Wystawka z obsługą śmieciarzy
Po co nam wystawka jak w Niemczech, skoro wystarczy tablica ogłoszeń?
Radni miejscy są zdania, że bogaci powinni dzielić się stanem posiadania z biedniejszą częścią Raciborza. Temat zaczął Robert Myśliwy, teraz włączyli się Dawid Wacławczyk z Arturem Jaroszem, każdy z innym pomysłem na platformę podziału dóbr.
Myśliwy zaczął z magazynem rzeczy używanych, ale w dobrym stanie, czymś na wzór niemieckich wystawek sprzed lat, gdy na ulicy można było znaleźć używany mebel lub sprzęt RTV wystawiony przez jego właściciela, bo ten kupił sobie nowy model. Prezydent Lenk pomysł odrzucił, wskazując, że pociągnie za sobą koszty (wynajem lokalu, zatrudnienie magazynierów itp.) a na to Miasta nie stać.
W czasie wrześniowego posiedzenia komisji budżetu do sprawy wrócił Dawid Wacławczyk, który wpadł na pomysł „bezkosztowy, wymagający jedynie modyfikacji terminów wywózki” jaką prowadzi PK odbierając od mieszkańców stare meble i inne wystawiane rzeczy. Zaproponował nagłośnioną medialnie akcję, przeprowadzaną w konkretnym terminie, by chętni mieli szansę obejrzeć i wybrać przedmioty z wystawki.
Prezydent Lenk jest jednak nieugięty, uważa, że pomysł z wystawką był dobry kilkadziesiąt lat temu, a teraz na starą pralkę czy telewizor jest mniejszy popyt niż na początku lat 90-tych. Jego zastępca Wojciech Krzyżek stwierdził, że istnieje możliwość, że PK po zbiórce tzw. wielkogabarytów może je udostępnić na terenie bazy przedsiębiorstwa by zainteresowani przyszli i dokonali wśród nich wyboru.
Jeszcze dalej poszedł wiceprzewodniczący rady Artur Jarosz, który wymyślił tablicę pod urzędem, gdzie ludzie będą przypinać karteczki typu „oddam meble” z namiarami i potrzebujący będą zgłaszać się do nich po odbiór.
Dawid Wacławczyk prosił o rozważenie pomysłu na formę wystawki, bo gdy niedawno czyścił piwnicę i pozbywał się rupieci doznał szoku „co jest drogocenne dla niektórych ludzi”.
maw