Kulig na trzy traktory i cztery fajerki
JANKOWICE. Miejscowy samorząd Jankowic, wykorzystując sprzyjającą aurę, zorganizował 20 stycznia kulig złożony aż z trzech zaprzęgów. Niestety, z braku prawdziwych koni ich role musiały przejąć konie mechaniczne ukryte pod maskami ciągników. W tej jakże sympatycznej imprezie udział wzięło około 50 osób płci obojga o szerokiej rozpiętości wieku. Ale na kuligu wszyscy na powrót stajemy się dziećmi, więc wiek nie ma tu kompletnie żadnego znaczenia.
Kulig wyruszył spod wiejskiego ośrodka kultury. Uczestnicy niedzielnej sanny szaleli na ośnieżonych polnych i leśnych duktach podziwiając przy okazji bajeczny, zimowy krajobraz lasu. Raz za razem goniąc swoje sanki, kiedy te okazywały się szybsze od siedzących na nich pasażerów. Na Górze Zamkowej, w tradycyjnym miejscu spotkań wszystkich kuligów z całej okolicy, czekała już przygotowana przez organizatorów gorąca herbata i grochówka z kotła. Było też ognisko i kiełbaski. Jankowiczanie umilali tu sobie czas nie tylko posiłkiem, ale też bitwami śnieżnymi i zjazdami z pobliskiego wzniesienia, od którego to miejsce wzięło swoją nazwę.
Pierwszy tegoroczny kulig zakończył się już po zmroku. Atmosfery dodały więc przygotowane wcześniej pochodnie.
Organizatorzy zadbali również by po zakończeniu spotkania na Górze Zamkowej nie został żaden ślad ich bytności. Pamiętajmy, że las jest naszym największym skarbem, do którego zawsze będziemy wracali. Więc nie zostawiajmy tam swoich śmieci ani płonących ognisk.
Jan