Gmina Nędza nie potrzebuje już radnych
Pokaz braku kompetencji, czyli przykład tego jak (nie)działają lokalni samorządowcy.
23 września podczas sesji rady gminy w Nędzy miały miejsce niespotykane dotąd sytuacje. Radni zostali tego dnia potraktowani jak stado baranów. Co najlepsze, większość z nich nawet na to nie zwróciła uwagi.
Nędza. Poniższy tekst swoją formą będzie odbiegał od suchych relacji z obrad samorządów. Ma on charakter dziennikarskiego komentarza i opinii.
O tym, że w radzie gminy Nędza nie ma spokoju, od dawna wiedzą nasi stali czytelnicy. Nie chodzi tylko o osobę radnego Juliana Skwierczyńskiego, który czasem nadgorliwie, ale uparcie doszukuje się uchybień władzy. Są też inni mniej zadowoleni z sytuacji w gminie, choć ci nie zawsze są gotowi do otwartego sporu.
To na Julianie Skwierczyńskim koncentrują się negatywne emocje i jest on często przekrzykiwany przez większość. Choć jako radny ma mandat występowania w imieniu swoich wyborców, głos jest mu często zabierany. Przewodniczący rady Gerard Przybyła od dawna stawia się w roli arbitra, który według własnej woli decyduje który radny i na jaki temat może mówić lub czytać. Jeśli coś go mało interesuje, zabiera radnemu głos i każe sprawę opisać i złożyć w urzędzie na kartce. Z kolei o tym czy adnotacja o całym zdarzeniu znajdzie się w protokole z obrad, jak sam głośno mówi, decyduje on sam.
Przewodniczący Przybyła kiedy zabiera głos radnemu Skwierczyńskiemu tłumaczy, że ten mówił nie na temat. Ta argumentacja jest jednak stosowana wybiórczo. Dla przykładu, na ostatniej sesji radny Jan Francus bez przerywania po raz kolejny gorąco podziękował pani wójt za to, co de facto jest jej obowiązkiem i następnie odczytał z kartki jak sam wyjaśnił, „swoje przemyślenia” (nie będące nawet interpelacją). Zaś radnemu Henrykowi Postawce nakazano złożenie swoich uwag, dotyczących problemów jego wioski, ma piśmie. Powód: zgłaszane problemy miały nie być aż tak ważne aby MÓWIĆ o nich na sesji. Swoich interpelacji nie mógł w ogóle przedstawić radny Skwierczyński.
Z powyższego można wysnuć, że władza w Nędzy o krytyce i problemach woli nie słuchać na głos. Wszystko przy milczącej zgodzie większości radnych i pod okiem orła białego wiszącego na ścianie sali obrad.
Wybiórcze materiały
Proszę wygodnie usiąść. Sytuacje opisane wcześniej miały na celu wprowadzenie do atmosfery jaka panuje w radzie gminy Nędza.
W ostatnim czasie do biura rady wpłynęły co najmniej trzy pisma od osób skarżących się na pracę rady i urzędników. Ważne, że adresowane były do całej rady gminy. Jednym z autorów był wspomniany radny Skwierczyński. W porządku obrad i materiałach, które otrzymują przed sesją wszyscy radni znalazło się tylko pismo tego ostatniego. Uwagę na to zwrócił nie kto inny jak Julian Skwierczyński, który wiedział o innych pismach. Skąd ta wiedza? – to do niego coraz częściej zwracają się osoby, uważające się za ofiary gminnej biurokracji. Dzięki temu radny wie co piszczy w gminnej trawie.
Po tym jak domagał się on na sesji wyjaśnień dlaczego radni nie otrzymali do wglądu pozostałych pism przewodniczący Przybyła przypomniał sobie, że rzeczywiście takie sprawy miały miejsce. Następnie omówił w ekspresowym skrócie każdą z nich.
Naglące odsetki
W pierwszym przypadku Marek Cyran skarżył się na pracowników urzędu w sprawie, jego zdaniem, niesprawiedliwie naliczanej opłaty za śmieci i kary jaką ma w związku z tym zapłacić (18 zł). – W obawie przed rosnącymi odsetkami pozwoliłem sobie wysłać odpowiedź przed sesją – poinformował radnych ich przewodniczący. Co ciekawe, odpowiedź nie zawierała pozytywnego rozwiązania sprawy na rzecz mieszkańca gminy.
Ten chwalebny w intencjach gest na pewno doceni sam pan Marek, który inaczej musiałby zapłacić maksymalnie kilka złotych więcej. Nie wiadomo jednak, czy stanowisko przewodniczącego podzieliliby inni radni, czy też zrozumieliby problem swojego sąsiada. Choć jeszcze większą niewiadomą jest to dlaczego tak mało interesowała ich ta sprawa i nie chcieli się z nią zapoznać bliżej. No cóż, pismo poszło, jeden problem z głowy.
Trójca od wezwań
Dwa inne pisma dotyczyły wezwań do usunięcia naruszenia prawa przez radę gminy. Tą formę skargi stosuje się wtedy kiedy osoba czuje, że któraś z uchwał czy decyzji rady gminy narusza jej interes prawny. Normą jest, że radni są z takimi skargami zaznajamiani tak, aby wspólnie mogli ocenić czy przez ich działanie komuś nie dzieje się krzywda. WSPÓLNIE też powinni zdecydować, najczęściej w formie uchwały, co dalej w sprawie zrobić.
Rajcy więc otrzymali takowe wezwanie od radnego Skwierczyńskiego. Choć w rezultacie i tak nie przyszło im się do niego odnieść. Jednak o wezwaniu Bogusławy Cieśli, która uważa że przy uchwalaniu miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego został naruszony jej interes prawny, nie mieli wcześniej zielonego pojęcia.
Gerard Przybyła po pytaniu radnego Skwierczyńskiego wyjaśnił, że w obu sprawach konsultował się z panią wójt i jej radcą prawnym (prawdopodobnie Józefem Waligórą). W trójkę zdecydowali, że wezwania są bezzasadne i pan przewodniczący pozwolił sobie na nie odpowiedzieć sam. – Zgodnie z jakim przepisem prawa odpowiada pan w imieniu całej rady? – zapytał wówczas radny Skwierczyński. Na to nie usłyszał rzeczowej odpowiedzi. A na sali panowała krótka cisza. Większości chyba znów odpowiadało, że nie muszą zajmować się jakimiś problemami, tylko będą się mogli urwać wcześniej do domu.
Kapitan i sternik
Rada gminy jest organem stanowiącym i kontrolnym. Prościej: są od tego żeby podejmować mniej i bardziej ważne dla gminy decyzje i zobowiązać wójta do ich wykonania. W Nędzy role się chyba odwróciły. Podczas tej samej, ostatniej sesji wójt Anna Iskała poprosiła o wprowadzenie do porządku obrad uchwały, dzięki której miała zakończyć swoje działanie jedna z doraźnych komisji radnych ds. statutu. Według wójt, radni w komisji wykonali swoje zadanie, nic już nie robią i komisję trzeba zamknąć.
Nikt nawet nie pomyślał, że to sami radni powinni decydować o swoich pracach, a wójtowi nic do tego. W Nędzy oczywiście taka uchwała zostaje przyjęta większością głosów, bez dyskusji. Być może na następnej sesji wójt wprowadzi pod obrady uchwałę, w której nakaże radnym ubieranie na sesje mundurków szkolnych? Przy takiej czujności rajców łatwo się domyśleć wyniku głosowania. Witaj szkoło!
Podsumowanie
Jako obserwator sytuacji w radzie gminy od początku tej kadencji przyznaję, że straciłem czujność. Być może stracili ją także radni. Przyzwyczajanie słuchaczy i obserwatorów do drobnych naciągnięć przepisów, ustaw i statutu w końcu powoduje, że nie zwraca się uwagi na to, jak daleko sytuacja odbiegła od dobrych zwyczajów i norm. W przypadku gminy Nędza nasuwa się myśl, czy radni są tam jeszcze potrzebni? Przecież przewodniczący, wespół z panią wójt i radcą prawnym, załatwią za nich wszystko.
To zjawisko powinno szczególnie zainteresować mieszkańców gminy, którzy wybierają do swojego samorządu osoby, którym ufają i liczą, że będą pilnować aby nikomu nie działa się krzywda. Co mają myśleć osoby, które szukają u radnych wsparcia i piszą do nich pisma? Teraz na pewno się dwa razy zastanowią zanim zaadresują list. Mogą się domyślać, że ich działania zostaną stłamszone w zarodku, radni może nawet się o nich nie dowiedzą, a jeśli już, to nawet nie pisną. W protokole z posiedzenia rady znajdą się zaś głównie laurki pod adresem zarządu gminy.
Odnośnie protokołu to ciekawe jak zakończą się aktualne, policyjne dochodzenia w sprawie sfałszowania tych dokumentów właśnie w gminie Nędza.
Z ostatniej chwili
Pomimo, że władze w Nędzy wzięły sobie do serca postanowienie aby nagrywać dźwięk z przebiegu sesji to okazuje się, że nagrania te nie są udostępniane radnym. Ba! Zdaje się, że niektórych już nie ma wcale.
Jeśli ktoś ma wątpliwości co powiedział podczas sesji lub jakich słów użył jego kolega, nic z tego. Nie ma możliwości przegrania nagrania, aby posłuchać go w domu. Można za to poczekać na protokół, z którego dowiedzieć się można tylko tego, co za istotne uzna przewodniczący.
O powyższej blokadzie nagrań dowiedział się tuż po opisanej sesji jeden z radnych. Prosząc o kopię nagrania otrzymał odpowiedź, że są one tworzone jedynie na potrzeby... protokołu! Potem mają być kasowane.
Po raz kolejny zapraszam wszystkich zainteresowanych po nasze, redakcyjne kopie nagrań z sesji rady gminy Nędza. Chyba, że wystarczy Wam protokół.
Marcin Wojnarowski