Obora nie chce rycerzy
Mieszkańcy dzielnicy zgłosili prezydentowi miasta swój sprzeciw wobec planów budowy obok basenu grodu rycerskiego.
Stowarzyszenie Drengowie znad Górnej Odry to miłośnicy klimatów średniowiecza, współcześni rycerze organizujący w mieście festiwal, na który zjeżdża się cała Polska. Od paru lat starali się przekonać władze samorządowe powiatu i Raciborza do inwestycji w obiekt turystyczny, o który sami by zadbali. Miała to być ich warownia, wykorzystywana jako atrakcja dla zwiedzających. Starosta chciał ją blisko Zamku Piastowskiego, prezydent widział budowlę w Arboretum Bramy Morawskiej. Zaplanowana na koszt 1,5 mln zł nie uzyskała wsparcia z funduszy unijnych i nie znaleziono dlań konkretnej lokalizacji. Wydawało się, że temat umarł, ale w październiku włodarze jeszcze raz się naradzili i zadeklarowali stosunkowo skromne środki – po 30 tys. zł każdy na rozpoczęcie budowy warowni Drengów. Postanowiono, że stanie obok basenu miejskiego, pod arboretum w Oborze. Na razie starczy na bramę grodu. Zostanie zaprezentowana wiosną podczas festiwalu średniowiecznego, imprezy znanej m.in. z inscenizacji bitewnych.
Nowej lokalizacji sprzeciwiają się mieszkańcy dzielnicy, w imieniu których wystąpił na październikowej sesji radny Stanisław Borowik. – Nie podoba im się, że Obora zmienia się z cichego osiedla w głośny ośrodek rozrywki. Jest już basen, a będzie jeszcze gród. Proszą by poszukać innego miejsca dla tej inwestycji – przekazał prezydentowi Lenkowi radny z RS Racibórz 2000.
Włodarza zmartwiło to zgłoszenie. Nadmienił, że od wzniesienia bramy do powstania warowni jeszcze daleko, poza tym będzie to atrakcja turystyczna przyciągająca ludzi. Zapowiedział, że wytłumaczy mieszkańcom Obory zamiary samorządu na spotkaniu dzielnicowym w listopadzie. – Imprezy Drengów są ciche i kameralne. Miecz i nagłośnienie nie idą w parze, nie powinno to im przeszkadzać. Najgorzej jest gdy czegoś jeszcze nie ma a już przeszkadza – powiedział na sesji Mirosław Lenk.
ma.w