Dyrektor Rudnik: nie mam szafy z pieniędzmi
Czy płace w szpitalu rejonowym odbiegają od zarobków medyków w regionie?
Trwa spór zbiorowy w szpitalu na Gamowskiej. Pielęgniarki domagają się podwyżek, których odmawia dyrekcja. Mediatorem jest starosta Hajduk.
Ponad połowa budżetu szpitala to wydatki na wynagrodzenia. Średnia płaca wynosi tu 3600 zł ale zarobki są zróżnicowane w poszczególnych grupach zawodowych. Najlepiej opłacani są lekarze, dorabiający do pensji na dyżurach. Na wypłaty narzekają za to pielęgniarki i położne. Problem jest takiej rangi, że ich związek zawodowy wszedł w spór zbiorowy z dyrekcją szpitala. Do negocjacji między stronami sporu włączył się starosta raciborski Adam Hajduk. Postanowił zapytać w sąsiednich powiatach, prowadzących szpitale ile zarabiają tam pielęgniarki. Zasięgnie wiedzy zarówno w okolicznych placówkach jak i tych, o porównywalnej wielkości do raciborskiego. Wiedza na ten temat pozwoli ocenić czy zarobki raciborskich „sióstr” są na niskim poziomie. – Ja uważam, że nie – mówi szef naszej lecznicy Ryszard Rudnik.
Na odpowiedzi sąsiadów starosta jeszcze czeka. Co zmieni świadomość, że w Raciborzu nie jest tak źle pod względem wypłat? – Nie trzymam pieniędzy w szafie. Chciałbym, żeby podwładni dobrze zarabiali. Przynajmniej lepiej by na mnie patrzyli. Nie dziwię się dążeniom do podwyżek, ale wszystko zależy od kondycji jednostki gdzie się pracuje – wyjaśnia dyrektor. Jego zdaniem, w obecnej sytuacji, podwyżki mogą doprowadzić do rychłej restrukturyzacji lecznicy i konieczności cięć w płacach. – Bo tak się dzieje w szpitalach w Polsce – zauważa Rudnik.
Starosta Hajduk traktuje wiedzę o zarobkach pielęgniarek za argument do dalszych rozmów. – Czekamy nie tylko na wieści, że u nas jest tak dobrze, ale i na wiedzę, że sąsiedzi płacą lepiej. Jeżeli się okaże, że różnice w wynagrodzeniach występują i nasze pielęgniarki zarabiają zdecydowanie mniej niż inne, to trzeba będzie przedsięwziąć jakieś kroki. Chociaż może nie od razu, ale sukcesywnie, żeby coś z tym zrobić – zaznacza włodarz powiatu. Podkreśla też, że z budżetu samorządu nie można dokładać pieniędzy na wypłaty dla personelu szpitala. Powiat co roku pożycza 2 mln zł dyrektorowi Rudnikowi by ten miał za co prowadzić leczenie pacjentów. Narodowy Fundusz Zdrowia przekazuje na Gamowską za mało środków w stosunku do potrzeb, które wyliczono za 2013 rok na 3,5 mln zł więcej niż przewiduje kontrakt z NFZ (tzw. nadwykonania).
ma.w
Starosta chce zabrać dyrektorowi
Przy okazji wypłat w szpitalu wraca temat niezwróconej jak dotąd nagrody jubileuszowej, wypłaconej dyrektorowi Ryszardowi Rudnikowi. Przypomnijmy, że wskutek interwencji podjętej przez Marka Labusa, menedżera służby zdrowia, który wskazał, że szef lecznicy zarabia więcej niż zezwalają przepisy (tzw. ustawa kominowa ograniczająca zarobki osób na stanowiskach kierowniczych) Rudnik oddał starostwu nadwyżkę w wynagrodzeniach miesięcznych. – Do rozwiązania pozostaje jeszcze temat nagrody jubileuszowej, chcemy by pan Rudnik ją oddał. Decyzja co zrobi należy do niego, ale jeśli nie dojdzie do ugody udamy się po rozstrzygnięcie do sądu – mówi starosta Hajduk. Zarząd powiatu opiera się tu na opinii prawnej uzyskanej u specjalistów z Wrocławia. Ryszard Rudnik pytany o sprawę zwrotu pieniędzy na cyklicznej konferencji prasowej, odpowiedział, że „co miał oddać zwrócił bez problemu” i temat uważa za załatwiony.