Najbardziej prześwietlony wójt
NĘDZA. Julian Skwierczyński, radny gminy Nędza nie składa broni i przy każdej okazji chce wyjaśnić okoliczności wydarzeń, które uważa za podejrzane. Podczas ostatniej sesji rady gminy dopytywał wójt Annę Iskałę co robiła w dniu 21 marca. – Była pani w pracy czy na wagarach? – pytał, tłumacząc że został poinformowany o nieobecności pani wójt tego dnia w urzędzie.
Anna Iskała wyjaśniła, że tego dnia musiała tłumaczyć się przed komisją Regionalnej Izby Obrachunkowej. – Wynikało to z tego, że pan Skwierczyński napisał na mnie donos o naruszeniu dyscypliny budżetowej przy remontach mostów w Ciechowicach i Łęgu – uściśliła.
Sprawa dotyczy roku 2010, po powodzi, kiedy mostki wymagały pilnego remontu. W lipcu tego roku do urzędu trafiła informacja o promesie w wysokości 200 tys. zł na naprawę mostków. 20 października została podpisana umowa z ministerstwem określająca dokładną kwotę dofinansowania, cel jej wykorzystania i datę zakończenia prac. Pieniądze przyjęto do budżetu 10 listopada. Gmina miała zorganizować wszystko tak, aby remont mostków zakończył się 10 grudnia. – Gdybyśmy nie zdążyli, musielibyśmy oddać całą promesę łącznie z odsetkami – wyjaśniła wójt.
Zamiast ogłaszać przetarg na wykonanie prac na trzech mostkach, postanowiono podzielić pace na trzy zadania, przy każdym mostku osobno. – Zakładaliśmy, że zgłoszą się trzy firmy, które szybciej niż jedna wykonają swoją pracę – kontynuowała wójt. W 2010 r. prac po powodzi było sporo, więc do remontów zgłosiła się tylko jedna firma. – Wykonali wszystkie prace za kwotę niższą niż zakładaliśmy – przypomniała Anna Iskała.
– Nie ukrywam, że było to dzielenie zadania. I między innymi z tym byłam w RIO, którego pracownicy całkowicie uwolnili mnie od zarzutów. Było to działanie w stanie wyższej konieczności i nie było mowy o przekroczeniu dyscypliny budżetowej – zapewniła wójt. Dodała, że mosty zostały naprawione za cenę niższą niż zakładano, sprawdzają się do teraz, a gmina nie wydała na te inwestycje nawet złotówki.
(woj)
Po wyjaśnieniach wójt, Gerard Przybyła, szef rady gminy powiedział, że gdyby w gazecie opublikować ranking aktywności radnych, ale pod względem pisania donosów, radny Skwierczyński byłby prawdopodobnie na szczycie zestawienia.
KOMENTARZ
Zgodnie z przepisami Prawa o zamówieniach publicznych, zamówienia o wartości powyżej 14 tys. euro muszą być przeprowadzane z zachowaniem ścisłych wytycznych. Taka procedura jest czasochłonna, a firmy startujące mogą się odwoływać od wyniku przetargu i przedłużać tym samym start inwestycji. Prawo to ma jednak zapobiegać niejasnym zleceniom i dawać równe szanse wszystkim przedsiębiorcom.
Sytuacja, o której opowiedziała wójt Anna Iskała jest bardzo ciekawa i pokazuje na jakie niuanse są narażone osoby sprawujące władze. Co my zrobilibyśmy w tej sytuacji? Czy pozwolić aby promesa przepadła, czy zaryzykować i spróbować „nagiąć” przepisy w imię wyższej konieczności? Za takie ryzyko można stracić stanowisko, ale można np. wyremontować trzy mosty.
Marcin Wojnarowski