Milion na geriatrię, to o połowę za mało
Wysokość kontraktu określa możliwości przyjęć na oddziale geriatrii raciborskiego szpitala. Jak zapewnia dyrektor Ryszard Rudnik, powiększenie tego oddziału nie byłoby żadnym problemem, gdyby nie bariera jaką stwarza ograniczoność środków, które na ten cel przeznacza NFZ. Pacjentów zaś nie brakuje, ponieważ społeczność nie tylko Raciborszczyzny starzeje się.
– Na 27-łóżkowy oddział otrzymujemy z funduszu około 1 mln zł. Aby funkcjonował normalnie, bez żadnych przekroczeń, poziom finansowania powinien być jeszcze raz tak wysoki – tłumaczy dyrektor.
Pomimo, ze szpital zabiega o dodatkowe środki, a NFZ traktuje geriatrię priorytetowo, w tym roku podniósł kontrakt o 48 tys. zł, co pozwoli przyjąć najwyżej dwóch pacjentów więcej.
Dziś w Polsce niewiele jest oddziałów geriatrycznych, a przy tym – dzięki fundacji Jurka Owsiaka – tak świetnie wyposażanych, jak raciborska geriatria. Poza tym, jak podkreśla dyrektor ds. medycznych dr Włodzimierz Kącik, na oddziale pracuje świetnie wyszkolony personel, tworzony przez wysokiej klasy specjalistów. Dziś pacjenci geriatryczni z wieloma schorzeniami przyjmowani są tam jednak wyłącznie w trybie planowania. Przy czym charakter schorzeń, które pojawiają się w późnym wieku, jest zupełnie inny niż u pacjentów internistycznych. Inna jest też specyfika leczenia pacjentów geriatrycznych i trzeba się na tym znać, aby uzyskać dobre efekty.
Obecnie oddział geriatryczny i pulmonologiczny dzielą jedną przestrzeń, gdyż kontrakt pozwala na wykorzystanie tylko połowy posiadanego potencjału. – Jesteśmy gotowi rozszerzyć działalność i przyjmować wszystkich pacjentów, którzy tego potrzebują. Efekty leczenia osób starszych na oddziale geriatrycznym są dużo lepsze od uzyskiwanych na oddziale wewnętrznym – mówi dr Włodzimierz Kącik.
Poza tym obok oddziału geriatrii jest sala rehabilitacji, na której prowadzone są zajęcia poprawiające sprawność ruchową i umysłową osób starszych.
Rozważana jest też w raciborskim szpitalu możliwość utworzenia 30-łóżkowego oddziału opiekuńczo-leczniczego, którego kontraktowanie zaplanowano na początek tego roku.
Potrzebę otwarcia takiego oddziału widzi dyrektor Ryszard Rudnik. Na oddziałach przebywają pacjenci chorzy, którzy jednocześnie nie mają gdzie się podziać. Oddział o charakterze pobytowym, mógłby powstać w miejscu dawnego oddziału dermatologicznego i tak jak każdy inny w szpitalu, finansowany byłby przez NFZ. Pacjenci natomiast kwalifikowani byliby na podstawie odpowiednich kryteriów leczenia.
Dziś taki zakład opiekuńczo-leczniczy działa w Krzanowicach, przy czym na łóżko trzeba czekać.
(ewa)