy Dworcowej. Policja zabezpieczyła zarówno butelki z altanki działkowej gdzie rozlewano skażony trunek jak i jeszcze pełne butelki znalezione w domu sprzedającego. Znane już są wyniki badań laboratoryjnych alkoholu, który rozprowadzał mężczyzna. – W części tych butelek była mieszanina różnych alkoholi – mówi nam prokurator Jacek Sławik, szef Prokuratury Rejonowej w Rybniku. – W butelkach znaleziono ślady alkoholu izopropylowego i tert-butylowego. To środki szkodliwe i niebezpieczne dla życia. Natomiast w butelkach zabezpieczonych w miejscu spożywania, udało się potwierdzić obecność metanolu w stężeniu stanowiącym zagrożenie dla życia – dodaje prokurator.
Alkohol tert-butylowy używany jest między innymi jako rozpuszczalnik do farb, składnik lakierów, olejów hydraulicznych oraz płynów hamulcowych. Izopropylu z kolei używa się między innymi do produkcji epodpałki do grilla. Ze względu na mieszalność z wodą stosowany jest również jako dodatek do paliw w celu zwiększenia rozpuszczalności w nich wody i zapobiegania powstawania korków lodowych w przewodach paliwowych. Postępowanie prowadzone jest pod kątem artykułu 160 Kodeksu Karnego. Kto naraża człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
Wacław B. to osoba wcześniej niekarana. Pracował na czeskiej kopalni i dorabiał sobie do pensji. – Mamy pewność, że alkohol był kupowany w Czechach a następnie przywożony do Polski. Mężczyzna przywoził go również w czasie kiedy wiedza o zagrożeniu była powszechna, bo o zatruciach czeskim alkoholem donosiły niemal wszystkie media. Musiał więc brać pod uwagę, że naraża ludzi na zatrucie. Miejsca i okoliczność gdzie go kupował również świadczyły o tym, że alkohol pochodzi z nielegalnego źródła – mówi prokurator Jacek Sławik.
Przypomnijmy, 27 listopada do rybnickiego szpitala została przyjęta kobieta, która spożyła toksyczny alkohol metylowy. Jak ustaliła policja, 49-latka spożywała alkohol przy ulicy Dworcowej w Czerwionce-Leszczynach. To miejsce doskonale znane policji z racji licznych libacji, które organizują tu sobie osoby z marginesu. Na melinie policjanci zabezpieczyli resztki alkoholu, który najprawdopodobniej pochodził z Czech. Policjanci zatrzymali również 55-latka, który podejrzewany jest o handel skażonym alkoholem na terenie gminy. To już kolejne zatrucie na terenie ogródków działkowych. 28 września w tym samym miejscu spożywał alkohol 49-latek, który zmarł po przewiezieniu do sosnowieckiego szpitala. Dwa dni później na działce metanolem zatruł się kolejny mężczyzna, udało się go jednak odratować.
Adrian Czarnota